ТОП просматриваемых книг сайта:
Józef Beck. Mariusz Wołos
Читать онлайн.Название Józef Beck
Год выпуска 0
isbn 9788308071274
Автор произведения Mariusz Wołos
Жанр Биографии и Мемуары
Издательство PDW
Dyplomacja polska opracowała ponadto koncepcję tak zwanej klauzuli historycznej. Jej istotą było założenie, że zasada redukcji uzbrojenia nie może być stosowana do państw, które z przyczyn historycznych nie miały szans na doprowadzenie do poziomu zbrojeń odpowiadającego ich bezpieczeństwu. W wypadku Polski chodziło o rozbiory i brak niepodległego państwa przez ponad sto lat. Co więcej, gdyby zasada ograniczenia zbrojeń nie została wprowadzona lub miała nieznaczny tylko wymiar, to państwa takie jak Polska zachowałyby rzeczywiście prawo do zwiększenia swojego potencjału militarnego właśnie na podstawie „klauzuli historycznej”[260]. Do postulatu owego uprzywilejowania Rzeczypospolitej mocarstwa odgrywające główną rolę podczas Konferencji Rozbrojeniowej, ze wskazaniem na Francję, Wielką Brytanię, Niemcy, Włochy, USA i Związek Sowiecki, odniosły się negatywnie. I tutaj Warszawa mogła liczyć jedynie na poparcie państw bałtyckich (bez Litwy) oraz Rumunii.
Polskie plany rozbrojeniowe nie zostały zrealizowane. Nie udało się uzyskać dla nich aprobaty nawet sojuszniczej Francji, która nie zamierzała psuć sobie relacji ze Związkiem Sowieckim i Niemcami. Wszystkie najważniejsze kwestie polityczne poruszane podczas genewskiej konferencji rozstrzygnięto w pierwszych jej miesiącach. Wielki sukces odniosła Republika Weimarska, i to dosłownie w ostatnich tygodniach swojego istnienia. W grudniu 1932 roku Niemcy za zgodą Wielkiej Brytanii, Francji, Stanów Zjednoczonych i Włoch zyskały równouprawnienie w dziedzinie zbrojeń, o co Berlin zabiegał od dawna. W poważnym stopniu komplikowało to położenie międzynarodowe Polski w przededniu dojścia do władzy Adolfa Hitlera[261]. Mimo wielkiej aktywności dyplomacji polskiej podczas konferencji nie zdołano przeforsować żadnego z ważnych postulatów czy propozycji składanych przez Warszawę. W niemałym stopniu wynikało to z postawy przedstawicieli wielkich mocarstw, wsłuchujących się przede wszystkim we własne głosy. Szło to w parze z krytycznym stosunkiem do planów zgłaszanych przez państwa traktowane jako małe lub średnie. Do grupy tych ostatnich możni ówczesnego świata zaliczali też Polskę. Piłsudski i jego współpracownicy byli tego świadomi, nie godząc się zarazem na rolę klienta mocarstw, w tym sojuszniczej Francji.
Innym zagadnieniem absorbującym polską dyplomację w okresie sprawowania przez Becka funkcji wiceministra był problem skarg mniejszości narodowych, głównie Niemców i Ukraińców, które trafiały na forum Ligi Narodów lub przed Stały Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze (STSM) i tam były rozpatrywane przez społeczność międzynarodową. Zdecydowaną większość spraw tego typu strona polska przegrywała, narażając się przy tym na ataki zwłaszcza dyplomacji niemieckiej. Szczególnie boleśnie odczuwano w Warszawie ingerowanie społeczności międzynarodowej, w praktyce zaś wielkich mocarstw, w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej i arbitralne rozstrzyganie konfliktów dotyczących bądź co bądź jej obywateli. Prawną podstawą tego typu działań był traktat o ochronie praw mniejszości narodowych, zwany też małym traktatem wersalskim, podpisany przez polskich delegatów 28 czerwca 1919 roku pod naciskiem wielkich mocarstw.
