ТОП просматриваемых книг сайта:
Hipoteza zła. Donato Carrisi
Читать онлайн.Название Hipoteza zła
Год выпуска 0
isbn 978-83-8125-989-7
Автор произведения Donato Carrisi
Серия Mila Vasquez
Издательство OSDW Azymut
W tym momencie ton jego głosu zaczął zdradzać zaniepokojenie, ponieważ ciąg dalszy tyczył się powodu tych dziwnych nocnych odwiedzin.
– No i są jeszcze ci z sali numer trzynaście.
Anonimowe ofiary niewyjaśnionych zabójstw.
– W przypadkach zabójstw prawo mówi, że ciało stanowi element dowodowy, dopóki nie zostanie ustalona tożsamość ofiary – oświadczył dozorca. – Nie można skazać zabójcy, jeśli się nie udowodni, że zamordowana przez niego osoba rzeczywiście istniała. Ciało bez nazwiska jest jedynym dowodem tego istnienia. Dlatego przechowywane jest bez ograniczeń czasowych. To jeden z tych dziwnych kruczków prawnych, które tak bardzo lubią adwokaci.
Rozporządzenia głosiły, że dopóki nie ustali się zbrodniczego czynu, w którego wyniku nastąpiła śmierć, szczątki nie mogą zostać zniszczone ani skazane na naturalny rozkład.
– Mówimy o nich, że to uśpieni.
Nieznani mężczyźni, kobiety, dzieci, co do których nie ustalono jeszcze winnego ich śmierci. Czekali od lat, aż zjawi się ktoś, kto ich uwolni od przekleństwa przypominania żywych. Ale niczym w jakiejś makabrycznej bajce, aby mogło do tego dojść, wystarczyło wymówić tajemne słowo.
Ich nazwisko.
Pomieszczenie, w którym znaleźli schronienie – sala numer trzynaście – było ostatnim w głębi korytarza.
Gdy obaj znaleźli się przed metalowymi drzwiami, dozorca zaczął grzebać w pęku kluczy, dopóki nie znalazł właściwego. Otworzył je i cofnął się, ustępując pierwszeństwa gościowi. Gdy tylko przybyły wszedł do mrocznego wnętrza, pod sufitem zapalił się rząd żółtych żarówek włączanych czujnikami ruchu. Na środku pomieszczenia widać było stół do sekcji zwłok, a wokół niego wysokie ściany chłodni z dziesiątkami komór.
Stalowy ul.
– Proszę się tu podpisać, tak każe regulamin – powiedział dozorca, podsuwając mężczyźnie książkę rejestracyjną. – Które zwłoki pana interesują? – spytał następnie, zdradzając pewne zaniepokojenie.
Gość wreszcie przemówił.
– Te, które znajdują się tu najdłużej.
AHF-93-K999.
Dozorca nauczył się tego skrótu na pamięć, ciesząc się z góry na wyjaśnienie starej tajemnicy. Natychmiast odnalazł szufladę z etykietką przymocowaną do uchwytu. Znajdowała się na lewej ścianie, trzecia od dołu. Wskazał ją przybyłemu.
– W porównaniu z innymi ciałami, które się tu znajdują, historia tych zwłok nie jest wcale najbardziej oryginalna – poinformował natychmiast. – W pewne sobotnie popołudnie kilku chłopców grało w parku w piłkę, która wpadła w krzaki… tak właśnie je znaleziono. To ciało mężczyzny, który otrzymał strzał w głowę. Nie miał przy sobie dokumentów, nawet kluczy do domu. Jego twarz była ciągle doskonale rozpoznawalna, ale nikt nie zadzwonił na policję czy na pogotowie w poszukiwaniu informacji ani nie złożył zawiadomienia o zaginięciu. W oczekiwaniu na ustalenie sprawcy, który być może nigdy nie zostanie zidentyfikowany, jedynym dowodem zbrodni są właśnie zwłoki. Z tego powodu sąd postanowił, że będą one przechowywane do czasu wyjaśnienia sprawy i wymierzenia sprawiedliwości. – Zawiesił na chwilę głos. – Od tamtej pory minęły lata, a on ciągle tu jest.
