ТОП просматриваемых книг сайта:
Józef Beck. Mariusz Wołos
Читать онлайн.Название Józef Beck
Год выпуска 0
isbn 9788308071274
Автор произведения Mariusz Wołos
Жанр Биографии и Мемуары
Издательство PDW
Wiceminister Beck był zdeklarowanym zwolennikiem nawiązania bliższych relacji z państwami skandynawskimi. W związku z tym wyszedł z inicjatywą ożywienia kontaktów polsko-szwedzkich, głównie zresztą w zakresie handlu i finansów. Kartą przetargową miała być silna pozycja złotego w 1931 roku – nie załamał się pomimo szalejącego kryzysu gospodarczego – a pierwszym krokiem w tym kierunku: „wynalezienie sposobów, czy też odpowiedniej metody dla spokojnego kontynuowania współpracy gospodarczej”[284]. W gruncie rzeczy gra toczyła się o zachowanie dla polskiego węgla skandynawskich rynków zbytu, gdzie musiał on konkurować z węglem importowanym z Wysp Brytyjskich[285]. Zabiegi te nie przyniosły większych rezultatów. Polsko-szwedzkie stosunki polityczne ożywiły się na dobrą sprawę dopiero w połowie lat trzydziestych w innej już konstelacji sił na arenie międzynarodowej, a nasza dyplomacja, pomimo podejmowanych prób, nie była w stanie zahamować procesu utraty rynków skandynawskich przez polski przemysł węglowy[286].
Cytowany już kilkakrotnie Michał Łubieński napisał w swoich pamiętnikach, że Beck w zasadzie nie lubił polityki rosyjskiej, a samej Rosji nie rozumiał – pod nazwą „Rosja” krył się wówczas, rzecz jasna, Związek Sowiecki. Z tego też powodu sprawy związane z tym państwem chętnie cedował na kolejnych naczelników Wydziału Wschodniego, najpierw Tadeusza Schaetzla, później Tadeusza Kobylańskiego[287]. Jako wiceminister Beck odpowiadał wszakże za układanie relacji z Moskwą i w niemałym stopniu sukcesy czy porażki w tym zakresie szły na jego konto. Nie ulega wątpliwości, że stosunki ze Związkiem Sowieckim pozostawały niezmiennie domeną Piłsudskiego. Z nim też były konsultowane wszelkie istotne problemy, a nawet niemała część kwestii błahych dotyczących kontaktów na linii Warszawa–Moskwa. Pojawił się jeszcze jeden aktor w tej grze. Mowa o pośle Rzeczypospolitej w Moskwie Stanisławie Patku, który urzędował w sowieckiej stolicy od 1927 roku i był dobrze wprowadzony we wszelkie zagadnienia bilateralne i multilateralne. Patek miał zresztą bezpośredni dostęp do Piłsudskiego, z którym wiele spraw uzgadniał podczas swoich pobytów w Warszawie[288]. Tymczasem minister Zaleski nie traktował stosunków z sowietami priorytetowo, kładąc nacisk na państwa zachodnie i Ligę Narodów.
Do pierwszych kontaktów Becka w charakterze podsekretarza stanu z przybyłym niedługo wcześniej do Polski sowieckim pełnomocnym przedstawicielem (co odpowiadało randze posła) Władimirem Antonowem-Owsiejenką doszło już 10 stycznia 1931 roku[289]. Rozmowa dotyczyła zasad uregulowania stosunków między obu państwami, tak w zakresie spraw politycznych, jak i gospodarczych. Sowiecki dyplomata nie ukrywał, że w Moskwie z nieufnością patrzy się na program polityczny „Rządu Marszałka Piłsudskiego”. Beck z kolei przekonywał swojego rozmówcę, że strona polska jest gotowa uczynić wszystko dla ułatwienia stosunków sąsiedzkich z Sowietami[290]. Na deklaracjach, dość zresztą niejasnych, jak na razie się kończyło. Kluczową sprawę, jaką był powrót do stołu obrad w celu wynegocjowania polsko-sowieckiego paktu o nieagresji będącego przedmiotem przerywanych i znów wznawianych pertraktacji od połowy lat dwudziestych, wciąż odkładano. Beck jednak kontynuował rozmowy z Antonowem-Owsiejenką. Już 14 stycznia przyparł do muru sowieckiego dyplomatę, zadając mu w gruncie rzeczy proste pytanie, czy Patek zostanie przychylnie potraktowany w Ludowym Komisariacie Spraw Zagranicznych (LKSZ), jeśli pojawi się tam z propozycją powrotu do negocjacji dotyczących paktu o nieagresji, a może nawet w kwestii podstawowych problemów z zakresu relacji między obu państwami. Zadeklarował przy tym, że Schaetzel zaraz po powrocie z urlopu mógłby owe zagadnienia opracować. Pozbawiony instrukcji swojej centrali sowiecki dyplomata dał odpowiedź negatywną, raczej apriorycznie nazywając propozycje Patka „mało poważnymi”. Rozmowy podsekretarza