Скачать книгу

tytułu cara Moskwy. Krok ten wywołał zastrzeżenia nawet na dworze królewskim, a Zygmunt III odwołał się w tej sprawie do prymasa Wawrzyńca Gembickiego. Ten nie wyraził zasadniczego sprzeciwu, zwrócił jednak uwagę na fakt, iż Rzeczpospolita nie uznawała dotąd tytułu carskiego. Zgodnie z jego propozycją królewicz przyjął tytuł wielkiego księcia moskiewskiego i podpisywał się electus Magnus Dux Moscoviae32. Ponadto, Sejm obradujący w 1620 roku postanowił oddać mu w administrację ziemie odzyskane na mocy rozejmu w Dywilinie. Odtąd tytułował się on „z Bożej łaski królewicz polski i szwedzki, obrany wielki książę moskiewski, rządca księstwa smoleńskiego, siewierskiego i czernihowskiego”. Tytuł ten przypominał wszystkim, że najstarszy z synów Zygmunta III Wazy ma prawne i legalne podstawy, by pretendować do tronu moskiewskiego.

      Postępowanie królewicza, choć w pełni uzasadnione i zrozumiałe, przez ponad 15 lat przysparzało komplikacji natury dyplomatycznej w kontaktach z Moskwą. Aby nie pomniejszać jego praw, strona polsko-litewska nie używała tytułów carskich w odniesieniu do Michała Fiodorowicza Romanowa. Z kolei na Kremlu nie przyjmowano listów, w których nie było pełnej tytulatury carskiej. Mogło to doprowadzić do zupełnego zaniku wszelkich kontaktów dyplomatycznych ze wschodnim sąsiadem, toteż wybrnięto z tej sytuacji za pomocą pewnych wybiegów. Na polecenie Zygmunta III korespondencji z dworem carskim nadano charakter jakby prywatnych kontaktów między kanclerzem litewskim Lwem Sapiehą a patriarchą Filaretem Romanowem. Sapieha nazywał cara „hospodarem”, a król udawał, że ani on, ani Rzeczpospolita nie wiedzą o tym.

      Mimo fiaska wyprawy królewicza Władysława po carską koronę, rozejm dywiliński był sukcesem Rzeczypospolitej. Zaspokoił jej roszczenia terytorialne, doprowadzając pod tym względem do najkorzystniejszego rozwiązania od stu lat. Dla państwa moskiewskiego był tylko dłuższą przerwą w działaniach wojennych, konieczną dla przezwyciężenia skutków kryzysu wewnętrznego i przygotowania się do nowej rozprawy. Kreml nie chciał pogodzić się ze stratami terytorialnymi, tamtejszy dwór niepokoiła kwestia tytułów carskich, a długoletnia niewola wielu dostojników oraz grabieże i łupiestwa obcych wojsk wywoływały chęć odwetu.

      WOKÓŁŁANTYPOLSKIEJ KOALICJI

      11 lipca 1619 roku przez most graniczny, zbudowany specjalnie w tym celu na rzece Polanówce, przejechał patriarcha Filaret, ojciec Michała Fiodorowicza Romanowa. Powrót głowy Kościoła prawosławnego do Moskwy oznaczał zmianę stosunków na Kremlu. Patriarcha doprowadził do wzrostu autorytetu Romanowów i wzmocnienia władzy monarszej, którą de facto skoncentrował w swych rękach. Nieudolnemu carowi pozostały tylko funkcje reprezentacyjne. Mimo że przyjmował wraz z ojcem posłów zagranicznych i podpisywał dokumenty, czynił to zawsze w towarzystwie patriarchy. Ten ostatni zresztą nosił oficjalnie tytuł „wielkiego hosudara”, przysługujący dotąd tylko i wyłącznie władcom. Filaret odznaczał się niespożytą energią, apodyktycznością i chorobliwą wręcz podejrzliwością, co nie pozostało bez wpływu na politykę moskiewską w tym okresie. Powrót patriarchy oznaczał też, że Moskwa rozpocznie przygotowania wojenne i zabiegi dyplomatyczne, mające doprowadzić do odzyskania utraconych terytoriów i pomszczenia doznanych krzywd. Na Kremlu ukształtowała się „partia wojenna”, do której weszli najbliżsi współpracownicy Filareta. Główną rolę odgrywali w niej: kniaź Iwan Czerkaski, kierujący najważniejszymi prikazami, tj. Strzeleckim i Skarbowym, kniaź Borys Łykow, okolniczy Artemij Izmaiłow i były obrońca Smoleńska, Michał Szein33.

      Kierownictwo państwa moskiewskiego zdawało sobie sprawę z siły przeciwnika i własnych słabości. Wiedziano, że nieodzownym warunkiem powodzenia w przyszłej wojnie będą odpowiednie sojusze, podchodzono do nich jednak niezwykle ostrożnie. Pierwsze oferty wyszły ze strony szwedzkiej. Już w 1620 roku Gustaw Adolf wystosował dwa listy do Michała Fiodorowicza Romanowa, proponując wspólne wystąpienie przeciw Rzeczypospolitej. Nieufni statyści moskiewscy osądzili jednak, że Szwecja dąży do rozpętania wojny polsko-moskiewskiej, by osiągnąć własne cele, a następnie izolować państwo carów. Podejrzewali nawet podstęp, a wiadomości o szwedzkich zaciągach oraz koncentracji armii w Estonii odczytali jako zamiar uderzenia na Nowogród Wielki34.

