ТОП просматриваемых книг сайта:
Amelia i Kuba. Złota karta. Rafał Kosik
Читать онлайн.Название Amelia i Kuba. Złota karta
Год выпуска 0
isbn 9788366178311
Автор произведения Rafał Kosik
Жанр Учебная литература
Издательство PDW
Rafał Kosik
Amelia i Kuba. Złota karta
ISBN: 978-83-66178-31-1
Wydawca:
Powergraph
ul. Cegłowska 16/2
01-803 Warszawa
tel. 22 834 18 25
e-mail: [email protected] www.powergraph.pl Copyright © 2020 by Rafał Kosik Copyright © 2020 by Powergraph Copyright © 2020 for the cover by Rafał Kosik Copyright © 2020 for the cover illustration by Jakub Grochola Copyright © 2020 for the illustrations by Jakub Grochola Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved. Redakcja: Kasia Sienkiewicz-Kosik Korekta: Maria Aleksandrow Skład i łamanie: Powergraph Projekt graficzny i okładka: Rafał Kosik Ilustracje na okładce i wewnątrz: Jakub Grochola Ilustracje na wyklejce: Jakub Grochola i Rafał Kosik Wyłączna dystrybucja:
Dressler Dublin sp. z o.o. ul. Poznańska 91, 05-850 Ożarów Mazowiecki tel. 22 733 50 31/32 e-mail: [email protected] www.dressler.com.plKonwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer
Spis treści
w którym dowiadujemy się, dlaczego niespodzianka nazywa się niespodzianką.
w którym Amelia, Kuba, Albert i Mi znajdują się w miejscu, gdzie bardzo nie chcieli się znaleźć, i otrzymują propozycję nie do odrzucenia.
w którym dzieciaki i tata Kuby próbują pożreć hamburgery giganty.
w którym Amelię, Kubę i Mi ogarnia szał zakupów.
w którym na Amelię spada natchnienie, Albert odkrywa problem kropki, a Kuba aktywuje niebezpiecznego gluta.
w którym Albert zostaje związany, odbywają się wielkie poszukiwania paragonów, Kuba wyrusza na nocną wyprawę po Zamku, a Mi spotyka kogoś w łazience.
w którym wszystko znika, a wybawieniem okazuje się… śmietnik.
w którym dowiadujemy się, skąd się biorą różowe poduszki.
w którym okazuje się, czym naprawdę jest dług.
w którym Kuba decyduje się na desperacki krok.
w którym Amelia, Kuba, Albert i Mi ratują się ucieczką, a pani Pawluśkiewicz i Pan Żul robią coś, o co nikt by ich nie podejrzewał.
Dotychczas w serii ukazały się:
1. Amelia i Kuba. Godzina duchów
2. Kuba i Amelia. Godzina duchów
3. Amelia i Kuba. Nowa szkoła
4. Amelia i Kuba. Stuoki Potwór
5. Amelia i Kuba. Tajemnica dębowej korony
6. Amelia i Kuba. Wenecki spisek
7. Amelia i Kuba. Mi się podoba
8. Amelia i Kuba. Złota karta
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20
Rozdział 1
w którym dowiadujemy się, dlaczego niespodzianka nazywa się niespodzianką.
Drzwi mieszkania rodziny Rytlów otworzyły się i do przedpokoju wszedł tata.
— Niespodzianka — oznajmił, zdejmując duże lustrzane okulary. — Idziemy na koncert.
— Koncert? — Z najbliższego pokoju najpierw wychyliła się kitka spiętych na czubku głowy kasztanowych włosów, a potem głowa sześcioletniej Mi. — Jaki koncert?
— Niespodzianka. — Tata zdjął buty, odłożył kluczyki od samochodu i poszedł do łazienki umyć ręce.
Z drugiego pokoju wyjrzał Kuba, starszy brat Mi. Miał jedenaście lat i dla odmiany jasne włosy.
— Powiedziałeś „koncert”? — upewnił się.
— Właśnie tego słowa użyłem. — Tata wszedł do salonu i usiadł w fotelu.
— No ale weź, tata. — Mi trzymała pod pachą ulubionego pluszowego misia. Podbiegła do taty i wskoczyła mu na kolana. — Jaki zespół?
— Kiedy ja sam nie wiem, Kwiatuszku. — Tata wyjął z kieszeni bilety i pokazał jej.
Mi chwyciła bilety i przyjrzała im się z bliska. Jak na sześciolatkę czytanie szło jej całkiem nieźle. Ale nie tym razem. Na biletach było dużo cyferek i kodów paskowych, a na samej górze rzeczywiście widniał napis „Niespodzianka”.
Do salonu wszedł Kuba. Wziął bilety.
— Niespodzianka? — zastanowił się. — Nie znam takiej grupy. Grają techno, pop czy rock?
— Dostałem je od szefa — wyjaśnił tata. — Nie chciał powiedzieć nic więcej, tylko tajemniczo się uśmiechał.
— Jeśli tajemniczo się uśmiechał, to na pewno będzie death metal1 — oceniła Mi. — Spoko. Nigdy nie byłam na koncercie metalowym. — Zastanowiła się. — Nigdy nie byłam na żadnym koncercie. Mam dopiero sześć lat.
— Byłaś, byłaś — zapewnił ją tata. — Sześć lat i parę miesięcy temu.
— No ale… jak to?
— Jako trzymiesięczna ciąża.
Mi zmarszczyła czoło.
— Ja lecę. — Do salonu weszła mama. Kończyła się ubierać. — Wracam jutro koło południa.
— Masz dziś dyżur? — zdziwił się tata.
Mama