ТОП просматриваемых книг сайта:
Turbopatriotyzm. Marcin Napiórkowski
Читать онлайн.Название Turbopatriotyzm
Год выпуска 0
isbn 9788380499102
Автор произведения Marcin Napiórkowski
Жанр Публицистика: прочее
Серия Nowe non-fiction
Издательство PDW
Umiejętność stworzenia nowego, przekonującego słownika, którym następnie nasycone zostają przemówienia, wywiady, partyjne programy i przekazy dnia, niewątpliwie stanowi jedno ze źródeł spektakularnych sukcesów współczesnej prawicy. Ale dzięki konsekwentnej pracy nad językiem partia nie tylko zapewnia sobie zwycięstwo w najbliższych wyborach. To także długoterminowa inwestycja. Zmiana językowego obrazu świata Polaków znajduje odzwierciedlenie w ich poglądach politycznych. Wcześniej czy później zmusi więc także inne partie poważnie myślące o objęciu władzy do dostosowania się do reguł gry. Bo przecież badania wykażą, że tego właśnie „chcą wyborcy”, opowiadający o świecie za pomocą słownika, którego przez lata uczyli się z mediów.
W ten sposób polityczny słownik okazuje się bronią równie potężną co mechanizmy redystrybucji takie jak sławne 500+. Powinien to wziąć pod uwagę każdy, kto poważnie myśli o dokonaniu zmiany, która nie byłaby tylko zmianą partyjnego szyldu.
Ale z analizy tego mechanizmu niepokojąca lekcja płynie również dla samego Prawa i Sprawiedliwości. Czy jego politycy mogą mieć stuprocentową pewność, że to oni sprytnie przechwycili i przerobili na swoją modłę ideowy słownik skrajnej prawicy? A może to słownik przechwycił ich? Może pokonany, połknięty i przetrawiony duch radykalno-narodowy właśnie przerabia PiS po swojemu, powoli przejmując nad nim kontrolę niczym pasożyt z podrzędnego filmu science fiction? Przyjrzyjmy się temu uważnie.
Olsztyński Park Naukowo-Technologiczny to duma regionu. Położony strategicznie gdzieś w pół drogi między Warszawą a Gdańskiem tworzy dla lokalnej, innowacyjnej przedsiębiorczości bezpieczną i inspirującą przestrzeń. Zarówno w sensie metaforycznym – poprzez kursy i szkolenia – jak i dosłownym, bo na czternastu tysiącach metrów kwadratowych powierzchni zlokalizowano biura gotowe na przyjęcie start-upów, restaurację, a także nowoczesne centrum konferencyjne z dwudziestoma dwoma klimatyzowanymi salami. To właśnie w jednej z nich Jarosław Kaczyński na finiszu trudnej kampanii samorządowej z 2018 roku wygłosił pamiętne przemówienie, które miało wzbogacić słownik wielu Polaków o nowy wyraz – „ojkofobia”.
Zaczęło się jak zwykle od historii. W Olsztynie poszukiwanie zakorzenienia w odległej przeszłości jest zawsze ryzykowne. A jednak turbopatriotyzm robi to często. Współczesna prawica jest w tej kwestii niewątpliwą spadkobierczynią peerelowskiego mitu Ziem Odzyskanych. Kaczyński podkreślił, że siedemdziesiąt trzy lata wcześniej rozpoczął się na tych terenach całkiem nowy rozdział historii. I z tego rozdziału powinniśmy być dumni, bo bez świadomości przeszłości nie ma wspólnoty:
Silna może być tylko wspólnota, a wspólnota musi być osadzona w przeszłości. Bez przeszłości, bez wspólnej przeszłości, bez świadomości tej przeszłości nie ma wspólnoty32.
Siła → wspólnota, wspólnota → przeszłość, przeszłość, wspólna przeszłość → wspólnota. To doskonały wręcz przykład charakterystycznej dla wystąpień Kaczyńskiego techniki „zaplatania”. Pozwala mu ona przemawiać niezwykle płynnie, tworząc wypowiedzi, które wydają się bardzo spójne i gęste. Sekretem jest konsekwentne używanie kilku starannie dobranych i często powtarzanych pojęć oraz, jak widać na powyższym przykładzie, prosta sztuczka polegająca na rozpoczynaniu każdego kolejnego zdania od słowa klucza, którym zakończyło się poprzednie.
