Скачать книгу

w guberni radomskiej[21]. Jego rodzicami byli Ludwik Beck i Anna z domu Dudzińska, córka Marcjanny, pradziadkowie przyszłego szefa polskiej dyplomacji. Warto zwrócić uwagę, że imię Ludwik, nawiązujące do imienia domniemanego protoplasty rodu z Holsztynu, mogło powtarzać się w kolejnych pokoleniach. Na podstawie dostępnych dokumentów można stwierdzić, że Ludwik Beck urodził się około 1800 roku. Tuż przed powstaniem listopadowym był muzykiem w 2. Pułku Piechoty Liniowej Królestwa Kongresowego, którego część stacjonowała w Końskich, gdzie Ludwik mieszkał jeszcze w 1834 roku[22]. Nie ma dowodów na to, aby był on uczestnikiem powstania listopadowego, choć wykluczyć tego nie można. W 1838 roku był „konduktorem poczty” w Lublinie, co w dzisiejszym rozumieniu oznacza osobę zajmującą się przewozem lub konwojowaniem przesyłek. Było to jedno z niższych stanowisk, często zajmowane w tych czasach właśnie przez byłych wojskowych[23]. W 1849 roku Ludwik Beck pracował w kancelarii komory celnej w Łuszkowie koło Horodła w powiecie hrubieszowskim, a zatem był urzędnikiem[24]. Wykonywane przez niego zawody nie bardzo pasują do baronowskiego pochodzenia z rodziny Becków von Holstein. Równie ważne jest i to, że w sporządzonym w języku polskim akcie małżeństwa Józefa i Anny Becków ich nazwisko konsekwentnie pisane jest z „c” w środku. Wedle tego samego dokumentu Anna Kuczyńska, córka Jana i Anny z Gawlikowskich, urodziła się w „mieście gubernialnym Mińsku” i także miała lat dwadzieścia dziewięć. Potwierdza to jej pochodzenie z północno-wschodnich kresów dawnej Rzeczypospolitej. Jako miejsce zamieszkania nowożeńców wskazano Lublin, gdzie dano również na zapowiedzi. Anna Beckowa nazywała swego męża „aniołem”. Z tego związku urodziło się pięcioro dzieci: Antoni (1862–1863), Maria (1863–?) wydana za mąż za Konrada Pocieja, Dionizy (9 października 1865–25 kwietnia 1907), ojciec bohatera książki Józef Alojzy oraz Jan Adolf (ur. 17 czerwca 1871–zm. ?). Dziećmi opiekowała się matka wspomagana od czasu do czasu przez nianię. W związku ze zmianami miejsca pracy Józefa rodzina przenosiła się z Lublina do Pułtuska, gdzie urodził się Dionizy, we wrześniu 1866 roku do Białej (obecnie Biała Podlaska), potem ponownie do Lublina i wreszcie do Krasnegostawu. Pater familias często podróżował w sprawach służbowych do Międzyrzeca Podlaskiego, Terespola czy Warszawy, gdzie w końcu rodzina Becków osiadła na stałe. Pod datą 24 stycznia 1869 roku Anna przedstawiła w swoim pamiętniku niemal sielankowy obraz życia familijnego: „Józio mój maleńki, już sam biega, a taki śliczny Aniołeczek z niego, zdrów jak ryba, to słodka nagroda za tyle trudu i zmartwienia, Maniusia rośnie i coraz roztropniejsza, zaczyna się uczyć, i już troszkę mamusi pomaga, wyręcza bawiąc braciszka […], to wielka pociecha serca, Dyziulek miluchna dziecina, dobry kochający, prawdziwa rozkosz, Ojca i Matki: mąż zawsze serdecznie kochający, to już dokończenie obrazu życia naszego spokojnego, zdala od tego zaczem się świat obiega goni”[25]. Anna przeżyła o ponad dwadzieścia lat swojego męża, przy którym czuwała, gdy zakończył żywot niedługo po narodzinach wnuka Józefa (11 grudnia 1894). Został pochowany w grobie Kuczyńskich na warszawskich Starych Powązkach[26]. Jeszcze ciekawostka: podpisy Józefa Becka dziadka i Józefa Becka ministra spraw zagranicznych były do siebie zadziwiająco podobne… Anna pozostała najpierw w polskiej stolicy, ale na starość, najpewniej w 1908 roku, przeniosła się do Limanowej, gdzie mieszkała wraz z rodziną syna Józefa Alojzego. Tadeusz Odrzywolski, przyjaciel bohatera książki z lat dzieciństwa i młodości, zapamiętał ją jako „czerstwą, rumianą i piękną rysami staruszkę”[27]. Anna Beck zmarła w Limanowej 8 lutego 1915 roku w wieku 83 lat i została pochowana na tamtejszym cmentarzu parafialnym. Jej grób staraniem mieszkańców i władz Limanowej został w 2018 roku odnowiony. Widnieje na nim napis: „Odeszła do Boga, którego gorąco miłowała”[28].

      Spośród potomstwa Józefa i Anny Becków postaciami, które zapisały się na kartach historii Polski, byli synowie Dionizy i Józef Alojzy.

