Скачать книгу

zaczęto czynić starania, aby oficer ten jako dobrze wprowadzony w sprawy stosunków polsko-rumuńskich został attaché wojskowym w Bukareszcie. Faktycznie funkcję tę objął z dniem 1 marca 1926 roku[268]. Wydziałem „Zachód” kierował tymczasem ppłk Mikołaj Bołtuć, w przyszłości generał, który poległ podczas kampanii 1939 roku. W tym okresie, ale i później Beck mieszkał przy alei Róż 1[269].

      Odpowiedź na pytanie, czym zajmował się bohater tego tekstu w ciągu kilku miesięcy pracy w Oddziale IIIa Biura ŚRW, przynosi wniosek o nadanie mu Złotego Krzyża Zasługi przygotowany w kwietniu 1927 roku: „Ppłk S[ztabu] G[eneralnego] BECK – jako Szef Wydziału «Wschód» Biura Ścisłej Rady Wojennej przygotował wszystkie materiały do konferencji polsko-rumuńskiej w sprawie nowego układu wojskowego i opracował punkt widzenia polski, jak również i tekst propozycyj polskich, które zostały prawie w całości przyjęte przez Rumunów.

      Dzięki swym zaletom osobistym i wybitnym wiadomościom fachowym Ppłk. Beck przyczynił się w dużej mierze do pomyślnego wyniku pertraktacji z Rumunami i zawarcia korzystnego dla Polski układu wojskowego.

      Ppłk. BECK brał również czynny udział z ramienia Sztabu Generalnego w opracowaniu nowej konwencji politycznej polsko-rumuńskiej.

      W ten sposób Ppłk. S.G. BECK przyczynił się w dużej mierze do wzmocnienia siły obronnej Państwa”[270].

      Przytoczony wyżej dokument wymaga komentarza. W marcu 1926 roku wygasało przymierze obronne polsko-rumuńskie zawarte pięć lat wcześniej. Co prawda, przedłużono je poprzez wymianę not, ale tylko o miesiąc – do 3 kwietnia. W związku z tym od jesieni 1925 roku trwały prace nad przygotowaniem nowych dokumentów. Działania były determinowane istniejącą sytuacją polityczną na arenie międzynarodowej, zwłaszcza zaś podpisanymi 1 grudnia 1925 roku w Londynie układami lokarneńskimi, które osłabiały alians polsko-francuski i negatywnie wpływały na położenie Rzeczypospolitej. Przygotowany przez stronę polską projekt traktatu gwarancyjnego, przyjęty zresztą przez Rumunów niemal bez zmian, w artykule 2 przewidywał udzielenie sobie niezwłocznej pomocy i wsparcia w razie niesprowokowanej agresji. Potencjalnym agresorem był, rzecz jasna, Związek Sowiecki. Wymuszało to przygotowanie odpowiednich porozumień technicznych dotyczących spraw wojskowych (arrangements techniques). Faktycznie chodziło o wypracowanie nowej konwencji wojskowej i „protokołu porozumienia”, w którym zamierzano określić czas trwania służby wojskowej, stan wyszkolenia armii, jej możliwości mobilizacyjne, kwestie finansowe, produkcję materiałów wojennych, zagadnienia komunikacji itd. Wytyczne w sprawie postanowień zawartych w obu dokumentach przesłał do Bukaresztu minister spraw wojskowych gen. Lucjan Żeligowski. Ich rozwinięciem był projekt konwencji wojskowej, którym dysponował mjr Ludwig. Najpewniej to między innymi ten dokument przygotował Beck. Do najważniejszych postanowień należały zobowiązania do automatycznego przystąpienia do wojny drugiego z sygnatariuszy po zaatakowaniu jednego z nich, do przeprowadzenia bezzwłocznej mobilizacji i do aktywnego uczestnictwa w walkach. Deklarowano udział w wojnie siłami co najmniej 17 dywizji piechoty i 2 dywizji kawalerii (lub innych jednostek stanowiących ich ekwiwalent). Ułatwienia w tranzycie, dysponowanie materiałem wojennym, rozmiary mobilizacji, rejony koncentracji, plany operacyjne miały być przedmiotem szczegółowych studiów obu stron. Zobowiązywano się do stałej współpracy w zakresie spraw obronnych. W dokumencie uwzględniono szereg dodatkowych aspektów współdziałania, w tym kwestie zachowania przez obie armie swoich najwyższych dowództw, podporządkowania operacyjnego oddziałów przekazanych sojusznikowi, niepodejmowania rokowań z wrogiem bez zgody partnera, a także zasady działania konwencji w razie konfliktu z innymi państwami oraz sprawy jej tajności i anulowania poprzedniego układu wojskowego z września 1922 roku. Wspólny projekt konwencji został wypracowany przez mjr. Ludwiga i gen. Ioana B. Florescu do 22 marca. Opierał się na polskich propozycjach. Beck pozostawał w tym czasie w kontakcie z polskim attaché wojskowym w Bukareszcie. Dwa dni później odbyły się dwa posiedzenia z udziałem płk. Kasprzyckiego, podczas których ustalono roboczy tekst konwencji. Najpewniej materiały do owej „konferencji polsko-rumuńskiej w sprawie nowego układu wojskowego”, by odwołać się do cytowanego wyżej dokumentu, przygotował również Beck. Polsko-rumuński traktat gwarancyjny wraz z aneksami oraz porozumienia techniczne, w tym konwencję wojskową, podpisano 26 marca 1926 roku, co spotkało się z gniewnymi reakcjami sowietów[271].

