Скачать книгу

kwietniu 1917 roku władze austriackie przekazały Polski Korpus Posiłkowy, w który przekształcono Legiony Polskie, generałowi-gubernatorowi warszawskiemu Hansowi Hartwigowi von Beselerowi, nie zaś Tymczasowej Radzie Stanu, jak chciał Józef Piłsudski. Decyzja ta spotęgowała ferment wśród polskich żołnierzy. Piłsudski podjął decyzję o ostatecznym zerwaniu z państwami centralnymi. Pretekstu do tego kroku dostarczył tekst przysięgi, którą składać mieli byli poddani rosyjscy na wierność przyszłemu królowi polskiemu. Galicjanie jako poddani cesarza Karola I nie byli zobowiązani do składania tej przysięgi. Ten podział na żołnierzy wywodzących się z ziem zaborów rosyjskiego i austriackiego, boleśnie przypominający o rozbiorach, wywołał jeszcze większe rozgoryczenie wśród legionistów i wzmógł niechęć do państw centralnych[53]. Rozpoczął się słynny kryzys przysięgowy. Oficerów legionowych, którzy w lipcu 1917 roku odmówili złożenia przysięgi, internowano w Beniaminowie, natomiast żołnierzy w Szczypiornie pod Kaliszem.

      W czasie kryzysu ppor. Beck stacjonował w Ciechanowie. Służył wówczas w 4. Baterii 2. Dywizjonu[54]. Termin zaprzysiężenia został w tym mieście wyznaczony na 13 i 17 lipca 1917 roku[55]. Wśród żołnierzy 1. Pułku Artylerii nastąpił podział na zwolenników kontynuowania służby, a co za tym idzie – złożenia przysięgi, oraz konsekwentnych przeciwników dalszej współpracy z państwami centralnymi. Ci drudzy, stanowiący zresztą większość, byli wierni wskazaniom Piłsudskiego. Beck zaliczał się w swoim pułku do grupy oficerów najbardziej zaangażowanych na rzecz zerwania z Niemcami i Austro-Węgrami. Nic też dziwnego, że do austriackiej książeczki wojskowej wpisano mu później słowa politisch verdächtig (podejrzany politycznie), które po latach stały się nie lada powodem do dumy[56]. Beck jako poddany Habsburgów nie musiał składać przysięgi, ale w pełni solidaryzował się z tymi kolegami, którzy odmówili jej złożenia. Kolejnym wstrząsem dla legionistów była wiadomość o aresztowaniu przez Niemców Józefa Piłsudskiego i Kazimierza Sosnkowskiego. Kilka miesięcy po tym fakcie Beck pisał wyraźnie zafascynowany przyszłym Marszałkiem: „W osobie Piłsudskiego widzieli wszyscy tego, który pierwszy przekroczył Rubikon, pierwszy powiedział: alea iacta est, po czym już nie można było namyślać się, i wojsko polskie stało się faktem. Postać Piłsudskiego stała się w wojsku niemal legendarną. Otaczał ją urok. On stał się symbolem dla całego narodu, dla całego pokolenia współczesnego, symbolem niewygasłej wiary w zdobycie niepodległości na drodze orężnej walki. Gwałt dokonany na osobie Piłsudskiego odczuli legioniści jako targnięcie się na wolę i ducha narodu, jako podeptanie brutalne narodowych aspiracji”[57].

      Reakcja Becka była szybka i stanowcza. Podobnie jak inni zwolennicy Piłsudskiego, będący zarazem poddanymi austriackimi, napisał podanie o zwolnienie z Legionów. Stało się to w Ciechanowie 8 sierpnia 1917 roku. Sformułował je w krótkim piśmie skierowanym formalnie do cesarza Karola I, a faktycznie do Komendy Legionów: „Jako poddany Waszej Cesarskiej i Królewskiej Apostolskiej Mości wstąpiłem dobrowolnie do Legionów Polskich razem z poddanymi Królestwa Polskiego, aby służyć sprawie niepodległości Polski. Z chwilą jednak, gdy poddani Królestwa Polskiego za niezłożenie przysięgi, na którą w ich mniemaniu nie pozwolił honor żołnierza polskiego, zostali internowani w obozach jeńców, mimo że pozostawiono im złożenie lub niezłożenie przysięgi do swobodnego rozstrzygnięcia, gdy został aresztowany wódz i twórca naszej ideologii Józef Piłsudski, nie sądzę, aby dalsze moje pozostawanie w Legionach służyć mogło sprawie polskiej. Wobec tego proszę najposłuszniej: Wasza Cesarsko-Królewska Apostolska Mości racz najłaskawiej zezwolić na moje zwolnienie z Legionów Polskich”[58].

