ТОП просматриваемых книг сайта:
Kroniki Archeo Skarb Atlantów. Agnieszka Stelmaszyk
Читать онлайн.Название Kroniki Archeo Skarb Atlantów
Год выпуска 0
isbn 978-83-265-0007-7
Автор произведения Agnieszka Stelmaszyk
Издательство OSDW Azymut
– Jeszcze nikomu nie udało się go odnaleźć – mówiła dalej Klejto. – Już w starożytności szukał posągu Juliusz Cezar, a później nawet Napoleon Bonaparte.
Ale żadnemu z poszukiwaczy nie udało się wpaść na trop skarbu Atlantów Według legendy, aby go odszukać, potrzebne są dwie pieczęcie…
Klejto urwała. Chwilę potem dodała drżącym głosem:
– Dziadek uważa, że to jest… jedna z nich! – wskazała gemmę.
– Skąd wie, że to jest akurat ta pieczęć, skoro nikt jej pewnie nie widział od kilku tysięcy lat? – Jimowi nie można było odmówić logiki.
Klejto zamieniła kilka słów z dziadkiem.
– Bo wie i już! – powiedziała.
Gajusz Juliusz Cezar
urodził się 12 lipca 100 r. p. n. e.
Był zręcznym politykiem, pisarzem, wybitnym wodzem i dyktatorem. Pokonał zagrażające Rzymowi plemiona Gallów i Germanów, a następnie podbił ich ziemie i włączył je do Imperium Rzymskiego. Zawdzięczamy mu reformę kalendarza, która z niewielkimi zmianami funkcjonuje do dziś. Przydomek rodowy Cezara przeszedł do tytulatury monarszej i stał się symbolem władcy (cesarz). Juliusz Cezar został zamordowany przez swoich przeciwników politycznych w idy marcowe, czyli 15 marca 44 r. p. n. e.
– Czyli, zaraz… czy ja dobrze rozumiem… – Bartek przygryzł wargi. – To znaczy, że posiadamy jedną z dwóch pieczęci mogących doprowadzić nas do mitycznego skarbu? – spytał.
– Uhm… – Klejto skinęła głową.
– Więc brakuje nam jeszcze jednej – Mary Jane podchwyciła skwapliwie.
– W takim razie znajdźmy ją! – zawołała Ania. – Wakacje wakacjami, ale ile można wylegiwać się na plaży! – złapała się pod boki buńczucznie. – Może pierwsi odnajdziemy skarb Atlantów!
– Chyba nie będziecie jedynymi, którzy będą go tutaj szukać – wtrąciła z tajemniczą miną Kleito. – Teraz zaczynam wszystko rozumieć – westchnęła ciężko.
– Co masz na myśli? – Bartek zaciekawił się.
– Kawałek drogi stąd, w Zatoce Cieni, nad samym brzegiem morza, znajduje się baza archeologów. Szukają czegoś pod wodą. Mają nawet łódź podwodną. Jeden z nich niedawno był tu u nas i wypytywał dziadka o różne rzeczy – Klejto mówiła z przejęciem.
– To był Grek? – spytał Martin.
– Raczej nie, choć dobrze mówił po grecku – odpowiedziała dziewczynka.
– Ciekawe, czego szukają? – zastanawiał się Bartek.
Napoleon Bonaparte
urodził się 15 sierpnia 1769 r. w Ajaccio na Korsyce. Był jednym z najwybitniejszych wodzów i strategów wojskowych w historii. Jedni postrzegali go jako rewolucjonistę pragnącego przynieść światu ład i wolność, inni widzieli w nim despotę.
Powołał we Włoszech Legiony polskie. W 1807 r. utworzył Księstwo Warszawskie, lecz nie godził się na przywrócenie (będącej wówczas pod zaborami) Polsce pełnej niepodległości.
Zesłany przez Anglików na Wyspę św. Heleny, zmarł tam 5 maja 1821 r.