Ale porzućmy na chwilę formę przemówienia i wróćmy do treści, która okazuje się pełna grozy. W Olsztynie wspólnota jest szczególnie potrzebna, gdyż nad mieszkańcami Warmii i Mazur wisi groźba w postaci roszczeń ze strony „dawnych właścicieli”; problemem są także sądy, które – jak twierdzi lider Prawa i Sprawiedliwości – „nie stają po stronie Polaków, tylko po stronie tych, którzy Polakami nie są”.
O Kaczyńskiego można się spierać. Nie brak tych, którzy widzą w nim politycznego geniusza, ani takich, którzy uznają go za nieudacznika w rozczłapanych kapciach, zawdzięczającego swój powrót do władzy jedynie szczęściu i skomplikowanej wyborczej matematyce. Jedni widzą w nim chłodnego, wyrachowanego cynika, inni – ideowca, a przy tym osobę bardzo ciepłą i życzliwą. Nie miałem nigdy okazji poznać prezesa PiS osobiście, ale po wysłuchaniu wielu godzin jego przemówień jedno nie wzbudza we mnie żadnych wątpliwości. Kaczyński – poza tym, że jest człowiekiem błyskotliwym i oczytanym – jest także genialnym mówcą i wybitnym, być może intuicyjnym, znawcą polskich mitów. Formułowane przez niego diagnozy są zawsze bardzo trafne. Nie dlatego żeby precyzyjnie opisywały rzeczywistość – to bowiem jakość, którą trudno jednoznacznie ocenić. Przemówienia Kaczyńskiego znacznie częściej kształtują świat, niż po prostu zdają z niego sprawę. Są więc mitologiczne w najgłębszym znaczeniu tego słowa.
Dokładnie tak było w przypadku wystąpienia w Olsztyńskim Parku Naukowo-Technologicznym. Najpierw wzbudzenie poczucia dumy, zakorzenienie publiczności we wspólnej przestrzeni i w łączącej ją historii. Potem nakreślenie złowrogiego cienia, który czai się w głębi – pod powierzchnią codzienności, przed początkiem historii. I nagle wyprowadzenie błyskawicznego ciosu: niejasne, eteryczne zagrożenie (nienazwani nawet wprost Niemcy) zostaje wplecione w walkę o sądy, która toczy się tu i teraz. Na koniec klasyczne wezwanie do działania i zamykamy transakcję. Lewy sierpowy, prawy prosty – nokaut. Wieża, goniec – szach i mat.
My reformujemy dzisiaj sądownictwo. Oczywiście to nie jest jedyna przyczyna tej reformy, to jest jedna z wielu, ale ta ojkofobia, jak to się nazywa, czyli niechęć, czy nienawiść nawet do własnej ojczyzny, własnego narodu, to jedna z chorób, która dotknęła części sędziów i która prowadzi do nieszczęść. […] Polscy właściciele stracili gospodarstwo, ale przecież jest więcej takich przykładów. Są przykłady oddawania dzieci – teraz będziemy to regulować. Są przykłady różnego rodzaju nieszczęść, które są przez to zjawisko właśnie powodowane. A najczęściej zdarza się właśnie ono tutaj – na ziemi warmińsko-mazurskiej. Stąd to wielkie znaczenie historii, świadomości historycznej, wspólnoty33.
Reforma sądownictwa to nie jest żadne hermetyczne zagadnienie, interesujące i ważne tylko dla garstki wtajemniczonych prawników. To kwestia przetrwania, sprawa życia i śmierci. Sądy muszą nas bronić nie tylko przed przestępcami, ale przede wszystkim przed obcymi. Są jedną ze strażnic naszej niepodległości. Jeżeli zabraknie wolnych sądów, przyjdzie Niemiec i odbierze nam ziemię, a potem jeszcze dzieci. A sojusznikiem Niemca
32
Jarosław Kaczyński, wypowiedź podczas konwencji wyborczej w Olsztynie, 21.09.2018,
33
Tamże.