      Decyzja o zwolnieniu Becka z Legionów nie została podjęta od razu. Po odjeździe kolegów, którzy nie złożyli przysięgi, do obozów internowania sytuacja wśród pozostałych żołnierzy 1. Pułku Artylerii nadal była napięta. Dochodziło do zatargów na tle ideowym. Beck uczestniczył w tych konfliktach. Był jednym z sygnatariuszy pisma z 8 września 1917 roku, w którym część korpusu oficerskiego pułku domagała się w sposób stanowczy odejścia komendanta dywizjonu por. Jana Macieja Bolda. Oficerowi temu podczas kryzysu przysięgowego żołnierze odmówili posłuszeństwa, a nawet rozbroili go i aresztowali[59]. Nie uspokoiło sytuacji także przetransportowanie Polskiego Korpusu Posiłkowego, czyli resztek Legionów, w rejon Przemyśla, co nastąpiło na przełomie sierpnia i września 1917 roku. Artylerzystów rozlokowano w Radymnie i okolicznych wsiach położonych w pobliżu linii kolejowej Przemyśl–Jarosław. Wedle listy oficerów 1. Pułku Artylerii sporządzonej w Radymnie 14 września 1917 roku ppor. Beck zajmował stanowisko adiutanta 2. Dywizjonu „dz[iał] pol[owych]”[60]. Oznaczałoby to, że wykonywał obowiązki sztabowe u boku dywizjonowego dowódcy. Był to zapewne jego ostatni przydział podczas epopei legionowej.

      Nowy zwierzchnik Polskiego Korpusu Posiłkowego, feldmarsz. por. (odpowiednik generała dywizji) Johann von Schilling, próbował nakłonić oficerów, którzy złożyli podanie o zwolnienie z Legionów, aby sami poprosili o przeniesienie do wojska austriackiego. Było to absolutnie nie do przyjęcia dla legionistów, w tym ppor. Becka[61]. Ten ostatni w następujący sposób opisał wydarzenia w Przemyślu i okolicach: „Gen Schilling i p. [Zygmunt] Zieliński rozpoczęli swą niszczącą robotę. Wprawiono w ruch całą maszynę wojskową, przeprowadzono ponowną indagację czy legioniści podtrzymują swoje żądanie przeniesienia do c.k. armii. Straszono ludzi następstwami osobistej natury, jedni się ulękli, większość wytrwała. Czynna była także żandarmeria legionowa z naczelnikiem swoim p. [Norbertem] Okołowiczem”[62].

      Beck rzucał prawdziwe gromy na Komendę Legionów i Naczelny Komitet Narodowy, a zwłaszcza na Leona Berbeckiego, Władysława Leopolda Jaworskiego, Władysława Sikorskiego, Zygmunta Zielińskiego, Mariana Żegotę-Januszajtisa, ale przede wszystkim na wspomnianego wyżej Włodzimierza Ostoję-Zagórskiego, którego nazwał wprost „wrogiem Legionów jako wojska polskiego”. Winą za zniszczenie formacji legionowych jednoznacznie obciążył Komendę Legionów i domagał się z całą stanowczością jej jak najszybszego usunięcia[63]. Lektura cytowanego tutaj maszynopisu prowadzi zasadniczo do jednoznacznego wniosku: Beck był już w tym czasie w pełni ukształtowanym pod względem politycznym piłsudczykiem, który swoich poglądów bynajmniej nie bał się manifestować.

      Bohater książki został zwolniony z Legionów 20 września 1917 roku. Wiązało się to z utratą stopnia oficerskiego, pozbawieniem prawa do noszenia munduru legionowego, odebraniem gaży i wcieleniem do armii austro-węgierskiej[64]. Na koniec oddajmy raz jeszcze głos Beckowi, który w tych oto gorzkich słowach opisał koniec legionowej służby: „A potem nastąpiło zwolnienie z Legionów, wstrzymanie wypłaty, gaż, odebranie szarż i rozesłanie na cztery wiatry: do Lublany, do Włodzimierza Woł[yńskiego], na Węgry. (Przed samym wymarszem przyszedł rozkaz zakazujący oddziałom głośnego śpiewania w czasie przemarszu.) Słowem, nie dość jest powalić przeciwnika, dobrze jest go jeszcze opluć i kopnąć. Ostatnie rozporządzenia, osobiście najprzykrzejsze, wydawał p. Zieliński i Zagórski. Tak się nie usuwa politykujących żołnierzy, bohaterów. Tak się postępuje z wrogami”[65].

      W życiu Becka zamknął się pewien rozdział.

      Niemal dokładnie trzyletni pobyt Józefa Becka w Legionach Polskich był istotnym etapem w jego życiu i czasem przyspieszonego dojrzewania zarówno pod względem politycznym, jak i wojskowym. To właśnie w latach 1914–1917, a zwłaszcza w ostatnich – być może najtrudniejszych – miesiącach służby legionowej, udowodnił, że jest na trwałe związany z ideami i osobą Piłsudskiego, chociaż nawet przez krótki okres nie służył pod komendą dowódcy I Brygady, a dłuższy czas spędził wśród żołnierzy II Brygady, która miała, ogólnie rzecz ujmując, inne oblicze ideowe. Schaetzel, myśląc o sobie, Becku, Zwisłockim i kilku innych kolegach z artyleryjskiego regimentu, napisał nie bez racji: „byliśmy pierwszobrygadową duszą pułku”[66]. Warto również podkreślić spore doświadczenie bojowe, które Józef wyniósł z Legionów, gdzie po raz pierwszy w życiu miał okazję włożyć mundur. Szybkie awanse i przeważnie wysokie oceny

Скачать книгу