Скачать книгу

na początku międzywojennego dwudziestolecia państwo węgierskie, było dlań ważnym doświadczeniem na przyszłość.

      Pod datą 7 stycznia 1921 roku jeden z najbliższych współpracowników Naczelnika Państwa Kazimierz Świtalski, nawiązując do spraw litewskich, lakonicznie zanotował w swoim dzienniku: „Bobickiego, na którego narzeka Liga Narodów, [Piłsudski] usunie. Ma zamiar dać tam Becka”[56]. Słowa te wymagają komentarza. Pułkownik Leon Bobicki był w tym czasie członkiem Tymczasowej Komisji Rządzącej i dyrektorem Departamentu Obrony Krajowej Litwy Środkowej, utworzonej jesienią 1920 roku po zajęciu Wilna i Wileńszczyzny przez gen. Żeligowskiego. Innymi słowy, już na początku 1921 roku Piłsudski przemyśliwał o wysłaniu Becka nad Wilię oraz powierzeniu mu jakże istotnych spraw polsko-litewskich. Zamiaru tego z nieznanych nam przyczyn nie zrealizował.

      Nie zrezygnował natomiast z wdrożenia Becka w skomplikowane relacje pomiędzy Warszawą a Kownem, które z fazy rozstrzygnięć militarnych w sporze o Wilno i Wileńszczyznę przeszły do etapu rozgrywki dyplomatycznej przy aktywnym udziale Ligi Narodów oraz przedstawicieli państw neutralnych. Zapewne na przełomie kwietnia i maja 1921 roku Beck został w środku nocy wezwany do Belwederu, gdzie usłyszał od Piłsudskiego, że w ciągu dwudziestu czterech godzin ma być gotowy do wyjazdu do Brukseli w charakterze pełnomocnika wojskowego na konferencję polsko-litewską. Zgłoszone przez Becka zastrzeżenie, że nie zna bliżej spraw związanych z Litwą, nie odwiodło Marszałka od już powziętej decyzji. Wręcz przeciwnie. Młody oficer usłyszał od Piłsudskiego słowa nawiązujące także i do Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza: „To właśnie bardzo dobrze, bo ma pan pamiętać o generalnych liniach naszej polityki, a nie gubić się w szczegółach różnych Psich i Mysichkiszek, jakby to rzekomi eksperci robili”[57]. Tym samym sprawa została przesądzona.

      Wyznaczenie i nominacja Becka rzeczywiście dokonały się w pośpiechu. Jeszcze 28 kwietnia 1921 roku gen. Władysław Sikorski informował Adiutanturę Generalną Naczelnego Wodza, że jako delegat Sztabu Generalnego na polsko-litewską konferencję do Brukseli „na żądanie” resortu spraw zagranicznych pojedzie płk Tadeusz Piskor, skądinąd zdeklarowany piłsudczyk[58]. Już 2 maja tenże gen. Sikorski zawiadamiał Ministerstwo Spraw Zagranicznych, że zamiast płk. Piskora dosłownie następnego dnia do Brukseli uda się Beck, w związku z czym prosił o wydanie mu nie tylko paszportu dyplomatycznego, ale też odpowiedniej zaliczki[59].

      Na czele polskiej delegacji stał wybitny historyk prof. Szymon Askenazy. W jej skład wchodzili młodzi wówczas dyplomaci, którzy w przyszłości mieli stać się współpracownikami Becka jako ministra spraw zagranicznych: Mirosław Arciszewski, Juliusz Łukasiewicz oraz Anatol Mühlstein, ówczesny sekretarz poselstwa Rzeczypospolitej w Brukseli, bardzo dobrze ustosunkowany w Belgii i odgrywający rolę prawej ręki Askenazego. Z Łukasiewiczem, który szczególnie przypadł do gustu naszemu bohaterowi, spotka się on niebawem podczas pracy dyplomatycznej w Paryżu. Wedle Zygmunta Fedorowicza Beckowi wyznaczono przy Askenazym identyczne zadanie jak Aleksandrowi Prystorowi przy gen. Żeligowskim, czyli miał pilnować linii wyznaczonej przez Piłsudskiego jako jego mąż zaufania[60]. Nie należy wykluczać, że rzeczywiście tak było i Beck uzyskał w tej kwestii, zapewne tylko ustne, instrukcje Marszałka. Nasuwa się tu analogia do jego roli u boku gen. Lamezana de Salinsa podczas misji do Bukaresztu w 1919 roku. Polskim delegatom wsparcia udzielała brukselska placówka dyplomatyczna, a attaché wojskowy mjr August Starzeński swoimi kanałami informował o postępach pertraktacji[61].

