Скачать книгу

ponieważ psycholog Floty uważa, że potrzebny mi urlop, abym się nie załamała – stwierdziła rzeczowo Emily. – I ma rację. Straciliśmy wielu kapitanów podczas ucieczki, wiele okrętów i mnóstwo ludzi z załóg. Dwukrotnie byłam wśród garstki tych, którym udało się przeżyć.

      Zaczerpnęła tchu.

      – Pod koniec przygotowałam się na śmierć. Wydawało się to takie… nieuchronne. Ewakuowałam załogę, której nie potrzebowałam do podstawowej obsługi okrętu, a potem zamierzałam staranować okręt flagowy Dominium, ponieważ nie miałam już pocisków. I właśnie wtedy wysłałam przyjaciółkę z tą straszną misją, choć wiedziałam, że prawdopodobnie nie wróci.

      Przy stole dzieci nastolatki przyglądały się Emily z rozdziawionymi ustami. Dorośli wokół reagowali różnie – Hakima patrzyła twardo, Leila wycierała łzy, Yael zaciskał zęby, Amin był wyraźnie zaintrygowany, a Danny, weteran, ze zrozumieniem i współczuciem kiwał głową.

      – Wiem, że Flota mnie potrzebuje – podjęła Emily, starając się, aby jej głos brzmiał spokojnie, na przekór wezbranym emocjom. – Ale to trudne. Próbuję o tym nie myśleć, zostawić to za sobą. Psycholog chyba uznała, że zmiana otoczenia dobrze mi zrobi, pomoże się otrząsnąć, żebym przestała rozpamiętywać to, co przeżyłam. I, na Boga, nigdy nie widziałam tego, co ujrzałam tutaj.

      „Powiedziałam to” – pomyślała Emily z niedowierzaniem, że wyznała tyle zupełnie obcym ludziom.

      Leila wyglądała na wzruszoną, a Hakima skinęła głową i westchnęła.

      – Azyl spłaca swoje długi. Ale to będzie straszna wojna.

      Potem uniosła wzrok na Rafaela.

      – Musisz mi obiecać, synu, że będziesz ostrożny. Nie zniosę, jeżeli coś ci się stanie. – Zerknęła na Leilę i Aiszę. – Żadna z nas tego nie zniesie.

      – Powinnaś się zakochać w Rafaelu – oznajmiła nieoczekiwanie Nouar zza stołu dla dzieci. – To ci pomoże i przestaniesz rozpamiętywać!

      – Ach, mądrala – prychnęła surowo Aisza. – Cóż za błogosławieństwo, że taka mądrość spływa z tak młodych ust.

      Wstała, wyprostowała się na swoje pięć stóp wzrostu.

      – Dzieci, zbierzcie naczynia po kolacji i umyjcie. A ty, mała swatko, powycierasz stoły i zamieciesz podłogę. Twoja kolej, No, do pracy!

      Dzieci niechętnie ruszyły do obowiązków, ale Nouar próbowała mieć jeszcze ostatnie słowo.

      – Pora, żeby Rafael się ożenił – oznajmiła z uporem. – Emily pasuje doskonale. To bohaterka wojenna, nie jakaś głupia dziewucha z miasta, jak tamte, z którymi się umawiał.

      – Tak naprawdę chciałam zostać historykiem – przyznała się Emily. – Nie żołnierzem.

      Nouar rozpromieniła się jeszcze bardziej.

      – A nie mówiłam? Na dodatek jest inteligentna, nie jak tamte laleczki Rafaela.

      Emily zamrugała zaskoczona, a potem pochyliła się do Hakimy i zapytała cicho:

      – Myślałam, że to dziecko. Ile ona ma lat?

      Hakima prychnęła ironicznie.

      – Dwanaście, ale wymądrza się, jakby już miała trzydziestkę. Niech Bóg się zlituje nad mężczyznami, których ta dziewczyna poślubi!

      Emily przyjrzała się wychodzącej Nouar uważniej.

      – To twoja rodzona córka, prawda?

      Hakima dobrodusznie przewróciła oczami.

      – Och, jak najbardziej. Wszechmogący naprawdę ma poczucie humoru.

      Emily musiała się roześmiać na tę uwagę.

