Скачать книгу

główne obiekty Floty Międzynarodowej znajdowały się koło orbity Marsa, pasa asteroid i orbity Jowisza, ze względu na ogromne zainteresowanie sprawą ze strony Ziemi Międzynarodowej proces odbywał się na orbicie geosynchronicznej.

      Aby pomieścić licznych obserwatorów z Ziemi, baza obracała się w celu wytworzenia sztucznej grawitacji. Za szerokimi oknami sali sądowej pojawiały się po kolei niebieska Ziemia, jasne Słońce i srebrzyste gwiazdy, tworząc kosmiczną metaforę starcia wartości. Proces trwał miesiąc w tych naprzemiennych okresach światła i mroku. Oto fragmenty protokołu.

      

      SĘDZIA: Powróćmy do wydarzeń, które doprowadziły do podjęcia decyzji o ataku na Kwant.

      SCOTT: Powtarzam: to była moja decyzja i to ja wydałem ten rozkaz. Wcześniej nie omawiałem jej z żadnym oficerem na statku.

      SĘDZIA: Konsekwentnie stara się pan wziąć całą odpowiedzialność na siebie. Nie jest to jednak mądre i korzystne ani dla pana, ani dla tych, których stara się pan bronić.

      PROKURATOR: Ustaliliśmy już, że przed atakiem odbyło się głosowanie całej załogi.

      SCOTT: Jak wyjaśniłem, spośród tysiąca siedmiuset siedemdziesięciu pięciu członków załogi atak poparło tylko pięćdziesiąt dziewięć osób. To głosowanie nie było ani powodem, ani podstawą mojej decyzji o ataku.

      SĘDZIA: Może pan przedstawić listę tych pięćdziesięciu dziewięciu osób?

      SCOTT: Głosowanie przeprowadzono anonimowo w wewnętrznej sieci komunikacyjnej statku. Może pan zbadać dziennik pokładowy. Znajdzie pan tam potwierdzenie moich słów.

      PROKURATOR: Kolejne kłamstwo. Mamy aż nadto dowodów przemawiających za tym, że głosowanie nie było anonimowe. Co więcej, wynik był zupełnie inny, niż pan twierdzi. Po fakcie sfałszował pan zapisy w dzienniku pokładowym.

      SĘDZIA: Musi nam pan przedstawić prawdziwy wynik głosowania.

      SCOTT: Nie mam tego, czego pan chce. Wynik, który podałem, jest prawdziwy.

      SĘDZIA: Panie Scott, pozwoli pan, że przypomnę panu: jeśli nadal będzie pan utrudniał pracę sądowi, skrzywdzi pan niewinnych członków swojej załogi. Niektórzy głosowali przeciw atakowi, ale bez dowodów, które tylko pan może dostarczyć, nie możemy oczyścić ich z zarzutów i będziemy musieli uznać wszystkich oficerów, podoficerów i szeregowych z Epoki Brązu za winnych.

      SCOTT: O czym pan mówi? Jest pan prawdziwym sędzią? To prawdziwy sąd? A co z domniemaniem niewinności?

      SĘDZIA: Takiego domniemania nie stosuje się do zbrodni przeciwko ludzkości. To zasada prawa międzynarodowego ustalona na początku ery kryzysu. Ma ona gwarantować, że zdrajcy ludzkości nie unikną kary.

      SCOTT: Nie jesteśmy zdrajcami ludzkości! Gdzie pan był, kiedy walczyliśmy o Ziemię?

      PROKURATOR: Bez dwóch zdań jesteście zdrajcami! Dwieście lat temu RZT zdradził tylko interesy ludzkości, natomiast wy zdradziliście nasze najbardziej podstawowe zasady moralne, co jest o wiele większą zbrodnią.

      SCOTT: (milczenie)

      SĘDZIA: Chcę, by zrozumiał pan konsekwencje fałszowania dowodów. Na początku procesu odczytał pan w imieniu wszystkich oskarżonych oświadczenie, w którym wyraziliście skruchę z powodu śmierci tysiąca ośmiuset czterdziestu siedmiu mężczyzn i kobiet na Kwancie. Pora wreszcie okazać tę skruchę.

      SCOTT (po długim milczeniu): Dobrze. Przedstawię prawdziwe wyniki. Możecie je znaleźć w zaszyfrowanym zapisie w dzienniku pokładowym Epoki Brązu.

