ТОП просматриваемых книг сайта:
Mara. Michał Kuźmiński
Читать онлайн.Название Mara
Год выпуска 0
isbn 9788327159090
Автор произведения Michał Kuźmiński
Жанр Ужасы и Мистика
Серия Etnokryminał
Издательство PDW
Milczała.
– To pytaj – odparła wreszcie. Chłód przebiegł mu po kręgosłupie. Przykucnął przed nią. Ujął jej szorstką dłoń.
– Czyje to mogą być kości, ciociu? Wiesz coś? Cokolwiek?
Z bliska patrzył w jej oczy, wyblakłe, jakby czas pokrył je półprzezroczystą błoną. Może tak się dzieje ze starymi ludźmi, pomyślał, po to żeby ich wrażliwiejące z upływem lat oczy chronić przed światłem? A może, skoro oczy są zwierciadłem duszy, dzieje im się tak, żeby chronić resztki intymności ich dusz? Sarknął na siebie w duchu, wyszydzając kłębiące mu się w myślach banały. A ciotka pokręciła głową.
– Ja się urodziłam w czterdziestym piątym, Bastianku, jak ja mam pamiętać? – powiedziała nieswoim głosem. – Mamie i tatowi żadnych pytań o tamte czasy się nie zadawało, bo się i bez tego wiedziało, jakie były straszne. Czuło się, że starszych nie wolno o to pytać. Wystarczyło na nich popatrzeć i już się wiedziało, że nie wolno. Wisiała groza między ludźmi, nienazwana. Ale ja byłam dzieckiem, nic nie pamiętam. A potem już przyszło życie.
– Życie na tajemnicy – powiedział raczej, niż zapytał. Zerknęła na niego z błyskiem w wilgotnych oczach. – Nigdy później ciocia o to nie pytała?
Delikatnie, lecz stanowczo wyjęła dłoń z jego dłoni. Wyprostował się. Przytknął z powrotem worek z na wpół rozpuszczonym lodem do policzka. Syknął.
– Trza uważać, jak się zadaje pytania – oznajmiła znów swoim dźwięcznym altem – bo można usłyszeć odpowiedź. Tobie, Bastianku, zachciało się kopać głęboko, a każdy wie, że wtedy ściany mogą się na takiego kopacza zawalić. Są takie pytania, których się nie stawia bezkarnie. Wiem, że nie chciałeś, ale obudziłeś upiory. Podpaliłeś to miejsce, więc musisz je teraz ugasić.
– Jak? – szepnął.
– Mówiłeś, że masz prawo zadawać pytania. Myślę, że teraz masz obowiązek poszukać odpowiedzi. O tych kościach. O Władku. O nich.
Podniosła się. Sięgnęła po coś do wewnętrznej kieszeni żakietu i położyła to na stole. Na niewielkim przedmiocie zatańczyły poblaski światła. Podszedł. Spojrzał pytająco na ciotkę. Ujął przedmiot w dwa palce.
To był złoty pierścionek, czy raczej damski sygnet. Z wąską, lekko przygiętą w jednym miejscu obrączką i spłaszczoną, owalną tarczą obwiedzioną misternym wzorkiem w kwiaty z linii i kropek. Metal mocno pociemniał, a sfatygowana powierzchnia domagała się przeszlifowania.
Pociągnięty czarnym wypełnieniem grawer przedstawiał nieco wydłużony półokrąg, który z miejsca skojarzył mu się z macewą. Miał szeroką, niedomkniętą z lewej strony podstawę i wąskie boki, jego szczyt z prawej strony grubiał znowu na kształt grzebienia, a z lewej wyrastał zeń jakby listek.
– Mama podarowała mi ten pierścionek w dniu mojego ślubu – oznajmiła ciotka Wera. – Powiedziała, że jestem jej najstarszą córką. A on ma mi przypominać, żem ja stąd.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.