Od bardzo dawna dozorca zadawał sobie pytanie, jaki sens może mieć przechowywanie dowodu zbrodni, której nikt już nie pamięta. Zresztą zawsze utrzymywał, że świat już dawno temu zapomniał o nieznanym mieszkańcu sali numer 13. Jednak następna prośba gościa pozwoliła mu się domyślić, że tajemnica przechowywana za paroma centymetrami stali dalece wykracza poza sprawę zwykłej tożsamości.
– Niech pan otworzy, chcę go zobaczyć.
Symbol AHF-93-K999 był jego nazwiskiem od lat. Ale tej nocy sprawy mogły ulec zmianie. Dozorca umarłych uruchomił zawór wentylacyjny, żeby rozpocząć procedurę otwierania komory.
Jej uśpiony mieszkaniec miał zostać przebudzony.
Dowód procesowy 397-H/5
Transkrypcja nagrania z godz. 6.40 dnia 21 września XXXX.
Przedmiot: zgłoszenie telefoniczne na numer policyjny w XXXXX. Telefonistka: funkcjonariusz Clara Salgado.
Telefonistka: – Policja. Skąd pan dzwoni?
X: – …
Telefonistka: – Nie słyszę pana. Skąd pan dzwoni?
X: – Nazywam się Jes.
Telefonistka: – Proszę mi podać imię i nazwisko.
X: – Jes Belman.
Telefonistka: – Jes, ile masz lat?
X: – Dziesięć.
Telefonistka: – Skąd dzwonisz?
X: – Z domu.
Telefonistka: – Możesz mi podać adres?
X: – …
Telefonistka: – Proszę cię, Jes, podaj mi swój adres.
X: – Mieszkam w .
Telefonistka: – Dobrze. Co się stało? Wiesz, że dzwonisz na policję, prawda? Z jakiego powodu zadzwoniłeś?
X: – Wiem o tym. Oni nie żyją.
Telefonistka: – Jes, powiedziałeś „nie żyją”?
X: – …
Telefonistka: – Jes, słyszysz mnie? Kto nie żyje?
X: – Tak, słyszę. Wszyscy. Nie żyją wszyscy.
Telefonistka: – To nie jest żart, prawda, Jes?
X: – Nie, proszę pani.
Telefonistka: – Opowiesz mi, co się stało?
X: – Tak.
Telefonistka: – Jes, jesteś tam jeszcze?
X: – Tak.
Telefonistka: – Dlaczego nie chcesz mi opowiedzieć? Nie musisz się spieszyć.
X: – Tak, dobrze. Przyszedł wczoraj wieczorem. Jedliśmy kolację.
Telefonistka: – Kto do was przyszedł?
X: – …
Telefonistka: – Kto to był, Jes?
X: – Zaczął strzelać.
Telefonistka: – Dobrze, Jes. Chciałabym ci pomóc, ale teraz ty musisz pomóc mnie. Zgoda?
X: – Zgoda.
Telefonistka: – Mówisz, że w porze kolacji jakiś człowiek wszedł do domu i zaczął strzelać?
X: – Tak.
Telefonistka: – A potem nie strzelił do ciebie i wyszedł. Z tobą jest wszystko w porządku, prawda?
X: – Nie.
Telefonistka: – Chcesz powiedzieć, Jes, że jesteś ranny?
X: – Nie. On stąd nie wyszedł.
Telefonistka: – Ten człowiek, który strzelał, jest tam jeszcze?
X: – …
Telefonistka: – Jes, odpowiedz mi.
X: – On mówi, że musicie tu przyjechać. Musicie przyjechać natychmiast.
Połączenie zostało przerwane. Koniec nagrania.