      Nie da się precyzyjnie określić wkładu Becka w przygotowanie poszczególnych punktów umów z Rumunią. Faktem jest natomiast, że opracowane przez niego projekty zostały bez większych zmian przyjęte przez sojuszników, co najlepiej świadczy o ich wartości i dowodzi fachowości ich autora – tym bardziej że w Bukareszcie obawiano się możliwości wciągnięcia kraju do czynnej walki z Niemcami przy okazji ich wojny z Polską, co powodowało nieufność Rumunów. Zaangażowanie w prace nad przedłużeniem przymierza obronnego z Rumunią jest zarazem dowodem na to, że Beck, służąc w Biurze ŚRW, nie oderwał się od zagadnień międzynarodowych na styku wojska i polityki. Warto dodać, że w kwietniu 1926 roku spotkał się ze znanym francuskim politykiem Josephem Paul-Boncourem, w tym czasie członkiem partii socjalistycznej, a w przyszłości premierem i ministrem spraw zagranicznych, który przyjął go jako byłego attaché wojskowego w Paryżu[272].

      W starszej literaturze przedmiotu dominuje pogląd – wyrażany zresztą z większą lub mniejszą dozą dystansu – że co najmniej od jesieni 1925 roku piłsudczycy prowadzili przygotowania do powrotu Marszałka do czynnego życia politycznego, także na drodze wywierania nacisku sugestiami użycia siły lub nawet przewrotu wojskowego. Andrzej Ajnenkiel pisał o „sui generis konspiracji”, aczkolwiek do tezy o istnieniu zorganizowanej grupy, która stałaby za przygotowaniami powrotu Piłsudskiego z Sulejówka, odnosił się wstrzemięźliwie. Pisał o „więzach nieformalnych, których ośrodek stanowił zespół kilkunastu zaufanych Komendanta”. W opinii tego badacza mieli oni działać nie zawsze z polecenia Marszałka i nie zawsze świadomi do końca przyświecających mu celów. Do owego zespołu zaliczył między innymi Gustawa Orlicza-Dreszera, Bogusława Miedzińskiego, Bronisława Pierackiego, Aleksandra Prystora, Walerego Sławka, Adama Koca i Becka[273]. Bardziej stanowczo kwestię tę przedstawił Andrzej Garlicki, który wskazał połowę 1924 roku jako datę zawiązania się „konspiracji zakładającej konieczność przygotowania zamachu wojskowego”. Zwolennicy takiego rozwiązania mieli jakoby dokonać wyboru pomiędzy Piłsudskim a gen. Sikorskim jako osobami godnymi poparcia w roli przywódców zamachu. Postawiono na tego pierwszego ze względu na jego popularność w szeregach armii. Garlicki wywodził dalej, że „ośrodek organizacyjny” kształtował się również w otoczeniu Marszałka, a tworzyła go tzw. Koc-grupa, a zatem oficerowie związani z Adamem Kocem. Do ich grona zaliczył nie tylko wymienionych wyżej Miedzińskiego i Becka, ale jeszcze Kazimierza Świtalskiego, Ignacego Matuszewskiego, Kazimierza Stamirowskiego i Henryka Floyara-Rajchmana[274].

      Z kolei Antoni Czubiński podkreślił znaczenie masonerii w popieraniu Piłsudskiego przed zamachem, zwracając uwagę na przynależność wielu czołowych piłsudczyków do Wielkiej Loży Narodowej Rytu Szkockiego. Wymieniał przy tej okazji Sławka, Prystora, Wieniawę i Becka, dalej nieco sytuując „grupę peowiacką Koca” i akcentując rosnącą rolę Miedzińskiego, Świtalskiego oraz Dreszera. Opierając się na pamiętnikach Januarego Grzędzińskiego, Czubiński lakonicznie napisał, że podczas spotkań piłsudczyków w kawiarni Mała Ziemiańska przy ulicy Mazowieckiej oraz w mieszkaniu Świtalskiego, w których to spotkaniach uczestniczyli Beck, Koc, Sławek, Miedziński, Pieracki, Stamirowski, Leon Kniaziołucki i Władysław Bortnowski, „wymieniano informacje i omawiano plany działania”[275]. Autor tegoż pamiętnika wspominał jeszcze o kontaktach pomiędzy „Koc-grupą” a gen. Sikorskim za pośrednictwem „loży «Honor i Ojczyzna»”[276]. Tymczasem ta tajna organizacja oficerska, utworzona w 1921 roku za wiedzą i zgodą Piłsudskiego, stawiała sobie za cel ograniczenie wpływów narodowych demokratów w korpusie oficerskim. Działała ona pod hasłem „Wojsko w służbie Prawa”, skupiając zarówno zdeklarowanych piłsudczyków, jak i osoby bliskie gen. Sikorskiemu, by wymienić Mariana Kukiela. Trudno jednak organizację

Скачать книгу