      Starszy z braci, stryj przyszłego szefa polskiej dyplomacji, kształcił się w szkole średniej w Lublinie, a następnie na Politechnice w Rydze. Po studiach wrócił do Warszawy. Publikował na łamach tygodnika „Gazeta Świąteczna” wydawanego przez Konrada Prószyńskiego. Z rodziny Prószyńskich wywodziła się jego żona Zenona. W 1897 roku z powodu gruźlicy Dionizy przeniósł się na stałe do Zakopanego, co nie pozostało bez wpływu na losy rodziny jego młodszego brata Józefa Alojzego. W stolicy Tatr w latach 1899–1903 redagował organ Związku Przyjaciół Zakopanego „Przegląd Zakopiański”. Aktywnie uczestniczył w życiu społecznym i kulturalnym uzdrowiska. Walnie przyczynił się do podniesienia jego rozwoju, współpracując w tym zakresie między innymi ze Stanisławem Witkiewiczem (ojcem Stanisława Ignacego), z którym pozostawał w przyjacielskich kontaktach. Dionizy był jednym z organizatorów Czytelni i Biblioteki Publicznej w Zakopanem, gdzie na cotygodniowych wieczorach literackich zbierało się znamienite grono wybitnych intelektualistów, działaczy politycznych i ludzi kultury. Bywali tam i uciekinierzy z Imperium Rosyjskiego. Spośród jego znajomych wymienić można choćby wybitnego myśliciela politycznego, filozofa i zarazem socjologa Edwarda Abramowskiego, miłośnika Tatr i prekursora klimatolecznictwa Tytusa Chałubińskiego, malarza znanego przede wszystkim z opieki nad biednymi Adama Chmielowskiego (brata Alberta), pisarza Gustawa Daniłowskiego, związanego z ruchem socjalistycznym lekarza Kazimierza Dłuskiego, publicystę i historyka literatury Wilhelma Feldmana, kompozytora Mieczysława Karłowicza, poetę Jana Kasprowicza, działacza ruchu rewolucyjnego i wybitnego socjologa Ludwika Kulczyckiego, geologa Mieczysława Limanowskiego, pisarza i poetę Tadeusza Micińskiego, malarza i grafika Tymona Niesiołowskiego, pisarza Władysława Orkana, Józefa Piłsudskiego, historyka i działacza irredenty Michała Sokolnickiego, młodziutkiego jeszcze Stanisława Ignacego Witkiewicza (Witkacego), taternika i pioniera polskiego żeglarstwa Mariusza Zaruskiego czy Stefana Żeromskiego. Niewykluczone, że to właśnie w tym salonie przyszły Naczelnik Państwa po raz pierwszy zetknął się z rodziną Becków. Etnograf i znawca Podhala Juliusz Zborowski w taki oto sposób scharakteryzował Dionizego: „Odznaczał się charakterem prawym i bezkompromisowym, miał wybitny talent publicystyczny, cechował go trzeźwy umysł, pracowitość i inicjatywa”[29]. Koresponduje to z oceną Sokolnickiego: „cichy pracownik, głęboki myśliciel i szlachetny człowiek”[30]. Dionizy zmarł przedwcześnie na gruźlicę, mając ledwie 41 lat. Został pochowany na starym zakopiańskim cmentarzu na Pęksowym Brzyzku, gdzie na nagrobku figuruje jako Dyonizy Bek, bo w takiej formie zapisano jego nazwisko, do czego jeszcze wrócimy[31].

      Więcej miejsca wypada poświęcić Józefowi Alojzemu Beckowi, ojcu naszego bohatera. W swoim pamiętniku Anna Beckowa napisała w charakterystycznym dla siebie tonie: „Ale Bóg miłosierny dozwolił mi szczęśliwie doczekać stanowczej chwili, dnia 5 lipca, przybył na świat syn, w dzień Św. Józefa Kalasantego, ma więc imię swego patrona, długo jeszcze byłam słaba, ale nic złego nie było, tylko osłabienie, które powoli ale ustępowało”[32]. Z datą dzienną urodzin ojca ministra jest wszakże pewien kłopot. Wedle cytowanego przez Pawła Samusia in extenso zapisu z księgi urodzeń, chrztów i zgonów parafii rzymskokatolickiej w Białej Podlaskiej Beck senior urodził się dokładnie miesiąc później, czyli 5 sierpnia 1867 roku[33]. Taką datę przyjmuje też większość autorów, choć nie wszyscy. Sprawę komplikuje jeszcze i to, że Dzień św. Józefa Kalasantego w kościelnym kalendarzu przypada 27 sierpnia. Ojciec przyszłego szefa polskiej dyplomacji był równolatkiem Józefa Piłsudskiego. Życie i działalność Józefa Alojzego Becka są dziś nieźle znane. Zainteresowanego czytelnika wypada odesłać do literatury przedmiotu[34]. Niewątpliwie był on postacią nietuzinkową i zasługuje na własną monografię. Trudno przekonująco orzec, w jakim stopniu ojciec był wzorem i autorytetem dla syna. Nie ulega wszak wątpliwości, że odegrał w kształtowaniu charakteru oraz formacji intelektualnej i światopoglądowej Józefa juniora rolę niebagatelną. Atmosfera domu rodzinnego, zwłaszcza w czasach pobytu Becków w Limanowej, odcisnęła swoje piętno na osobowości bohatera tej pracy. Dziadkowi przyszłego szefa polskiej dyplomacji zależało na wykształceniu dzieci. Właśnie dlatego Dionizy posłany został do Lublina, dwaj młodsi synowie zaś do Chełma. Józef Alojzy pobierał nauki w chełmskim Rządowym

Скачать книгу