      Warto w tym miejscu przypomnieć, jak wyglądały w owym czasie relacje polsko-litewskie. W październiku 1920 roku gen. Żeligowski, otrzymawszy zawczasu instrukcje w tej kwestii od Piłsudskiego, wzniecił „bunt”, zajmując Wilno i Wileńszczyznę. Walki z Litwinami trwały jeszcze w listopadzie, kiedy to podpisano zawieszenie broni. Posunięcia Polaków wywołały niepokój na arenie międzynarodowej, czemu wtórowały gwałtowne protesty Litwinów oskarżających Warszawę o wiarołomstwo i łamanie zawartych wcześniej porozumień. Początkowo konflikt polsko-litewski próbowano rozstrzygnąć w trakcie negocjacji w Warszawie w grudniu 1920 i styczniu 1921 roku przy aktywnym pośrednictwie Komisji Kontrolnej Ligi Narodów. Pertraktacje zakończyły się fiaskiem, jako że strona litewska odrzuciła propozycję przeprowadzenia plebiscytu na spornym terytorium. W Kownie doskonale zdawano sobie sprawę ze znaczącej przewagi Polaków wśród ludności zamieszkującej Wilno i Wileńszczyznę. W marcu 1921 roku podjęto decyzję o dalszych rokowaniach, które miały być prowadzone pod przewodnictwem wybitnego polityka belgijskiego Paula Hymansa jako delegata Ligi Narodów. Rozpoczęły się one w Brukseli 20 kwietnia, ale i tym razem nie udało się wypracować żadnego kompromisu. Litwini obawiali się przewagi żywiołu polskiego i kultury polskiej – ogólnie polonizacji, a także uzależnienia gospodarczego od silniejszego sąsiada. W ich imieniu przewodniczący delegacji Ernestas Galvanauskas domagał się uznania litewskiej suwerenności nad Wilnem, na co nie mógł się zgodzić Askenazy, który prawa Polaków do miasta uzasadniał jego oswobodzeniem od bolszewików i zdecydowaną przewagą demograficzną na Wileńszczyźnie (63 procent w stosunku do 10 procent Litwinów). 20 maja Hymans zaproponował swój pierwszy plan rozwiązania sporu, polegający na utworzeniu na zasadach federacyjnych dwóch autonomicznych kantonów, wileńskiego i kowieńskiego, z których na wzór Szwajcarii składać się miało państwo litewskie. Polska i Litwa miałyby wzajemnie uznać swoją suwerenność, ale i wspólne interesy. Wilno znalazłoby się po stronie litewskiej, co było wyraźnym ukłonem w stronę delegacji, z Galvanauskasem na czele, Grodno zaś i Suwałki po stronie polskiej. Polakom z kantonu wileńskiego zagwarantowano by szerokie uprawnienia. Dwukantonalne państwo litewskie miało być politycznie, gospodarczo i wojskowo blisko związane z Polską. Realizacja planu zmusiłaby oddziały gen. Żeligowskiego do opuszczenia Wilna. Litwini nie chcieli się wszakże zgodzić na kantonalną organizację Wileńszczyzny i równouprawnienie języka polskiego, Polacy zaś domagali się udziału w dalszych pertraktacjach przedstawicieli Litwy Środkowej. W końcu maja 1921 roku projekt Hymansa został odrzucony, aczkolwiek Liga Narodów jeszcze z niego nie rezygnowała. Późnym latem tego roku Belg przedstawił swój drugi plan, który w jeszcze większym stopniu wychodził naprzeciw oczekiwaniom strony litewskiej. Wileńszczyzna miała tym razem stanowić kanton autonomiczny w łonie państwa litewskiego, pozbawionego już charakteru federacyjnego. Dość enigmatycznie wyglądały propozycje wspólnej rady do spraw zagranicznych i ekonomicznych, a bardziej konkretnie – możliwość korzystania przez Polskę z portu w Kłajpedzie i zawarcie konwencji wojskowej. Nie bez zastrzeżeń Litwini wyrazili zgodę na drugi plan Hymansa, Polacy jednak byli mu przeciwni, obstając przy pierwszym projekcie zgłoszonym przez tego polityka jako punkcie wyjścia do dalszych pertraktacji. Było to równoznaczne z odmową. Dalsze negocjacje okazały się bezowocne[62].

      Beck aktywnie uczestniczył w tej części pertraktacji, która dotyczyła spraw militarnych. Toczyły się one w cieniu opisanych wyżej negocjacji politycznych i były całkowicie uzależnione od ich rezultatów. Wieczorem 7 maja 1921 roku na życzenie Hymansa doszło do spotkania ekspertów wojskowych, podczas którego Belg wysunął propozycję zawarcia polsko-litewskiej konwencji wojskowej o charakterze defensywnym, co mogłoby nastąpić dopiero po uzgodnieniu wspomnianych wyżej kluczowych spraw politycznych, a także uznaniu przez ententę wschodniej granicy państwa polskiego, ustalonej w podpisanym kilka tygodni wcześniej traktacie ryskim wieńczącym wojnę polsko-sowiecką. W charakterystyczny dla siebie zwięzły, ale i precyzyjny sposób Beck streścił swoje posunięcia podczas tego pierwszego spotkania: „Zastrzegłem, że zebranie ma charakter nieoficjalny i że dyskusja możliwa jest jedynie na podstawie sytuacji obecnej (Wilno nasze).

      Stwierdziłem jednolitość terenu operacyjnego, wysunąłem unifikację uzbrojenia, organizacji i kolei, a w czasie wojny polskie Dowództwo i użytkowanie terenu litewskiego przez polskie wojsko.

      W sprawie przygotowań, Dowództwa i działań na terenie Litwy uzyskałem zasadnicze poparcie przedstawicieli Ligi [Narodów] i niechętną zgodę eksperta litewskiego.

      Linja wytyczna: wykazanie przed Ligą niezbędności konwencji dla Litwy”[63].

      Był

Скачать книгу