Скачать книгу

mundur, sierżancie Norris.

      – Tyle że ja nie jestem przebraną za laleczkę Żydówką wdzięczącą się w pokoju pełnym nazistów.

      – Zgoda, ładnie się ubieram, ale przynajmniej nie śpię w ciuchach i pamiętam, żeby się myć! – syknęła.

      – Przez ciebie wszyscy zginiemy. Ale najpierw będą nas torturować. Dopiero wtedy nas zabiją.

      Sara zmierzyła go wzrokiem, starając się odgadnąć, co kryje się pod jego złością, nieogoloną brodą i spoconą twarzą.

      – Jesteś operatorem stacji radiowej. Jeśli kogokolwiek z nas aresztują, to właśnie ciebie. Nic zaskakującego, co? W warunkach zatrudnienia napisali chyba o drastycznie krótkiej przeżywalności na tym stanowisku, prawda? Więc ja raczej nie jestem dla ciebie wielkim zagrożeniem. – Sara przerwała i zaczęła się zastanawiać, o co mu właściwie chodzi. – Nie, na pewno nie. Nie boisz się tego, co zrobię. Boisz się czegoś innego.

      Norris otworzył usta, lecz nic nie powiedział. W jego oczach dziewczyna dostrzegła niepewność, którą starał się przykryć złością.

      Z głośniejszym trzaskiem i terkotem najbliższa szpula nawinęła koniec taśmy i zaczęła się obracać z bardzo dużą prędkością. Wyłączył urządzenie i sięgnął po nową rolkę.

      – Haller… On… on się zmienił. Ty go zmieniłaś. Już nie potrafi ryzykować. – Cisnął w nią metalową szpulą. Dziwnie śmierdziała. – Zrobił się ostrożny. Wszystko sprawdza po kilka razy. Analizuje opcje…

      – Słucham? Jest zagrożeniem, bo stał się ostrożniejszy?!

      – Za dużo myśli. Nie słucha instynktu. Jakby przestał sobie ufać. Te drobne okazje i szanse, które dawniej wykorzystywał, umykają mu teraz, zanim podejmie decyzję. – Norris przeciągnął taśmę przez głowicę i nawinął końcówkę na pustą szpulę. – Pewnego dnia przepuści moment ucieczki i tak to się skończy. Za dużo myślenia zabija!

      – Nie idzie za ciosem… – mruknęła do siebie.

      – A te przyjęcia – przecież one są tylko pretekstem, żeby mieszkać w takim domu. On chciał domu, rozumiesz? Śpi w nocy…

      – Chcesz powiedzieć, że jest szczęśliwy…? – Sara się roześmiała.

      – Nie. Stał się emocjonalny. Dawniej niebezpieczeństwo i ryzyko były elementami łamigłówki, układanki, którą miał do rozwiązania. Lubił je. Dziś niebezpieczeństwo i ryzyko zmieniły się w zagrożenie. Tobą przejmuje się bardziej niż swoimi zadaniami. Po tamtym postrzale – ciągnął Norris – stał się cieniem człowieka, którym był kiedyś. Musisz być głupsza, niż myślałem, jeśli nie widzisz, co się z nim dzieje.

      Ale ona widziała. Tyle że nie chciała o tym myśleć…

      Za ich plecami rozległ się jakiś szelest. Odwrócili się równocześnie. W drzwiach do ukrytego pokoju stała czarna służąca.

      ROZDZIAŁ

      PIĄTY

      PRZEZ CHWILĘ NIKT NAWET NIE DRGNĄŁ. Zaraz potem wszyscy naraz przebudzili się z paraliżu.

      Norris skoczył w stronę służącej, która zaczęła się cofać. Sara próbowała go powstrzymać, jednak nie potrafiła mu przeszkodzić, gdy wciągał czarną dziewczynę do środka.

      – Drzwi! – ryknął.

      Sara wypełniła polecenie, odwróciła się i zobaczyła, że Norris obejmuje służącą w pasie, uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch ramionami. Nie wiedziała skąd wydobył nóż o długim, wąskim ostrzu. Jego czubkiem dotykał brody nastolatki.

      – Nie! – krzyknęła Sara.

      – Za dużo widziała!

      – Ona ma imię! – odpowiedziała Sara.

      Norris spojrzał na nią rozbawiony.

      – Słucham. Jak ma na imię?

      Gottverdammte.

      – Hej, jak ci na imię?

      – Clementine. Mam na imię Clementine.

      Jej głos przypominał Sarze Mysz. Była tak samo bezbronna.

      – Przepraszam, ja nie chciałam… nic nie widziałam… nikomu nic nie powiem…

      – Jesteś tu, więc widziałaś, Clementine – przerwał jej Norris.

      – Nie możesz… – jęknęła Sara.

      – Gdybyś zamknęła te cholerne drzwi, nie musiałbym teraz…

      Sarę ogarnęło tornado wyrzutów sumienia. Kolejna bezsensowna śmierć, kolejna niewinna ofiara… nie, ani jednej więcej…

      – Robisz to tylko, żeby mi coś udowodnić. Chcesz mnie ukarać… spójrz na nią. SPÓJRZ. NA. NIĄ.

      Norris spuścił wzrok, a Clementine w tym samym momencie uniosła wielkie brązowe oczy przepełnione paniką.

      – To tylko zwykła dziewczyna.

      Prychnął lekceważąco, jednak po kolejnym spojrzeniu w oczy czarnej służącej się zawahał.

      – Zabiłeś już kogoś, Norris? – zapytała Sara jeszcze ciszej.

      Skończyła się kolejna ze szpul. Pełna rolka obracała się szaleńczo. Końcówka brązowej taśmy przy każdym obrocie uderzała o coś z trzepnięciem.

      Trzep.

      Trzep.

      Trzep.

      – Zabijałem kurczaki.

      Trzep.

      Trzep.

      Trzep.

      – Czy te kurczaki miały imiona?

      – Tak – wysyczał.

      – Czy patrzyły na ciebie w ten sposób?

      Trzep.

      Trzep.

      Trzep.

      – Nie.

      Skończyła się kolejna szpulka.

      Trzep. Trzep.

      Trzep. Trzep.

      Trzep. Trzep.

      – Jeśli komukolwiek o tym powie, niezależnie komu… – jęknął Norris. – Zrobię to bardzo szybko. – Zacisnął powieki.

      – Nie! – pisnęła Sara. Myślała szybko i gorączkowo, za wszelką cenę próbując znaleźć jakieś wyjście. Uczepiła się pierwszej myśli, jaka przyszła jej do głowy. – Mogłaby się przyłączyć do nas… wykonywać dla nas zadania…

      – Chyba żartujesz!

      – Nie… Clementine, posłuchaj. – Sara wzięła głęboki oddech. – Pracujemy dla Abwehry. To jest wywiad wojskowy. Wsłuchujemy się w nastroje w armii, żeby eliminować wszystkich zdrajców Führera. Rozumiesz mnie?

      Trzep. Trzep.

      Trzep. Trzep.

      Trzep. Trzep.

      Clementine skinęła ostrożnie głową. Nie odrywała wzroku od błyszczącego ostrza.

      – Czy chciałabyś nam pomóc? – ciągnęła dziewczyna, przesuwając się po kroczku w stronę Norrisa. – Czy chciałabyś oddać przysługę Rzeszy? Chciałabyś pracować dla Herr Hallera?

      Czarna służąca energicznie potaknęła. Starała się być bardzo przekonująca.

      – Ale to tajemnica, rozumiesz? – wyjaśniła Sara, by nie pozostawiać niedomówień. – Nikt nie może się o tym dowiedzieć.

Скачать книгу