– Podobno zatopionych miast i zabytków, ale mnie się oni nie podobają – Klejto zniżyła głos. – Nikomu nie pozwalają zbliżać się do bazy ani obserwować ich badań. To bardzo podejrzane! – orzekła.
– A czego chcieli od twojego dziadka? – zapytała Ania ściszonym głosem, patrząc na Spyrosa pykającego fajeczkę.
– Pytali, czy nie złowił kiedyś w sieci czegoś cennego albo czy morze nie wyrzuciło na brzeg antycznej ceramiki lub fragmentów statku. Chcieli się również dowiedzieć, czy dziadek pamięta jakieś opowieści o leżących na dnie okrętach albo o Atlantydzie.
– I co? Opowiedział im o skarbie Atlantów? – dopytywał się Martin.
– Nie miał do nich zaufania, prawda dziadku? – Klejto zagadnęła do Spyrosa. A ten odpowiedział jej coś między kolejnymi pyknięciami fajki.
– Aż do dzisiaj uważał, że historia o dwóch pieczęciach była tylko bardzo starą legendą – przekazała słowa dziadka.
– Jak widać, w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy – Bartek wiedział o tym najlepiej. – Można więc chyba założyć, że druga pieczęć również istnieje – powiedział ostrożnie.
Spyros Dimitrios skinął głową, jakby doskonale rozumiał słowa Bartka. Potem wstał z ławeczki i zniknął we wnętrzu swojego domu. Trochę trwało nim powrócił. Trzymał w rękach małą paczuszkę.
Dzieci spojrzały na niego z ogromną ciekawością.
– Co tam masz dziadku? – Klejto zdumiała się.
Jeszcze nigdy stary rybak nie miał tak zagadkowej i jednocześnie uroczystej miny.
Ponownie usiadł na ławce i położył na stole tajemnicze zawiniątko. Dzieci otoczyły go wianuszkiem.
Bartek nerwowo oblizał wargi, gdy Spyros zaczął rozwijać szare, pomięte płótno.
– Ooo! – rozległ się po chwili ogólny okrzyk zachwytu.
Na stole leżał zaplątany w skrawek rybackiej sieci pociemniały, srebrny medalion. Na jego awersie widniała głowa Posejdona. Wokół wizerunku boga morza wił się zatarty napis. Natomiast na rewersie widać było dwie owalne pieczęcie. Jedna z nich do złudzenia przypominała tę, którą znalazł Bartek.
Medalion wprawił Bartka w osłupienie.
– Co to takiego? – spytał.
Klejto chwilę rozmawiała z dziadkiem.
– Wyłowił medalion z morza, gdy był jeszcze małym chłopcem. Zaplątał się w sieci. Przypomniał sobie o nim, gdy zobaczył waszą gemmę – przekazała.
– Ktoś potrafi odczytać to pismo? – Martin wskazał starożytny napis.
– To greka, ja spróbuję – Klejto zaofiarowała się z zapałem.
Litery były jednak bardzo niewyraźne, ale z pomocą Bartka udało się jej odcyfrować tekst. Klejto odczytała głośno:
– Dwie pieczęcie stanowią jedno. Pierwsza drugą wskaże, a razem na dno zaprowadzą… Dalej zdanie się urywa – bezradnie rozłożyła ręce.
Mary Jane natychmiast zapisała wszystko na widokówce, którą miała w małym plecaku.
– Ale w tym nie ma ani słowa o skarbie Atlantów – nie bez słuszności zauważył Jim.
– Po pierwsze, na medalionie jest wizerunek boga morza. Po drugie pieczęcie zaprowadzą nas „na dno”, czyli że posąg Posejdona spoczywa gdzieś na dnie morza! – przypuszczała Mary Jane.
– Zaczekajcie, coś mi się tu jednak nie zgadza – odezwał się Bartek. – Trzeba się zastanowić, od kogo może pochodzić ta wskazówka – pomachał wszystkim przed oczami srebrnym medalionem. – Jeśli prawdą jest, że skarb ukryli Minojczycy, to powstaje pytanie, dlaczego napis jest po grecku? Mieli przecież swój