Скачать книгу

z najbardziej niebezpiecznych polskich gangsterów.

      Dziś ten rozdział jej życia jest definitywnie zamknięty. Ma szczęśliwą rodzinę, urodziła bliźniaczki. Od kilku lat mieszka w Norwegii. Ukończyła studia MBA z języka rosyjskiego, trenuje sztuki walki, jest coachem. Prowadzi też zajęcia ze studentami. Żaden z nich nie podejrzewa, że ma do czynienia z byłą dziewczyną mafii.

      Wiele historii opowiedzianych w tej książce nie jest w ogóle znanych opinii publicznej, a zapewne także śledczym. Niektóre wydają się wręcz nieprawdopodobne. Aby je poznać, trzeba by się znaleźć w środku gangu. A przeniknięcie do grupy mokotowskiej było niezwykle trudne. Wręcz niemożliwe. Była to bowiem jedna z najbardziej hermetycznych grup przestępczych w Polsce. Anna twierdzi, że żyła u boku członków tego gangu. I właśnie o tym opowiada w tej książce.

      Dotarłem także do kilku innych osób działających przed laty w gangsterskich strukturach „Mokotowa”. Ich relacje oraz efekty pracy śledczych i mojego dziennikarskiego śledztwa ukazują bezwzględne oblicze najokrutniejszej grupy przestępczej w historii Polski, ale też słabostki jej bossów. Niekiedy ich wynaturzenia przeplatają się z wewnętrznym cierpieniem. Nic nie jest tu czarno-białe ani nawet szare. Jest czerwone od krwi – bowiem nie bez przyczyny mokotowskich nazywano niekiedy „czerwonymi”. Ten przymiotnik nie dotyczył jednak ich politycznych przekonań, lecz krwawych przestępstw, jakich się dopuszczali.

      To historia zbrodni i pożądania, która odcisnęła piętno na jej bohaterach, ich ofiarach oraz bliskich – zarówno pokrzywdzonych, jak i ich oprawców.

      Janusz Szostak

      Niektóre imiona, inicjały i pseudonimy bohaterów tej książki zostały zmienione.

      Od Anny

      Zapewne wielu czytelników zapyta, dlaczego w tej książce opowiadam o intymnych i wstydliwych szczegółach mojego życia. Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. W pewnym sensie jest to moja wewnętrzna potrzeba oczyszczenia się z brudu, w którym tkwiłam przez kilka lat. Może musiałam się z kimś tym podzielić, by ostatecznie zamknąć ten rozdział mojego życia.

      O moich przeżyciach opowiedziałam redaktorowi Januszowi Szostakowi. Zdecydowałam się na to także dlatego, by przestrzec dziewczyny, które marzą o karierze modelki czy miss. A do tego wierzą, że uda im się osiągnąć sukces i szczęście u boku złych chłopców, którzy – co prawda – mają pieniądze, lecz nie mają sumień.

      Jako nastolatka brałam udział w konkursie piękności, wierząc, że otworzy mi drogę do lepszego życia. To była iluzja. A zderzenie z rzeczywistością okazało się brutalne.

      Jako bardzo młoda osoba poznałam gangsterów, kilku z nich zostało moimi partnerami. Nie były to udane związki, chociaż zdarzały się lepsze chwile.

      Gangsterzy nie chodzą po ulicach w kapeluszach à la Al Capone i ze spluwami w rękach. Oni, tak jak my wszyscy, lubią oglądać mecze piłki nożnej, czytać ulubione książki czy gotować. Zmieniają ich pieniądze oraz często traumatyczne przeżycia z dzieciństwa. Żyją, stwarzając pozory normalności. Mają jedynie mroczną naturę i tajemnice, których nikt z nas nie udźwignąłby w swoim sumieniu. Ja też nie byłam święta.

      Czy uczestniczyłam we wszystkim, o czym słyszałam? Oczywiście, że nie. Ale tego wątku nie chcę rozwijać. I tak odkryłam już prawie wszystkie karty, a gra toczy się przecież nadal. Świat zła nie znosi pustki.

      Warto też pamiętać, że rodzimi gangsterzy budowali niekiedy swój mit na zmyślonych sytuacjach. Czasami słyszałam, że ten czy tamten został zamordowany, a potem spotykałam rzekomego denata na mieście. Ale w świat szły legendy. Czasami obnażające prostactwo niektórych z tych ludzi.

