ТОП просматриваемых книг сайта:
Józef Beck. Mariusz Wołos
Читать онлайн.Название Józef Beck
Год выпуска 0
isbn 9788308071274
Автор произведения Mariusz Wołos
Жанр Биографии и Мемуары
Издательство PDW
Beck poszerzał w owym czasie krąg swoich znajomości w elicie pomajowego obozu władzy. Współpracował z Walerym Sławkiem, Aleksandrem Prystorem, Kazimierzem Świtalskim, Bogusławem Miedzińskim, Ignacym Matuszewskim, Stanisławem Carem, Tadeuszem Hołówką, Adamem Kocem, Januszem Jędrzejewiczem, Marianem Zyndramem-Kościałkowskim, Adamem Skwarczyńskim i wieloma innymi politykami. Stawał się osobowością rozpoznawalną na politycznym firmamencie Polski[7]. Najpewniej wówczas miał okazję poznać się bliżej z szefem gabinetu premiera Bartla w latach 1926–1927 Wacławem Grzybowskim, w przyszłości posłem w Pradze i ambasadorem w Moskwie, a co za tym idzie – jednym z najbliższych współpracowników ministra spraw zagranicznych[8]. Pozostawał w kontakcie z adiutantami Piłsudskiego, w tym z mjr. Zygmuntem Wendą[9].
Przedstawmy kilka informacji o instytucji, na której czele stanął Beck. Przejął on obowiązki od gen. Edwarda Szpakowskiego, który kierował Gabinetem Ministra Spraw Wojskowych od stycznia 1922 roku. Wkrótce przeniesiono go w stan spoczynku[10]. Wedle miesięcznego wykazu przygotowywanego dla Oddziału V (Personalnego) Sztabu Generalnego 1 czerwca 1926 roku w Gabinecie pracowało aż czterdziestu trzech oficerów przy stanie etatów wynoszącym zaledwie dwadzieścia dziewięć stanowisk[11]. Był to jednak okres przejściowy. W wykazie ujęto zatem przynajmniej część osób zarówno pracujących w Gabinecie przed zamachem majowym, jak i odkomenderowanych tam już po nim. Świadczy o tym wyszczególnienie jednego marszałka (Piłsudski) oraz jednego generała brygady (Szpakowski). Sytuacja szybko uległa zmianie, a liczbę etatów znacząco zredukowano. Tuż po zakończeniu walk w Warszawie zarządzono przeniesienie większości agend Gabinetu Ministra z gmachu Ministerstwa Spraw Wojskowych na ulicę Królewską 2, gdzie dyslokowano Referat I, Referat II i Kancelarię. Na dotychczasowym miejscu pozostał jedynie Referat III[12].
Czym zajmowały się poszczególne referaty? W gestii Referatu I leżały zagadnienia reprezentacji Ministerstwa Spraw Wojskowych i bieżące sprawy wojskowe. Referatowi II podlegały kwestie Sejmu, Senatu, Rady Ministrów oraz pozostałych resortów. Referat III zaś obejmował wydział kurierów i wydział osad żołnierskich (zajmujący się sprawami osadników wojskowych). Ta ostatnia komórka została rychło zlikwidowana, a jej kompetencje przekazano innym urzędom. Szło to w parze ze wspomnianą znaczącą redukcją etatów. W marcu 1927 roku Beck proponował, aby w Gabinecie pracowało tylko czternastu oficerów (zamiast dziewiętnastu), trzech podoficerów, siedmiu funkcjonariuszy cywilnych i dwóch woźnych.
Najbliższymi współpracownikami szefa Gabinetu byli jego zastępca, szef Kancelarii i oficer do zleceń. W Referatach I i II miało pracować po pięciu oficerów (kierownik, jego zastępca i trzech referentów). Formalnie poza strukturą Gabinetu, ale w zakresie zainteresowań jego szefa znajdowała się jeszcze Adiutantura Przyboczna Ministra, w tym oficer sztabowy w randze pułkownika do wykonywania jego specjalnych zleceń[13]. Redukcja wynikała z utworzenia w strukturach Ministerstwa Spraw Wojskowych instytucji, które częściowo przejęły obowiązki wypełniane dotychczas przez Gabinet Ministra[14]. Nie był to bynajmniej koniec przekształceń. Kilka miesięcy później poszerzono kompetencje kierowanego przez Becka Gabinetu o redagowanie „Dziennika Rozkazów i Rozkazu Dziennego Ministerstwa Spraw Wojskowych”, dodając tym samym jeden etat oficerski[15]. Już pod koniec 1927 roku pojawił się pomysł utworzenia przy Gabinecie Ministra referatu lub podreferatu prasowego, którego celem byłoby ewidencjonowanie wszystkich publikacji pisanych przez wojskowych służby czynnej i nieczynnej, informowanie własnego społeczeństwa oraz opinii międzynarodowej o sprawach armii, wreszcie działalność propagandowa na rzecz Wojska Polskiego. Myślano nawet o tym, aby na wypadek wojny referat prasowy mógł się przekształcić w „wydział prasowo-propagandowy”[16]. Jak widać, armia dbała o swój wizerunek. Referat prasowy w ramach Gabinetu Ministra rzeczywiście powołano, aczkolwiek jego funkcjonowanie z powodu braku obsady personalnej okazało się co najmniej problematyczne[17]. Trzeba przyznać, że Beck bardzo stanowczo bronił Gabinetu przed próbami redukowania niższego personelu pomocniczego wówczas, gdy uznawał to za działanie nieracjonalne. Oto przykład jego argumentacji, będący zarazem dobrym opisem pracy w kierowanej przez niego instytucji: „Co do niższych funkcj[onariuszy] nadmieniam, że już specjalny charakter służby w Gab[inecie] Min[istra] wymagający utrzymania ciągłej łączności z Pr[ezydium] Rady Ministrów, Sejmem, Senatem, centralnemi władzami wszystkich resortów administracji państwowej oraz przedstawicielami państw obcych i redakcjami dzienników przemawia za koniecznością posiadania odpowiedniej ilości n[iższych] funkc[jonariuszy] – pomijając błahy pozornie fakt samego rozmieszczenia pokojów Gabinetu Ministra: parter, 1-sze i 2-gie piętro z dostępem przez dwie oddzielne klatki schodowe.
