Скачать книгу

stanął Wiktor Tomir Drymmer, oficer Wojska Polskiego i jeden z najbardziej oddanych Beckowi współpracowników, którego ten znał od 1919 roku. Początkowo była to nominacja prowizoryczna, później stała[190].

      Departament Polityczno-Ekonomiczny, który od 1929 roku nie miał swojego dyrektora, ponieważ pełniącego wcześniej tę funkcję Tadeusza Jackowskiego mianowano posłem w Brukseli, został na początku pracy Becka w centrali MSZ przebudowany. Wprowadzone zmiany miały charakter zarówno strukturalny, jak i personalny. Ich prześledzenie pozwoli nam lepiej zorientować się w zakresie kompetencji nowego wiceministra i poznać grono jego najbliższych współpracowników. Na początku lat trzydziestych ważną rolę odgrywał Wydział Ustrojów (Organizacji) Międzynarodowych (P I). Wynikało to w dużej mierze z dobrze już zaawansowanych prac przygotowawczych do Międzynarodowej Konferencji Rozbrojeniowej, która miała się rozpocząć w Genewie w lutym 1932 roku, a ponadto z intensywnych kontaktów polskiej dyplomacji z organizacjami międzynarodowymi, z Ligą Narodów na czele. Od 1 maja 1931 roku wydziałem tym kierował Edward Raczyński, starszy o trzy lata od Becka, doświadczony już dyplomata, który będzie jego najbliższym współpracownikiem aż po rok 1939[191]. Nieco wcześniej, 1 kwietnia 1931 roku, w ramach omawianego departamentu powołano do życia Biuro Prac Przygotowawczych do Międzynarodowej Konferencji Rozbrojeniowej (w skrócie zwane Biurem Rozbrojeniowym). Było agendą pozawydziałową. Kierownictwo Biura objął Tytus Komarnicki, który podlegał ministrowi spraw zagranicznych „w drodze służbowej przez Podsekretarza Stanu”[192]. Biuro zostało zniesione z dniem 1 lutego 1932 roku w związku z powołaniem Delegacji Rzeczypospolitej na konferencję rozbrojeniową, Komarnicki zaś został jej sekretarzem generalnym[193]. Działający w ramach Departamentu Polityczno-Ekonomicznego Wydział Południowy został zgodnie z wymienioną wyżej uchwałą Rady Ministrów zlikwidowany, a kierujący nim Władysław Schwarzburg-Günther w czerwcu 1931 roku objął stanowisko posła w Belgradzie. Kompetencje tej agendy rozdzielono pomiędzy Wydziały Zachodni (P II) i Wschodni (P III). Pierwszym z nich zarządzał od 1928 roku Wielkopolanin Józef Lipski, rówieśnik Becka, który aż do katastrofy wrześniowej pozostanie jednym z jego najbliższych współpracowników[194]. Zastępcą Lipskiego był w latach 1930–1932 znany nam już ppłk Tadeusz Lechnicki, specjalizujący się w sprawach niemieckich i problematyce gospodarczej[195]. Drugim z wymienionych wyżej wydziałów od 20 stycznia 1931 roku zawiadywał osobisty przyjaciel bohatera książki Tadeusz Schaetzel, co było rezultatem omawianej wyżej decyzji Piłsudskiego. Obaj naczelnicy wydziałów mieli realny wpływ na kształtowanie polityki zagranicznej, zwłaszcza wobec europejskich mocarstw, w tym zachodniego i wschodniego sąsiada Rzeczypospolitej. Schaetzel między innymi patronował ruchowi prometejskiemu, którego celem było dążenie do rozczłonkowania Związku Sowieckiego „po szwach narodowościowych”[196]. W skład Departamentu Polityczno-Ekonomicznego wchodziły ponadto: Wydział Historyczno-Naukowy (P IV) z wybitnym historykiem doc. dr. Henrykiem Mościckim jako naczelnikiem, Wydział Traktatowy (P V), którym kierował specjalista w zakresie prawa międzynarodowego prof. Julian Makowski i który zajmował się obsługą prawną resortu w zakresie umów bilateralnych i wielostronnych, kongresów, wreszcie tłumaczeń, oraz Wydział Prasowy (P VI) pod przewodnictwem Wacława Przesmyckiego (od 6 października 1931). W ramach Departamentu Polityczno-Ekonomicznego działał jeszcze Radca Ekonomiczny, którym od 12 lutego 1931 roku był Antoni Roman. To właśnie on decydował u boku Zaleskiego o sprawach personalnych w MSZ. Wedle pamiętnikarskiego przekazu Stanisława Schimitzka objęcie kierownictwa komórki pod nazwą Radca Ekonomiczny przez Romana miało być zgodne z taktyką stosowaną przez Becka w personalnych przesunięciach, a polegającą na awansie formalnie na stanowisko wyższe, ale faktycznie mniej wpływowe. Dodajmy jednak, że nawet jeśli był to boczny tor, to Roman u boku Becka powrócił do głównego nurtu, ponieważ w 1933 roku powierzono mu szefostwo delegacji do rozmów z przedstawicielami Wolnego Miasta Gdańska, a w 1934 roku został posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym w Sztokholmie[197].