Piętnastego maja 1931 roku STSM wydał wyrok zezwalający sześćdziesięciorgu dzieciom z polskiej części Górnego Śląska uczęszczać do szkoły niemieckiej, pomimo że nie znały one w stopniu dostatecznym języka niemieckiego. Szerokim echem na arenie międzynarodowej odbiły się skargi mniejszości niemieckiej z Górnego Śląska oraz mniejszości ukraińskiej z Małopolski Wschodniej spowodowane nadużyciem władzy i zastosowaniem ostrych represji w okresie przygotowań oraz przeprowadzenia wyborów do parlamentu jesienią 1930 roku, kiedy to wielokrotnie doszło do łamania prawa. Niemcy górnośląscy domagali się ukarania winnych nadużyć wyborczych i odwołania ze stanowiska wojewody Michała Grażyńskiego, który znany był ze swojej nieprzejednanej postawy wobec tej mniejszości (tzw. petycja Volksbundu). Ukraińcy z kolei wnieśli do Ligi Narodów oficjalną skargę przeciwko władzom polskim, domagając się ukarania winnych tak zwanej pacyfikacji Małopolski Wschodniej, o której była mowa wyżej. W trakcie 62. Sesji Ligi Narodów minister Zaleski musiał ustosunkować się do obu skarg[262]. To ledwie początek, ponieważ ostateczne rozstrzygnięcia zapaść miały po zbadaniu spraw przez kompetentne czynniki Ligi Narodów. Odnośnie do skargi niemieckiej udało się wyeliminować komisję ankietową, którą pierwotnie zamierzano wysłać na Górny Śląsk. Sprawę ukraińską zaś odesłano do rozpatrzenia przez powołany do życia przez Ligę Narodów Komitet Trzech, w którego skład weszli reprezentanci jej państw członkowskich – Wielkiej Brytanii, Włoch i Norwegii. Rozpoczęły się wielomiesięczne starania dyplomacji polskiej o przekonanie państw, których delegaci tworzyli rzeczony komitet, do argumentów wysuwanych przez Warszawę, a zatem akcentowanie terrorystycznej, antypolskiej i nielojalnej wobec państwa działalności irredentystycznie nastawionych organizacji ukraińskich, zwłaszcza zaś Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Problem wielokrotnie omawiali z pracownikami Foreign Office i Palazzo Chigi ambasadorowie Konstanty Skirmunt i Stefan Przezdziecki. Z premierem Norwegii rozmawiał z kolei chargé d’affaires Leszek Malczewski. Stronie polskiej zależało przede wszystkim na tym, aby skargi nie trafiły na forum Ligi Narodów, ale były rozpatrywane na niższym szczeblu. Nie udało się tego uzyskać. Kwestia skargi niemieckiej z Górnego Śląska została zamknięta na wrześniowym posiedzeniu Rady Ligi dzięki ustępliwej i pojednawczej postawie strony polskiej, zwłaszcza samego ministra Zaleskiego. Stanowczo – i ostatecznie z powodzeniem – Polacy obstawali tylko przy pozostawieniu Grażyńskiego na stanowisku wojewody. Inaczej było w wypadku skargi ukraińskiej, która głównie dzięki reprezentantowi Włoch w Komitecie Trzech, Massimo Pilottiemu, została skierowana na forum Ligi. W Warszawie potraktowano to jako krok antypolski ze strony Rzymu i doczekano się oficjalnych przeprosin z ust ministra Dina Grandiego[263]. Przykład ten obrazuje, w jaki sposób kwestie skarg mniejszości komplikowały relacje Polski z innymi państwami, zwłaszcza z mocarstwami. Sprawę skargi ukraińskiej zamknięto dopiero w styczniu 1932 roku korzystną dla Polski decyzją, w której podkreślono antypaństwowe działania mniejszości ukraińskiej[264].
W centrali MSZ w Warszawie zaczęto się zastanawiać nad skutecznymi sposobami uniknięcia w przyszłości kłopotów na arenie międzynarodowej spowodowanych petycjami składanymi przez mniejszość niemiecką i ukraińską. Pierwszym krokiem było zgromadzenie odpowiedniego materiału informacyjnego. W tym celu 7 lipca 1931 roku Beck, który sprawę pilotował, rozesłał do placówek dyplomatycznych okólnik z całym zestawem pytań dotyczących położenia mniejszości narodowych w krajach europejskich i pozaeuropejskich oraz prośbę o dostarczenie możliwie wyczerpujących odpowiedzi. Zgromadzony materiał posłużył do sformułowania zasadniczej tezy o postawie Polski wobec petycji i skarg mniejszości narodowych. Opracował ją pracownik Referatu Mniejszościowego w Wydziale Organizacji Międzynarodowych dr Władysław Józef Zaleski (15 sierpnia). Przyznać trzeba, że zgłoszone przez niego