Скачать книгу

naprawczych zachodzących w organizmie, jak gojenie się ran lub eliminowanie infekcji. Metody leczenia, które oddziałują bezpośrednio na ciało, aktywują te instynktowe mechanizmy.

      Metody terapeutyczne opisane na łamach niniejszej książki wpływają bezpośrednio na mózg emocjonalny z niemal całkowitym pominięciem terapii słownej. Chociaż alternatywne metody leczenia są coraz popularniejsze, na cele tej publikacji wyselekcjonowałem jedynie te, które osobiście wykorzystuję w swojej praktyce lekarskiej, i które zyskały sobie wystarczająco dużo uwagi ze strony świata nauki, że mogę stosować je bez obaw wśród moich pacjentów oraz polecać kolegom po fachu. Poszczególne terapie zaprezentowane w kolejnych rozdziałach zostały zilustrowane historiami pacjentów, którzy dzięki alternatywnym metodom leczenia doświadczyli całkowitej transformacji. Starałem się również wykazać ich skuteczność z naukowego punktu widzenia. Najbardziej nowatorskie z nich to między innymi tak zwana metoda EMDR, czyli „odwrażliwienie i przeprogramowanie za pomocą ruchu gałek ocznych” (EMDR – ang. eye movement desensitization and reprocessing), trening synchronizacji rytmu serca z oddechem, a nawet regulowanie rytmu dobowego za pomocą symulacji świtu (dzięki której będziesz mógł zrezygnować z budzika). Inne – jak akupunktura, racjonalne żywienie, aktywność fizyczna, umiejętność wyrażania emocji oraz zaangażowanie w coś „ważniejszego” od nas samych – choć wywodzą się z wielowiekowych tradycji, dzięki najnowszym osiągnięciom nauki zyskały na znaczeniu.

      Jednakże wszystkie z nich oddziałują na emocje. Na początek przeanalizujemy, w jaki sposób działa mózg emocjonalny i jak ważna jest jego relacja z ciałem w procesie zdrowienia.

      2. Niezadowolenie w neurobiologii: skomplikowany mariaż dwóch mózgów

      Nie wolno traktować intelektu jak bóstwo. Ma on, rzecz jasna, silne muskuły, ale brak mu osobowości. Nie może nami rządzić, a jedynie służyć.

– Albert Einstein

      Życie pozbawione emocji nie miałoby żadnego sensu. Cóż znaczyłoby życie bez miłości, piękna, sprawiedliwości, prawdy, godności, honoru oraz satysfakcji z nich wszystkich płynącej? Doświadczenia te, jak i emocje z nimi związane, są jak kompas – krok po kroku prowadzą nas w odpowiednim kierunku. Zwykle dążymy do osiągnięcia miłości, piękna, sprawiedliwości i próbujemy trzymać się z daleka od wszystkiego, co jest ich przeciwieństwem. Brak emocji sprawia, że tracimy grunt pod nogami – nie możemy dokonywać wyborów dotyczących tego, co jest dla nas najistotniejsze.

      Ludzie z poważnymi zaburzeniami psychicznymi tracą tę umiejętność. Żyją w emocjonalnej próżni – na „ziemi niczyjej”. Weźmy Petera, młodego i błyskotliwego Kanadyjczyka, który trafił na oddział ratunkowy w moim szpitalu, gdy byłem jeszcze rezydentem.

      Od jakiegoś czasu słyszał głosy wmawiające mu, że jest żałosny i nic nie potrafi, a najlepiej będzie, jak ze sobą skończy. Stopniowo głosy w jego głowie przejęły nad nim kontrolę i jego zachowanie stawało się coraz bardziej irracjonalne. Przestał się myć, nie chciał jeść i siedział zamknięty w swoim pokoju przez kilkanaście dni z rzędu. Mieszkająca z nim matka była przerażona. Peter był jej jedynym synem, najlepszym na roku studentem filozofii. Zawsze był nieco ekscentryczny, ale ostatnio jego zachowanie zaczęło przekraczać wszelkie przyjęte normy.

      Pewnego dnia wpadł w szał, nawymyślał jej i rzucił się z rękami do bicia. Musiała wezwać policję i w ten sposób znalazł się na oddziale psychiatrycznym. Dzięki lekom Peter w znacznym stopniu się wyciszył, a głosy w jego głowie w ciągu kilku dni praktycznie zniknęły. Przyznał, że odtąd mógł nad nimi „zapanować”. Nie oznaczyło to jednak, że wszystko wróciło do normy.

      Po kilkunastu tygodniach leczenia – leki psychotropowe przyjmuje się przez długi czas – jego matka była równie zmartwiona, co pierwszego dnia w szpitalu.

      – On w ogóle nic nie czuje – powiedziała z żalem w głosie. – Proszę tylko na niego spojrzeć. Wszystko przestało go interesować. Nie robi absolutnie nic. Siedzi całymi dniami w domu i pali papierosy.