Nie jestem za zwiększeniem personelu pomocniczego, przeciwnie, w razie możności, zgodzę się na pewne konieczne ustępstwa, dziś jednak, w przededniu rozpoczęcia prac Rządu oraz ciał ustawodawczych, kierując się przytem względami czysto służbowemi i doświadczeniem lat ubiegłych, uważam każdą próbę mechanicznej redukcji za rzecz chwilowo niewykonalną, a nawet wielce szkodliwą”[18].
Jeszcze w 1926 roku rozważano możliwość poszerzenia zakresu działania Gabinetu przez przydzielenie do niego kompetentnego starszego oficera sztabowego, którego zadaniem byłaby praca zmierzająca do likwidacji Francuskiej Misji Wojskowej jako „przedmiotu bardzo drażliwego i wybitnie politycznego”. Co do tego, kto ma zająć się tą kwestią, trwały spory pomiędzy Szefem Administracji Armii, Biurem Ogólno-Organizacyjnym Ministerstwa Spraw Wojskowych i kierowanym przez Becka Gabinetem. W grudniu 1926 roku odesłał on akta Francuskiej Misji Wojskowej jako nienależące do jego kompetencji, pozbywając się tym samym niewygodnego problemu[19]. Rzecz jasna, nie było to jednoznaczne z zarzuceniem idei likwidacji misji, do czego jeszcze wrócimy.
W Gabinecie pracowało całe grono oficerów, w większości legionowej lub peowiackiej proweniencji. Byli wśród nich i dobrzy znajomi Becka, którzy związali swój los z jego karierą. Nie brakowało znanych intelektualistów i ludzi pióra. Zastępcą szefa Gabinetu był mjr/ppłk dr Feliks Kamiński, również oficer artylerii, dobrze znany Beckowi jeszcze z Legionów, zwany przez kolegów „Kamykiem”[20]. To właśnie na jego barki bohater książki cedował sprawy mniej istotne i należące do kategorii typowych, a zatem rozwiązywanych w sposób raczej szablonowy. On też zastępował Becka podczas jego nieobecności. Prawą ręką Becka został peowiak por./kpt. Seweryn Sokołowski, jego zaufany człowiek, wypełniający obowiązki oficera do zleceń, którego trajektoria losu będzie przez kolejne lata zbieżna z karierą przełożonego aż po stanowisko wicedyrektora Gabinetu Ministra Spraw Zagranicznych[21]. Oficerem do zleceń ministra był do 1928 roku legionista z I Brygady i doświadczony dowódca frontowy kpt./mjr Franciszek Sobolta[22]. Na tym stanowisku zastąpił go na krótko wspomniany wyżej mjr dypl. Adam Ludwik Korwin-Sokołowski, także żołnierz I Brygady Legionów[23]. Kierownikiem Referatu I był początkowo mjr dypl. Andrzej Nałęcz-Korzeniowski, zaufany i wieloletni współpracownik Piłsudskiego, ongiś oficer sztabu I Brygady Legionów, który z powodu postępującej gruźlicy kości przeszedł w 1928 roku do mniej absorbującej pracy w Wojskowym Biurze Historycznym, potem zaś do służby konsularnej na terenie południowej Francji[24]. Jego następcą został dobrze nam już znany rtm./mjr dypl. Stanisław Próchnicki, kolega Becka z wiedeńskiej Akademii Eksportowej, wcześniej zajmujący stanowisko zastępcy kierownika Referatu II. Tymczasem kierownikiem Referatu II (zwanego Sejmowym) został prawnik ppłk Tadeusz Petrażycki, który