Скачать книгу

tam trzymasz?

      ZUZANNA

      przedrzeźniając go

      Ach, szczęśliwy czepeczek i błogosławioną wstążkę, które otulają w nocy włosy uroczej chrzestnej matki…

      CHERUBIN

      żywo

      Czepeczek! Wstążka!… Daj mi ją, moja kochana.

      ZUZANNA

      cofając

      Za pozwoleniem! „Jego kochana”! Patrzcie go, jaki poufały! Ech, gdyby to nie był, ot, smarkacz…

      Cherubin wyrywa wstążkę

      Ach, wstążka!

      CHERUBIN

      ucieka dokoła wielkiego fotela

      Powiesz, że podziała się gdzieś, zniszczyła; powiesz, żeś zgubiła; co ci się podoba.

      ZUZANNA

      goniąc go dokoła

      O, za parę lat, przepowiadam, będzie z ciebie największy urwis pod słońcem!… Oddasz ty wstążkę?

      chce odebrać

      CHERUBIN

      dobywa z kieszeni piosenkę

      Zostaw, ach, zostaw, Zuziu! Dam ci mą piosenkę: gdy wspomnienie twej pięknej pani będzie zasmucać wszystkie moje chwile, twoje będzie mi jedynym promieniem, jaki może jeszcze ogrzać moje serce.

      ZUZANNA

      wyrywa piosenkę

      Ogrzać twoje serce, łotrzyku! Zdaje ci się, że mówisz do swej Franusi; przyłapali cię u niej, wzdychasz do pani, a robisz czułe oczy do mnie na dokładkę.

      CHERUBIN

      w podnieceniu

      To prawda, na honor! Nie wiem już, co robię; ale od jakiegoś czasu czuję dziwny niepokój; serce mi bije na sam widok kobiety, słowa miłość i rozkosz przyprawiają je o dreszcz i pomieszanie. Potrzeba mówienia komuś: „Kocham ciebie”, rozpiera mnie tak, że mówię to sam sobie, uganiając po parku, twojej pani, tobie, drzewom, obłokom, wiatrowi, który je unosi wraz ze słowami. Wczoraj spotkałem pannę Marcelinę…

      ZUZANNA

      śmiejąc się

      Cha! cha! cha! cha! cha!

      CHERUBIN

      Czemuż nie? Wszak jest kobietą! Panna! Kobieta! Ach, jakież te miana są słodkie! Jakie wzruszające!

      ZUZANNA

      Oszalał!

      CHERUBIN

      Franusia jest poczciwa; słucha mnie bodaj; ty nie jesteś dobra.

      ZUZANNA

      Wielka szkoda; jeszcze tego brakowało.

      chce wyrwać mu wstążkę

      CHERUBIN

      wykręca się i ucieka

      Aha! Właśnie! Wydrzesz mi ją chyba z życiem. Jeśliś nierada z ceny, dołożę tysiąc całusów.

      ściga ją

      ZUZANNA

      obraca się uciekając

      Tysiąc policzków, jeśli się zbliżysz. Poskarżę pani; nie tylko nie będę prosić za tobą, ale sama powiem jego dostojności: „Wybornie, panie hrabio, wygoń tego łotrzyka, odeślij do domu małego hultaja, który śmie durzyć się w jaśnie pani, a na dobitkę mnie ciągle chce całować”.

      CHERUBIN

      spostrzega wchodzącego Hrabiego; rzuca się z przerażeniem za fotel

      Zgubiony jestem!

      ZUZANNA

      Co się dzieje?

      SCENA ÓSMA

      Zuzanna, Hrabia, Cherubin ukryty

      ZUZANNA

      spostrzega Hrabiego

      Ach!…

      zbliża się do fotela, aby zasłonić Cherubina

      HRABIA

      podchodzi bliżej

      Wzruszona coś jesteś, Zuziu! Mówiłaś sama do siebie… Twoje serduszko wydaje się w stanie… bardzo naturalnym zresztą w takim dniu…

      ZUZANNA

      zmieszana

      Panie hrabio, czego pan sobie życzy? Gdyby waszą dostojność zastał tu kto ze mną…

      HRABIA

      Byłbym w rozpaczy, gdyby mnie ktoś zaskoczył; ale wiesz, jak żywo interesuje mnie twoja osóbka. Bazylio nie ukrywał ci moich uczuć. Mam tylko chwilę, aby wytłumaczyć moje zamiary; posłuchaj…

      siada w fotelu

      ZUZANNA

      żywo

      Nic nie słucham.

      HRABIA

      bierze ją za rękę

      Jedno słowo! Wiesz, że król mianował mnie ambasadorem w Londynie. Zabieram Figara; daję mu znakomitą pozycję, że zaś obowiązkiem żony jest towarzyszyć mężowi…

      ZUZANNA

      Ach, gdybym śmiała mówić!

      HRABIA

      przyciąga ją do siebie

      Mów, mów, droga; korzystaj z praw, jakie daję ci nad sobą na całe życie.

      ZUZANNA

      przerażona

      Nie chcę tych praw, panie hrabio, nie chcę. Zostaw mnie, wasza dostojność, błagam.

      HRABIA

      Ale powiedz wprzódy.

      ZUZANNA

      z gniewem

      Sama już nie wiem, o czym mówiłam.

      HRABIA

      O obowiązkach żony.

      ZUZANNA

      A zatem: kiedy pan hrabia wziął jaśnie panią z domu doktora i zaślubił ją z miłości; kiedy zniósł dla niej pewien ohydny przywilej…

      HRABIA

      wesoło

      Tak strasznie dotkliwy dla dziewcząt, prawda? Ach, Zuziu, to urocze prawo! Gdybyś przyszła pogwarzyć o nim o zmroku do ogrodu, opłaciłbym to lekkie ustępstwo taką ceną…

      BAZYLIO

      za sceną

      Nie ma ekscelencji w domu.

      HRABIA

      wstaje

      Co to za głos?

      ZUZANNA

      Och, ja nieszczęśliwa!

      HRABIA

      Wyjdź naprzeciw, żeby nie wszedł.

      ZUZANNA

      zmieszana

      Mam

Скачать книгу