stanu z połpredem, bo takim mianem określano przedstawicieli dyplomatycznych Moskwy, miały jeszcze jeden interesujący rezultat. Nie kto inny jak sam szef sowieckiej dyplomacji Maksym Litwinow poczynił odręczne komentarze na raporcie swojego podwładnego z Warszawy: „Wystarczyło, aby Antonow-Owsiejenko usłyszał kilka zdań o gotowości «zajęcia się wszystkimi sprawami», o jakimś poleceniu dla Schaetzla, ażeby uwierzyć w nastanie nowej ery, w zaskakującą przenikliwość Piłsudskiego i pełne przeorientowanie Polski […]. Jedno jest jasne: Antonow-Owsiejenko nie jest partią dla przebiegłego [хитрого] Becka”[291]. Trzeba przyznać, że jest to bardzo wysoka ocena dyplomatycznych umiejętności bohatera książki wystawiona przez Litwinowa. Tym bardziej jest ona godna uwagi, że nie była przeznaczona do publicznego ogłoszenia i została sformułowana przez polityka, który do Rzeczypospolitej czuł wyraźną i niejednokrotnie okazywaną niechęć. Rzecz jasna, w sowieckich dokumentach dyplomatycznych z tego okresu nie szczędzono Beckowi i dosadnych określeń, jak choćby „antysowiecki awanturnik”[292]. Sowieci nie zamierzali w tym momencie zmieniać swojej dotychczasowej polityki wobec Polski. Pierwsze rozmowy Becka z Antonowem-Owsiejenką stanowiły tego wymowny dowód. We wzajemnych relacjach dominowała daleko posunięta nieufność.
Kolejne miesiące 1931 roku minęły w relacjach polsko-sowieckich bez istotniejszych wydarzeń. 30 marca Patek przekazał na ręce Litwinowa pieczołowicie przygotowaną wspólnie z Wydziałem Wschodnim notę protestacyjną przeciw używaniu w publicznych wystąpieniach przez przedstawicieli sowieckich władz państwowych nazw „Zachodnia Ukraina” i „Zachodnia Białoruś” w odniesieniu do wschodnich województw Rzeczypospolitej. W dokumencie wyraźnie podkreślono, że posługiwanie się tymi określeniami jest traktowane przez rząd polski jako niedopuszczalne i niezgodne z traktatem ryskim z 1921 roku[293]. W gruncie rzeczy ta praktyka sowiecka nie była pozbawiona odcienia rewizjonistycznego i co najmniej sugerowała podważanie integralności terytorialnej Rzeczypospolitej. Protest strony polskiej nie przyniósł w zasadzie żadnych rezultatów. Odpowiedź Litwinowa nadeszła dopiero 10 maja. Zestawiono w niej wiele faktów i argumentów, za pomocą których starano się udowodnić niechętną, a nawet wrogą postawę władz polskich wobec Rosji Sowieckiej, a następnie Związku Sowieckiego, zaczynając od agresywnego – zdaniem Moskwy – charakteru sojuszu polsko-rumuńskiego, a kończąc na omówionej wyżej klauzuli rosyjskiej i antysowieckich wystąpieniach polskich polityków[294]. Było to zwykłe odbijanie piłeczki. Latem 1931 roku doszło do wielce wymownego incydentu. Sowiecki attaché wojskowy w Warszawie Wasilij Bogowoj został przyłapany in flagranti na zapoznawaniu się z dokumentami Sztabu Głównego Wojska Polskiego przekazanymi mu przez mjra Piotra Demkowskiego, skądinąd dobrego oficera sztabowego, który nie krył jednak swoich prokomunistycznych poglądów i którego ostatecznie skazano za zdradę na karę śmierci i rozstrzelano. Bogowoj tymczasem na żądanie władz polskich musiał opuścić terytorium Rzeczypospolitej[295]. Warszawie nie zależało jednak na nagłaśnianiu incydentu. W dużym stopniu było to spowodowane zwrotem w stosunkach politycznych.
Dziesiątego sierpnia 1931 roku ambasador ZSRS we Francji Walerian Dowgalewski i sekretarz generalny Quai d’Orsay Philippe Berthelot parafowali negocjowany od kilku miesięcy tekst paktu o nieagresji[296]. Wydarzenie to dało asumpt do podjęcia polsko-sowieckich negocjacji w sprawie zawarcia podobnego układu. W Warszawie pojawiły się obawy, że zbliżenie Paryża z Moskwą może odbyć się kosztem Polski. Oliwy do ognia dolał Litwinow, dementując w obecności przedstawicieli prasy w końcu sierpnia w Berlinie pogłoski, jakoby jego kraj prowadził negocjacje z Rzecząpospolitą w sprawie paktu[297]. Na szczęście wspomniane obawy okazały się płonne, ale zaistniała sytuacja nie pozostała bez wpływu na zaktywizowanie relacji polsko-sowieckich, zwłaszcza w sprawie porozumienia o nieagresji.
W rzeczywistości powrócono do rokowań prowadzonych wcześniej[298]. 23 sierpnia