      Jak chociażby wyjazd rodzimych gangsterów do Turcji. Wynajęli hammam z tamtejszymi dziewczynami. Zrobili tam taką wiochę, jakby przyjechała jakaś dzicz. Dochodziło tam nie tylko do obrzydliwych scen seksualnych, zapaskudzili też cały hammam ekskrementami i materiałem biologicznym. Właściciel wystawił im rachunek mniej więcej na 30 tysięcy złotych. Wtedy jeden z gangsterów zdjął złoty zegarek, włożył właścicielowi w majtki i powiedział: „Reszty nie trzeba”.

      Tak bawiła się ta niby-mafia. Pisana jednak przez małe „m”. Bo ta prawdziwa nie robi wokół siebie rozgłosu takiego typu. Im wystarczy już to, co stanowi dla nich chleb powszedni. Ten szum ścieków, w których żyją na co dzień. Jednak co to za życie. Na pozór ma się wszystko. Ale dla jednych wszystko to rodzina, która jest razem pomimo codziennych problemów, a dla nich to miliony na koncie, złoty zegarek na nadgarstku i strach w oczach innych ludzi. Mafia to dla mnie grupa mężczyzn zagubionych przez pazerność, którzy poszli o krok za daleko, bo wycofać się nie wypadało.

      My, kobiety mafii, dostosowujemy się do nich. Albo jesteśmy z nimi, albo przeciwko nim, lub nie ma nas wcale. Czasem dosłownie. Dlatego to temat rzeka. I to taka, w której pływają ofiary naszych chłopaków, mężów, partnerów lub byłych partnerów.

      Anna P.

      Rozdział 1. Marzenia nie do spełnienia

      Marzenia nie do spełnienia

      Rzeczywistość świata modelingu i konkursów piękności rozmija się zwykle z wyobrażeniami nastolatek, które marzą o karierze modelek. Myślą, że wystarczy ładna buzia, by odnieść światowy sukces. To zdarza się nielicznym, a karierę często trzeba opłacić ciałem. Niekiedy jest to i tak najmniejsza cena, jaką płacą młode modelki za marzenia o sławie. Kariera niektórych z nich zaczyna się i kończy w domu publicznym. Do tego dochodzą narkotyki i alkohol oraz życie na marginesie, które kreują gangi.

      Anna P. przeszła podobną drogę. Była Miss Nastolatek jednego z regionów Polski, biorąc udział w konkursie Miss Polski w 2006 roku. Wkrótce potem znalazła się wśród gangsterów z jednej z najgroźniejszych grup przestępczych w Polsce. Była dziewczyną mafii, do której trafiła właśnie dzięki udziałowi w konkursie piękności.

      – Czemu, jako 17-latka, zdecydowałaś się na udział w wyborach miss? – pytam modelkę.

      – To była czysta fanaberia mojej mamy, która uznała, że skoro ma ładną córkę, powinna mnie na taki konkurs zgłosić.

      – Twoja mama nie przeczuwała, czym to grozi?

      – Matki zazwyczaj chcą dobrze dla swoich dzieci i idealizują wszystko, co ich dotyczy. Myślą, że będzie jak najlepiej, że te złe historie, które się słyszy, nie dotkną ich dzieci. W przypadku wyborów miss zagrożona jest jednak chyba większość uczestniczek. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.

      – Jednym słowem: mama zaprowadziła cię do jaskini lwa.

      – Na pewno nie zdawała sobie z tego sprawy. Do wyborów miss trafiłam z zespołu tanecznego, w którym wówczas ćwiczyłam. To była uznana grupa, z dużą renomą nie tylko w moim mieście. Tańczyło w niej wiele bardzo ładnych dziewczyn, które mogły być ozdobą każdego konkursu piękności.

      Jak wspomina Anna, pewnego dnia na próbę zespołu przyszła miejscowa modelka Paulina E. Jej zdjęcia można było oglądać na bilbordach w wielu punktach w mieście, reklamowała między innymi odzież produkowaną przez firmę żony prezydenta miasta. Paulina w przeszłości była hostessą, modelką i nie wiadomo, kim jeszcze. Pomagała także w organizacji eventów i innych imprez. Teraz miała za zadanie werbowanie dziewczyn ze szkół, grup tanecznych, dyskotek i pubów. Obserwowała każde z tych miejsc, by wybierać najlepsze kandydatki, które mogłyby się sprawdzić nie tylko podczas wyborów miss. Była bowiem naganiaczką miejscowej agencji modelek, która miała silne związki z warszawskim półświatkiem sutenerów. Jednak o tym dziewczynom – rzecz jasna –

Скачать книгу