      W skład Departamentu Konsularnego wchodziły trzy wydziały: Ogólno-Konsularny, Prawno-Konsularny i Administracyjno-Konsularny. Od początku istnienia II Rzeczypospolitej służba konsularna traktowana była przez wielu pracowników resortu, ale i innych urzędników państwowych, jako coś gorszego w porównaniu z pracą w dyplomacji. Nie kto inny jak właśnie Beck czynił wiele wysiłków, aby pogląd ów zmienić i zatrzeć różnice pomiędzy służbą dyplomatyczną i konsularną. Od 1929 roku na czele Departamentu Konsularnego stał Juliusz Łukasiewicz, ongiś bliski i zaufany współpracownik ministra Aleksandra Skrzyńskiego, który nie cieszył się uznaniem i sympatią ministra Zaleskiego. Przesunięcie Łukasiewicza do służby konsularnej postrzegano jako degradację tego skądinąd wybitnego dyplomaty, który kierując poselstwem w Rydze w latach 1926–1929, miał niemałe osiągnięcia. Jak pamiętamy, Beck i Łukasiewicz blisko współpracowali ze sobą jeszcze na początku lat dwudziestych podczas negocjacji polsko-litewskich w Brukseli i przebywania na placówce dyplomatycznej w Paryżu. Bohater książki wysoko cenił zdolności Łukasiewicza. Niewykluczone, że miało to wpływ na mianowanie go 22 maja 1931 roku posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym w Wiedniu. Tymczasem na stanowisku dyrektora Departamentu Konsularnego 1 czerwca zastąpił go inny dobry znajomy Becka, Wacław Jędrzejewicz, kierujący wcześniej Departamentem Administracyjnym[198].

      Wedle wspomnianej wyżej uchwały Rady Ministrów dokonano przekształceń w strukturze Departamentu Administracyjnego. Składał się on teraz z czterech agend: Wydziału Szyfrów, Wydziału Budżetowo-Organizacyjnego, Wydziału Administracyjno-Gospodarczego i Biura Kontroli Rachunkowości Urzędów Zagranicznych. Po Jędrzejewiczu kierownictwo departamentu w charakterze pełniącego obowiązki, a zatem prowizorycznie, przejął dawny urzędnik carski Stanisław Eska, który równolegle był naczelnikiem Wydziału Szyfrów[199]. Kierownikiem, a potem naczelnikiem Wydziału Administracyjno-Gospodarczego był tymczasem dobrze nam znany mjr Próchnicki, który 24 lutego 1931 roku, podążając niemal krok w krok za Beckiem, rozpoczął pracę w MSZ. To właśnie jego szykowano najpierw na stanowisko dyrektora Departamentu Administracyjnego, później zaś konsula generalnego w Lipsku. Żadnej z tych funkcji nie objął, ponieważ 23 sierpnia 1933 roku popełnił samobójstwo w gmachu ministerstwa w Warszawie. Okoliczności jego śmierci do dziś są niejasne. Według większości autorów opisujących tę bulwersującą sprawę przyczyną miał być przemyt heroiny w walizie dyplomatycznej z Moskwy do Stanów Zjednoczonych; według Pawła Piotra Wieczorkiewicza zaś chodziło o zdemaskowanie szpiegostwa na rzecz Związku Sowieckiego. Znający obu od czasów studiów w wiedeńskiej Akademii Eksportowej Stanisław Zakrzewski napisał wręcz, że to Beck zasugerował Próchnickiemu samobójstwo, najpewniej jako najbardziej honorowe wyjście z sytuacji, w jakiej się znalazł. Nie wiadomo, na czym się opierają sugestie Wieczorkiewicza i Zakrzewskiego. W ich pracach brak bowiem odwołań do źródeł, u tego drugiego pojawia się wręcz słowo „plotka”[200].

      Do grona zaufanych oficerów, z którymi Beck współpracował już wcześniej i którzy zaraz po nim trafili do MSZ, należał również kpt. Seweryn Sokołowski. Stał się bodaj najbardziej zaufanym człowiekiem Becka. Po jego nominacji na stanowisko wicepremiera Sokołowski znalazł się w dyspozycji premiera, kierując sekretariatem Prezydium Rady Ministrów. 17 grudnia 1931 roku w wyniku zabiegów Becka trafił i on do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Początkowo został oddelegowany jako oficer służby czynnej z jednego resortu do drugiego. Podczas pierwszych miesięcy pracy w resorcie spraw zagranicznych Sokołowski dbał o osobiste bezpieczeństwo Becka i wykonywał jego specjalne polecenia w zakresie spraw administracyjnych oraz organizacyjnych. Innymi słowy, pełnił funkcję bardzo podobną do tej z czasów pracy w Gabinecie Ministra Spraw Wojskowych. W lipcu 1932 roku został radcą MSZ i naczelnikiem Wydziału Szyfrów w Departamencie Administracyjnym[201]. W dalszym ciągu wypełniał rozmaite poufne misje zlecane mu przez Becka, do czego jeszcze powrócimy. Warto dodać, że inny bliski Beckowi oficer, mjr dypl. Aleksander Łubieński, który później dołączy do grona jego najbliższych współpracowników w centrali MSZ, również pracował w dyplomacji. W latach 1929–1933 był zastępcą attaché wojskowego w Paryżu[202].

      Skoro

Скачать книгу