ТОП просматриваемых книг сайта:
Gromiwoja. Arystofanes
Читать онлайн.Название Gromiwoja
Год выпуска 0
isbn
Автор произведения Arystofanes
Жанр Европейская старинная литература
Издательство Public Domain
Ta budzi czeladź46, ta świeże pieluszki
Ściele, ta kąpie, owa karmi dziecię…
GROMIWOJA
ironicznie
Tak… wszystko dla nich… to nie faramuszki47 —
Prócz mego dzieła —!
KALONIKE
Cóż to jest za dzieło?
Czy to przypadkiem nie jest kawał gruby?
GROMIWOJA
Mniej… więcej… gruby.
KALONIKE
Mężny?
GROMIWOJA
z rosnącym zapałem
Przepotężny!
KALONIKE
Ach – przepotężny, mówisz, a nas nie ma?!
GROMIWOJA
A właśnie – gdyby szło o taki kawał,
To byśmy wpadły tu, jakoby z procy…!
Lecz to rzecz inna – to myśli mej owoc,
Owoc bezsennie przepędzonych nocy!
KALONIKE
filuternie48, niby na ucho
Mów prawdę, piękny jest twój owoc nocny?
GROMIWOJA
patetycznie
Tak piękny, taki potężny i mocny,
Że przezeń całą zbawimy Helladę —
My, płeć bezbronna!
KALONIKE
skeptycznie
My? Jak? Na Palladę49,
Mów, choć nie wierzę w naszą płeć bezbronną!
GROMIWOJA
Wiedz, że zbawienie państw od nas zawiśnie50,
Albo ze świata zniknie Peloponez…
KALONIKE
I owszem – Wojo, niech go dunder świśnie51!
GROMIWOJA
I zginie cała Beocja, nieboże!
KALONIKE
Brawo, niech tylko zostaną węgorze!52
GROMIWOJA
Ateny… nie, nie! Zmilknę, ziemi słowy
Nie będę Aten szarpała! Lecz słuchaj!
Kiedy się zejdą na wiec białogłowy
Z Peloponezu, z Beocji, z Attyki,
Zbawim Helladę społem53 – my – „podwiki”!
KALONIKE
Cóż my, „podwiki” mądrego zdziałamy,
Co zbawiennego? My, siedzące w kwiatach,
W szafrannych54 szatach, malowane damy,
Szumne jedwabiem – w złocistych sandałach,
My mamy zbawiać ojczyznę?? Czym, czymże?
GROMIWOJA
porywczo
Zaprawdę – właśnie to ojczyznę zbawi!
Strój szafranowy, pachnidła i meszty55,
Róż i przeźrocze giezłeczka56, co wdzięki
Wpół obnażają… no, domyśl się reszty!
KALONIKE
zaczyna się orientować
Być-że to może?
GROMIWOJA
Tak, że ani jeden
Z mężczyzn nie porwie na drugiego piki…
KALONIKE
z ferworem
O, na boginki, dam farbić płaszczyki!
GROMIWOJA
Ni tknie pawęży57…
KALONIKE
W jedwab się wystroję!
GROMIWOJA
Ni sięgnie miecza…
KALONIKE
Kupię, na Bóstw dwoje,
Buciki perskie, najdroższe w Atenach!
GROMIWOJA
Czyliż nie mogła przyjść na wiec płeć biała?
KALONIKE
O – na Erosa – każda, jakby strzała,
Puszczona z łuku, lecieć tu powinna!
GROMIWOJA
Widzisz więc, kumciu, jaka ta rzecz inna…
A tu te nasze attyckie kobiety
Wszystko wpierw robią, czego nie potrzeba.
Lecz i z Pomorza – ni jednej – o nieba —
Ni z Salaminy – nie ma!
KALONIKE
Te, wiem, przyjdą.
Każda o świcie już jedzie na szkucie58…
GROMIWOJA
Ni te, o których mówiło przeczucie,
Że przyjdą pierwsze, Acharnów małżonki!
KALONIKE
Przyjdą! Lecz co do Teogena żonki,
Ta wprzód się musi poradzić Hekaty59.
pokazując w dół
Ależ, patrzaj no – nadchodzi ich kilka,
A tam znów inne; przyjdą – jeszcze chwilka…
patrząc w
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59