      – Jestem tu tylko gościem i nie chcę być wścibska, ale domyślam się, że ty również byłaś nieznośną nastolatką.

      – To prawda – przyznała nieco zmieszana Hakima. – Moje matki przestrzegały mnie często, że kiedyś urodzę córkę podobną do mnie i wreszcie zrozumiem, jakim byłam nieznośnym dzieciakiem. – Wskazała na Nouar. – No i wykrakały.

      Zaraz jednak spoważniała.

      – Przepraszam cię za tamto pytanie. Rafael jest bardzo kochany, ale sprowadzał do domu naprawdę nieodpowiednie kobiety, pod tym względem Nouar ma rację. Chciałam mieć pewność…

      Emily przerwała jej uniesieniem ręki.

      – Proszę, doskonale rozumiem. Tyle że naprawdę jestem tylko turystką. Do dzisiejszego ranka nie miałam pojęcia, że to Rafael będzie moim przewodnikiem. Myślę, że poproszono go, ponieważ znamy się z ośrodka Gettysburg.

      Leila dołączyła do nich i ujęła Emily za ramię.

      – Chodź, napij się herbaty i spróbuj deseru, a potem pokażę ci pokój. Miałaś długi dzień, a jutro czeka cię sporo wysiłku.

      Poprowadziła dziewczynę z powrotem do stołu.

      – Jesteśmy bardzo dumni z Rafaela i zaszczyceni, że wybrano go, żeby poprowadził cię do świątyni. Znasz historię Ait Driss?

      – Słabo – przyznała Emily. – Wiem, że była tam masakra, ale żadnych szczegółów.

      Leila pokiwała głową.

      – Rafael opowie ci więcej po drodze, ale pamiętaj, że dla nas to święte miejsce. Nie z powodów religijnych, nie, ale ze względu na tragedię, która się tam wydarzyła. Wielu ludzi zginęło. Był to przełomowy moment dla ludzi, którzy osiedli w górach. Musieli przeorganizować swój sposób na życie w imię przetrwania.

      Emily pomyślała o tym przełomie i wtedy do niej dotarło.

      – Czy właśnie wtedy powstały rozszerzone jednostki małżeńskie? – zapytała.

      – Rozszerzone jednostki małżeńskie – powtórzyła Leila z rozbawieniem. – Co za suchy, kliniczny termin na coś tak doniosłego. Przez setki lat kultury marokańska i izraelska opierały się na tradycyjnych małżeństwach jednej kobiety i jednego mężczyzny. Jednak po masakrze przy Ait Driss, gdy zbliżała się zima i stada groginów nadchodziły z lasów, tak wiele rodzin zostało okaleczonych, że ludzie gór musieli się zmienić. Zmienić lub zginąć. – Wzdrygnęła się. – Nie wiadomo, jak to się dokładnie zaczęło, ale sprawdziło się i z czasem zostało uznane za normę. Z pewnością wielomałżeństwa nie zastąpią tradycyjnych związków, ale zwłaszcza w górach są dość powszechne.

      Emily rozejrzała się, aby sprawdzić, czy nie ma w pobliżu dzieci, a potem pochyliła się i zapytała cicho:

      – A jeżeli nie polubi się jednego z mężów? Co wtedy? Czy można z nim nie uprawiać seksu, a jeżeli nie, jak to znieść?

      Leila z uśmiechem położyła jej dłoń na ramieniu.

      – Nie powiem, że to nie problem, ponieważ tak się zdarza. Ale zwykle żony i mężowie są bardzo ostrożni w przyjmowaniu nowego współmałżonka. To poważna decyzja i niekiedy nowi muszą najpierw spędzić „okres próbny”, to znaczy parę miesięcy mieszkać z małżonkami na próbę. Zazdrość i chciwość zwykle rozrywają więzi. – Wzruszyła ramionami. – Nie zawsze się udaje i niekiedy nowy małżonek musi odejść. To trudne, Emily. Jednej osobie trudno się dopasować do drugiej pod względem osobowości i seksualności, a co dopiero większej liczbie. – Oczy jej rozbłysły. – Ale kiedy się udaje, wtedy wszystko wychodzi wspaniale.

      Emily rozejrzała się po jadalni.

      – Ale Yael, Danny i Amin tak bardzo się od siebie różnią…

Скачать книгу