      Również Turcja, przygotowująca się do najazdu na Rzeczpospolitą, próbowała wciągnąć cara do antypolskiego sojuszu. We wrześniu 1621 roku przybyło do Moskwy poselstwo tureckie z prawosławnym Grekiem, Tomaszem Kantakuzenem na czele. Poinformował on patriarchę Filareta o wielkiej armii tureckiej, zdążającej w kierunku granicy polskiej na Ukrainie, i wzywał do współdziałania. Stambuł łudził cara pomocą w odzyskaniu Smoleńska i wszystkich ziem utraconych na rzecz Rzeczypospolitej. Filaret zapewnił posła, że Moskwa nie udzieli królowi polskiemu żadnej pomocy i nie zawrze z nim żadnych układów, uchylił się jednak od propozycji zbrojnego współdziałania z Turcją. Stwierdził, że car może rozpocząć wojnę tylko wówczas, jeśli Polacy naruszą warunki rozejmu dywilińskiego35. Dopiero wiadomości o dotarciu Turków pod Chocim i wtargnięciu Szwedów do Inflant zmieniły w pewnym stopniu ostrożną politykę Moskwy. Nie ufając w pełni Szwedom i Turkom, kierownictwo państwa moskiewskiego postanowiło zapewnić sobie wsparcie Danii. Latem 1621 roku wyprawiono do Kopenhagi posłów, którzy mieli zaproponować sojusz umocniony małżeństwem Michała Fiodorowicza Romanowa z krewną Chrystiana IV.

      Biorąc pod uwagę ewentualną pomoc duńską oraz zaabsorbowanie Rzeczypospolitej walkami na dwóch frontach, zwołano do Moskwy specjalny sobór ziemski. 12 października 1621 roku zezwolił on carowi na podjęcie działań wojennych przeciw Polsce i Litwie, gdyby Zygmunt III Waza nie chciał zaspokoić wszystkich pretensji i roszczeń państwa moskiewskiego. Do Warszawy wysłano gońca, który miał wyrazić sprzeciw dotyczący używania tytułów carskich przez królewicza Władysława oraz zażądać uznania elekcji i tytułów Michała Fiodorowicza Romanowa. Przewidując odmowę, rozpoczęto mobilizację garnizonów Briańska, Kaługi, Toropca, Wiaźmy i innych nadgranicznych miast. Na dworze warszawskim doskonale zrozumiano intencje Kremla, toteż robiono wszystko, by jak najdłużej przetrzymać posłańca w Polsce. Kolejna wojna mogłaby skończyć się tragicznie, wszystkie bowiem siły państwa polsko-litewskiego były zaangażowane w walkach z Turkami i Szwedami.

      Ostrożna polityka patriarchy Filareta doprowadziła do tego, że już w początkach 1622 roku Moskwa musiała zrezygnować z planów wojennych. Na Kreml zaczęły docierać wiadomości o pokoju polsko-tureckim, o odrzuceniu projektów przymierza przez dwór duński, a wreszcie o rozejmie polsko-szwedzkim zawartym w Mitawie. W takiej sytuacji kierownictwo państwa moskiewskiego zdecydowało się rozpuścić oddziały przygotowane do ataku na Litwę.

      Wydarzenia z lat 1620–1621 wykazały, iż ostrożność Moskwy wobec propozycji antypolskiego sojuszu nie była bezzasadna. Przez następne jedenaście lat dwór carski skoncentrował się na rozbudowie własnych sił zbrojnych, unikając konsekwentnie wszelkich niepewnych „okazji” uderzenia na Rzeczpospolitą. Zgodnie z tym programem odniesiono się z niechęcią do propozycji Gustawa II Adolfa, wysuniętych w 1626 roku. Jego agenci przybyli wówczas do Moskwy i, strasząc rzekomymi polskimi planami ekspansji na wschód, starali się nakłonić cara do współpracy. Patriarcha i car nie tylko nie zgodzili się na sojusz, lecz odmówili nawet zgody na werbunek rekrutów w państwie moskiewskim przez agentów króla Szwecji. Nie zezwolili też na przemarsz oddziałów szwedzkich przez carskie terytoria36.

      Do koncepcji uderzenia na Rzeczpospolitą powrócono na Kremlu dopiero pod koniec lat dwudziestych. Myślano tu coraz częściej nie tylko o powiększeniu, lecz także o modernizacji armii, śledzono rozwój sytuacji polityczno-militarnej w Europie Zachodniej oraz politykę dworu warszawskiego. Moskwa i Rzeczpospolita nie brały bezpośredniego udziału w toczącej się wówczas wojnie trzydziestoletniej,

Скачать книгу


<p>32</p>

W. Czapliński, Władysław IV i jego czasy, Warszawa 1976, s. 55.

<p>33</p>

D. Czerska, Między „Smutą” a kryzysem lat 40 XVII w. (Polityka wewnętrzna Rosji w okresie panowania pierwszego Romanowa), Kraków 1978, s. 60.

<p>34</p>

H. Wisner, Król i car…, s. 83.

<p>35</p>

L. Podhorodecki, N. Raszba, Wojna chocimska 1621 roku, Kraków 1979, s. 274–275.

<p>36</p>

W. Lipiński, Wojna…, s. 27–28.