      Przyglądałem się Peterowi, gdy mi o tym mówiła. Obraz nędzy i rozpaczy. Lekko przygarbiony, twarz bez wyrazu, oczy zapatrzone w dal, przemierzał szpitalny korytarz w tę i z powrotem niczym zombie. Ten zdolny student zupełnie ignorował ludzi i świat go otaczających. Dla rodzin pacjentów takich jak Peter, najbardziej niepokojący jest właśnie stan emocjonalnej apatii. Ale jego halucynacje i złudzenia – zagłuszone przez leki – były znacznie bardziej niebezpieczne, zarówno dla niego, jak i jego otoczenia, niż doświadczane przez niego skutki uboczne. Sęk w tym, że nie da się żyć bez emocji11.

      Z drugiej strony, pozostawione same sobie, emocje wcale życia nie ułatwiają. Trzeba je utemperować poprzez racjonalną analizę, która dokonywana jest przez „mózg kognitywny”. W przeciwnym razie podejmowalibyśmy nierozsądne decyzje pod wpływem impulsu, co mogłoby zaburzyć skomplikowaną dynamikę naszych relacji z innymi. Gdyby nie koncentracja, racjonalne myślenie i planowanie, miotałyby nami przypadkowe odczucia związane z przyjemnościami lub frustracjami. Utrata kontroli nad własną egzystencją prowadzi do utraty sensu życia.

Inteligencja emocjonalna

      „Inteligencja emocjonalna” to pojęcie najlepiej definiujące równowagę pomiędzy emocjami a rozsądkiem. Zostało ono ukute przez badaczy z Uniwersytetów w Yale i New Hampshire12. Ta prosta – ale bardzo istotna – koncepcja została rozpowszechniona dzięki książce Daniela Golemana, reportera naukowego pracującego dla dziennika „The New York Times”13. Była ona szeroko dyskutowana na całym świecie i wznowiła debatę dotyczącą kwestii: „Czym jest inteligencja?”.

      Pierwotna i najbardziej ogólnikowa definicja inteligencji zainspirowała psychologów na początku dwudziestego wieku do stworzenia pojęcia „ilorazu inteligencji”. Według niej inteligencja to zestaw umiejętności mentalnych, na podstawie których można przewidzieć, czy dana osoba odniesie życiowy sukces. Ogólnie rzecz biorąc mniemano, że im bardziej ktoś jest „inteligentny” – to znaczy, im wyższy jest jego iloraz inteligencji (IQ) – tym większy „sukces” odniesie. Aby zweryfikować to założenie ówcześni badacze z dziedziny psychologii stworzyli osławiony test na inteligencję. Przede wszystkim ocenia on zdolność abstrakcyjnego myślenia oraz umiejętność elastycznego traktowania pojęć logicznych. Niemniej jednak związek pomiędzy ilorazem inteligencji a poziomem „sukcesu” w ogólnym tego słowa znaczeniu (pozycja społeczna, dochód, pozostawanie w związku małżeńskim, zapewnienie potomstwu dobrego startu w życiu) okazał się – delikatnie mówiąc – mało istotny. Według niezależnych badań niecałe 20 procent tak rozumianego sukcesu można przypisywać ilorazowi inteligencji.

      Nasuwa się zatem jednoznaczny wniosek – na sukces składa się pozostałe 80 procent czynników. W związku tym coś innego niż abstrakcyjna inteligencja i logika determinują odniesienie sukcesu.

      Carl Jung i Jean Piaget – szwajcarscy pionierzy odpowiednio w dziedzinie psychiatrii i psychologii dziecięcej – już w latach pięćdziesiątych sugerowali, że istnieje kilka rodzajów inteligencji. Bezsprzecznie są ludzie – jak Mozart – którzy mają nadzwyczajną „inteligencję muzyczną”. Inni odznaczają się niezwykłą „inteligencją kształtu” – na przykład Rodin – a są też i tacy, którzy mają doskonałe wyczucie ruchu. Na myśl przychodzi Michael Jordan albo tancerz, Rudolf Nureyev.

      Naukowcy z Yale i New Hampshire ujawnili jeszcze jeden rodzaj inteligencji, polegającej na umiejętności zrozumienia i kontrolowania emocji. To właśnie „inteligencja emocjonalna” bardziej niż jakikolwiek inny rodzaj inteligencji jest gwarantem życiowego sukcesu i ma niewiele wspólnego z współczynnikiem

Скачать книгу


<p>11</p>

Obecnie stosowane leki psychotropowe mają znacznie mniej niepokojące skutki uboczne. Mogą zagłuszyć halucynacje i złudzenia pacjenta bez całkowitego wyłączenia jego emocji.

<p>12</p>

Mayer, J. D., P. Salovey, A. Capuso, Models of Emotional Intelligence, w Steinberg, R. J. (red.) Handbook of Intelligence (Cambridge: Cambridge University Press, 2000).

<p>13</p>

Goleman, D., Emotional Intelligence (New York: Bantam Books,1995).