      PROKURATOR: Natychmiast je odnajdziemy. Może mi pan podać w przybliżeniu, ilu członków załogi opowiedziało się za atakiem na Kwant?

      SCOTT: Tysiąc sześciuset siedemdziesięciu. Dziewięćdziesiąt procent załogi.

      SĘDZIA: Spokój! Proszę o spokój na sali! Przypominam publiczności, że podczas rozprawy należy zachowywać milczenie.

      SCOTT: Ale to i tak nie miałoby znaczenia. Przystąpiłbym do ataku, nawet gdyby opowiedziało się za nim mniej niż pięćdziesiąt procent. Ostateczna decyzja należała do mnie.

      PROKURATOR: Stara się pan bronić załogę, ale Epoka Brązu nie była podobna do nowszych statków, które znajdowały się po drugiej stronie Układu Słonecznego, takich jak Dobór Naturalny. Sztuczna inteligencja na pańskim statku była prymitywna. Bez współpracy tych, którymi pan dowodził, nie mógłby pan zaatakować.

      

      PROKURATOR: Poza dowódcą statku jest pan jedynym oficerem z upoważnieniami do zapobieżenia atakowi lub do jego zakończenia.

      SCHNEIDER: Zgadza się.

      SĘDZIA: Ale nie zrobił pan tego.

      SCHNEIDER: Nie.

      SĘDZIA: Co pan wtedy myślał?

      SCHNEIDER: W tamtej chwili – nie na początku ataku, ale kiedy uświadomiłem sobie, że Epoka Brązu nigdy nie wróci do domu – zmieniłem się. To nie był proces; po prostu zmieniłem się od stóp do głowy. To było jak ta legendarna plomba mentalna.

      SĘDZIA: Uważa pan, że to było możliwe? Że na pańskim statku były plomby mentalne?

      SCHNEIDER: Oczywiście, że nie. Mówiłem metaforycznie. Sam kosmos jest pewnego rodzaju plombą mentalną… W tamtej chwili zrezygnowałem z mojego ja. Moje istnienie miałoby znaczenie tylko wtedy, gdyby przetrwał kolektyw… Nie potrafię wyjaśnić tego lepiej i nie oczekuję, że Wysoki Sąd mnie zrozumie. Nie zrozumiałby, nawet gdyby wsiadł na Epokę Brązu i przeleciał dwadzieścia tysięcy jednostek astronomicznych od Układu Słonecznego albo jeszcze dalej.

      SĘDZIA: Dlaczego?

      SCHNEIDER: Dlatego, że Wysoki Sąd wiedziałby, że wróci do domu! Dusza Wysokiego Sądu zostałaby na Ziemi. Wysoki Sąd miałby szansę zrozumieć przemianę, którą przeszedłem, tylko wtedy, gdyby przestrzeń za statkiem stała się bezdenną otchłanią, tylko wtedy, gdyby Słońce, Ziemię i wszystko inne pochłonęła pustka.

      Pochodzę z Kalifornii. W 1967 roku, według starego kalendarza, nauczyciel liceum w moim mieście rodzinnym, Ron Jones, zrobił coś ciekawego… Proszę mi nie przerywać. Dziękuję.

      By pomóc uczniom zrozumieć nazizm i totalitaryzm, postarał się stworzyć symulację społeczeństwa totalitarnego. Potrzebował zaledwie pięciu dni, by przekształcić klasę w miniaturowe państwo faszystowskie. Wszyscy uczniowie dobrowolnie zrezygnowali z indywidualności i wolności, utożsamili się z nadrzędnym kolektywem i z religijnym żarem starali się realizować cele tego kolektywu. W końcu ten szkolny eksperyment, który zaczął się jako nieszkodliwa zabawa, wymknął się spod kontroli. Jones napisał szczegółową relację pod tytułem Trzecia Fala, a Niemcy nakręcili film na podstawie jego eksperymentu. Kiedy na Epoce Brązu zorientowaliśmy się, że jesteśmy skazani na wieczną tułaczkę po kosmosie, też utworzyliśmy państwo totalitarne. Wie Wysoki Sąd, ile zajęło nam to czasu?

      Pięć minut.

      Tak. Pięć minut po rozpoczęciu zebrania całej załogi fundamentalne wartości tego totalitarnego społeczeństwa zdobyły poparcie jej ogromnej większości. A zatem powiem Wysokiemu Sądowi, że kiedy ludzie zagubią się w kosmosie, stworzenie totalitarnego ustroju zajmie im tylko pięć minut.