Скачать книгу

Perła na mojej szyi pulsuje. Chcę jak najszybciej wyjść z tej jaskini, jednakże widząc ból na twarzy Annemette, zdaję sobie sprawę, że chciała zadać mi to pytanie od momentu, gdy mnie spotkała.

      W jednej chwili uświadamiam sobie, że nie jest tu ani dla mnie, ani dla mojej magii. Jest tu dla Nika.

      Annemette przerywa niezręczną ciszę.

      – Wszystko z nim w porządku? Jeszcze oddychał, kiedy wyciągnęłam go na brzeg, ale nie miałam czasu, żeby… ty przybiegłaś i jeszcze ten mężczyzna, a ja musiałam już wracać. On musi żyć, Evie. Proszę, powiedz coś!

      Kiwam głową.

      – Nic mu nie jest. Uratowałaś go. – Gardło mi się ściska, a po policzkach spływają łzy. Gdyby nie Annemette, miałabym na sobie teraz strój żałobny. – Już wrócił do zdrowia. Wręcz tryska energią. W tej chwili pewnie doi kozę!

      Annemette niemal wpada mi w ramiona.

      – Och, całe szczęście! Udało mi się go złapać, gdy wpadł do morza, ale prąd był tak silny, że…

      – Przestań. Nie powinnam o tym wiedzieć – przerywam jej. – Nic więcej nie mów. To zbyt niebezpieczne…

      – Ale przecież jesteśmy w podobnej sytuacji – mówi, prostując się. – Twoja magia jest równie surowo zakazana co moja. – Kiedy podnoszę na nią wzrok, spojrzenie ma ostre i poważne, a ja uświadamiam sobie, że właśnie dokonałyśmy pewnego rodzaju wymiany. Niebezpiecznej wymiany.

      Ja znam jej tajemnicę, a ona zna moją. Jeśli któraś postanowi zdradzić tę drugą, obie zapłacimy za to najwyższą cenę. Chowam fiolkę z atramentem do kieszeni sukienki.

      Będziemy musiały zaufać sobie nawzajem.

      – Obiecuję, że nic nikomu nie powiem – zapewniam ją, a w moim głosie pobrzmiewa lekkie poczucie winy.

      – Dziękuję – mówi. – Ja również będę siedzieć cicho. – Przesuwa dłonią po swoich włosach i zaczyna nawijać na palec jeden z jasnych, falowanych kosmyków. – Jak ma na imię… ten chłopiec?

      – Nik. Na imię ma Nik. Jest moim najlepszym przyjacielem. Tak się cieszę, że tam byłaś. Zbyt późno zauważyłam falę i w jednej chwili zniknął mi sprzed oczu. – Nagle w mojej głowie pojawia się myśl. Mimo iż praktycznie bez przerwy ratuję Nika, co zwykle dzieje się na parkiecie tanecznym, tej nocy pierwszy raz w życiu nie mogłam nic zrobić. Podczas gdy on cztery lata temu uratował mnie przed utonięciem, ja nie potrafiłam odwdzięczyć mu się tym samym. Uśmiech znika z moich ust i spuszczam wzrok na leżące u naszych stóp szare ostrygi. – Chciałabym ci się odwdzięczyć czymś więcej niż porcją jedzenia i naszyjnikiem z perłą.

      Annemette łapie palcem mój, przez co czuję się dziwnie. Mam wrażenie, że to zbyt intymny gest, ale nie chcę jej odpychać.

      – Nie zrobiłam nic szczególnego – oznajmia. – Syreny to nie potwory, wbrew temu, co o nas mówicie. Po prostu nie mogłam pozwolić, by utonął.

      Utonął. Jak Anna. A przynajmniej tak mi się wydawało.

      W tej chwili Annemette wygląda tak pięknie. Tak niewinnie. Nagle napotyka mój wzrok.

      – Chciałabyś go poznać? – pytam.

      – Proszę.

      Opuszczamy moją „norę” i wracamy drogą przez skały. Annemette idzie pierwsza, lecz wciąż sprawia wrażenie, jakby zjadały ją nerwy. To dziwne – i smutne – widzieć syrenę, która boi się morza. Zatrzymuję się na moment, by ostatni raz rzucić okiem na jaskinię i wtedy je czuję. W wodzie, między moją kostką a głazem, unoszą się trzy martwe strzeble – najprawdopodobniej fala roztrzaskała je o skały. Kręcę głową, przypominając sobie ostatni raz, kiedy tego typu ryby pływały wokół moich stóp – nie powinnam myśleć o tym dniu. Nie w tej chwili.

      Gdy docieramy do brzegu, razem z Annemette wycieramy stopy i zakładamy buty, a następnie idziemy w stronę leśnej ścieżki. Po jakimś czasie las przerzedza się na tyle, że jesteśmy w stanie iść obok siebie, a ja w końcu mogę zasypać ją kolejnymi pytaniami.

      – Zawsze byłaś syreną?

      Annemette patrzy na mnie krzywo.

      – A ty zawsze byłaś dziewczyną?

      – Tak – odpowiadam. – Ale ty już nie jesteś syreną. A przynajmniej nie masz ogona. Dlatego zastanawiam się, czy byłaś nią od urodzenia.

      Wybucha śmiechem, a ja niemal potykam się o własne nogi, ponieważ znowu brzmi dokładnie jak Anna. Nasze łokcie zderzają się przez przypadek, kiedy odzyskuję równowagę. Chciałabym zadać jej pytania, które dręczą mnie już od dłuższego czasu, ale nie mogę się na to zdobyć.

      – Muszę cię rozczarować – mówi. – Urodziłam się syreną i mam nadzieję, że nie będę nią do końca życia. – Z gracją staje na jednej nodze i unosi ręce w górę, przybierając pozycję arabeski.

      Zatrzymuję się. Ściągam brwi, czując nagły przypływ odwagi.

      – A czy to możliwe, żeby człowiek utopił się i został syreną? Moja przyjaciółka…

      Potrząsa głową, a ja milknę.

      – Jak długo możesz tak zostać?

      Annemette zerka na siebie, po czym podnosi wzrok i patrzy mi w oczy.

      – Kilka minut.

      – Nie, jak długo możesz być człowiekiem?

      Ucieka wzrokiem, słysząc to słowo. Prostuje się i rozciąga kończyny.

      – Niezbyt długo – mówi po dłuższej chwili. – A przynajmniej od tego momentu. Choć to zależy.

      – Od czego? – dopytuję.

      – Obiecuję, że ci powiem – odpowiada, choć widzę po jej wahaniu, że nie do końca mi ufa. Jej twarz blednie, niemal jakby była przerażona – albo zagubiona. – Po prostu muszę najpierw zobaczyć Nika. W przeciwnym razie żadna z tych rzeczy nie będzie miała znaczenia.

      Perła pulsuje na mojej szyi – líf. Jej magia jest potężna, ale dobra. Uratowała mu życie. Przedstawię ich sobie, chociaż tyle mogę dla niej zrobić. Zerkam na chowające się za górami słońce.

      – Powinnyśmy się pośpieszyć. Niedługo rozpoczną się zabawy z okazji Lithasblotu – oznajmiam. – To festiwal, który urządzamy na cześć udanych zbiorów. Ludzie przybywają na niego z różnych części świata. Słyszeli o nas nawet w Kopenhadze.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Rodzaj

Скачать книгу