Скачать книгу

Wątpię, by ktokolwiek dobrowolnie przyznał, że korzystał z usług prostytutki. Nie mieliby z tego powodu kłopotów?

      – Mogliby mieć. Ale jesteśmy wprawieni w tropieniu prawdy.

      – Może ty zrobisz pierwszy przesiew, zawęzisz obszar poszukiwań, a później my tych ludzi przesłuchamy? – zaproponował Kelly.

      – Muszę się zastanowić.

      – To jest śledztwo w sprawie morderstwa – przypomniał Decker. – Młodą kobietę zarżnięto jak rzeźne zwierzę.

      – A to jest amerykańska instalacja wojskowa – zaripostował Sumter. – Gdzie stosujemy określone procedury. Jeśli to już wszystko, wracam do swoich obowiązków, a wam proponuję zrobić to samo.

      Na odchodnym Decker rzucił:

      – Macie tu dużo wypadków?

      – Nie. Tu w zasadzie stacjonuje się bezpiecznie. Daleko nam do Iraku czy Afganistanu – dodał z wymuszonym uśmiechem Sumter.

      – Wspaniale. Oby tak dalej.

      W drodze do samochodu Jamison zapytała:

      – Dlaczego go o to zagadnąłeś?

      – Ponieważ chciałem znać odpowiedź – odparł prosto z mostu. – A ta odpowiedź rodzi kolejne pytanie.

      – Jakie? – zainteresował się Kelly.

      Decker wskazał na rząd karetek.

      – Skoro jest tu tak bezpiecznie, po co im tyle ambulansów?

      16

      Po powrocie do hotelu Decker postanowił skorzystać z rady Jamison i zadzwonić do siostry, choć nie w intencji, jaką prawdopodobnie miała na myśli jego partnerka z FBI.

      Renee wykrzyknęła:

      – Zaraz dostanę zawału! Amos Decker dzwoni do swojej starszej siostry! Wiadomość dnia!

      – Kiedy dorastaliśmy, nie zdawałem sobie sprawy, że masz takie poczucie humoru, Renee.

      – Rozczarowany przebiegiem naszej ostatniej rozmowy? Chcesz się zrehabilitować?

      – Na razie chcę numer telefonu Stana.

      – Nie podał ci, kiedy się spotkaliście?

      – Zważywszy na okoliczności, nie byłoby to stosowne.

      Podyktowała mu numer, który od razu zapisał w kontaktach.

      – Dzięki. Podobno mąż Diane stracił pracę?

      – Rok temu. Tim stanął już z powrotem na nogi, a i Diane ma dobrą posadę. Nieźle sobie radzą. I chyba dobrze się złożyło, że nie mają dzieci na utrzymaniu. No dobra, pamiętaj, żeby do mnie nie dzwonić przez kolejny rok.

      – Co? Dlaczego?

      – Muszę dojść do siebie po tym szoku. Przecież rozmawiałam z tobą dwa razy w tak krótkim czasie!

      Następnie Decker zatelefonował do szwagra. Baker był w pracy, ale kończył o wpół do szóstej. Umówili się w „OK Corral Saloon” o wpół do ósmej.

      Miał do zabicia trochę czasu, postanowił więc zrobić z niego dobry użytek.

      Wyjął kopię protokołu sekcji zwłok przeprowadzonej przez Walta Southerna na szczątkach doczesnych Irene Cramer. Analizował go strona po stronie, wers po wersie. Gdy dotarł do zdania ukrytego w środku długiego akapitu pod koniec raportu, aż się wyprostował na krześle.

      Sukinsyn.

      Wyruszył w drogę. Deszcz ustał, ale wilgotność powietrza była taka, że na higrometrze skończyła się skala. Skręcił w lewo, a po kilku minutach dotarł do domu pogrzebowego. Zza biurka wstał młody mężczyzna odziany w czerń, z wyjątkiem śnieżnobiałej koszuli, i przywitał Deckera. Ten zapytał o Walta Southerna. Nie zastał go w biurze. Była za to jego żona Liz.

      Zjawiła się po minucie. Liz Southern nie nosiła się na czarno, jej strój miał barwę lawendy. Pasowała do tego otoczenia mniej więcej tak, jak różowy flaming do pustyni, a Deckera z jeszcze większą siłą uderzyła myśl, że to niesłychanie atrakcyjna kobieta. Zastanawiał się, jak może jej odpowiadać praca przy zwłokach. No cóż, ktoś musiał się tym zajmować.

      – Jak mogę panu pomóc, agencie Decker?

      – Miałem nadzieję na rozmowę z pani mężem.

      – Wyjechał z miasta. Wraca jutro. Mogę coś dla pana zrobić?

      W odpowiedzi Decker pokazał protokół z autopsji.

      – Mam kilka pytań.

      Popatrzyła na niego zaskoczona.

      – W związku z raportem Walta?

      – To zupełnie normalne, że detektywi zadają dodatkowe pytania dotyczące wyników sekcji zwłok.

      – Czy jest to coś, w czym potrafiłabym panu pomóc? Sporo się przy Walcie nauczyłam, zresztą na tym polega charakter naszej pracy.

      Przekartkował raport i wskazał jeden długi ustęp.

      – W środku tego akapitu jest napisane, że jelita i żołądek były rozcięte.

      Zesztywniała.

      – Czy to nie standardowa procedura, że wyjmuje się żołądek i go przecina w celu zbadania treści?

      – Zgadza się, tylko że cięcie nie zostało przeprowadzone przez pani męża. Dlatego muszę obejrzeć ciało. Teraz.

      Zaprowadziła go do pomieszczenia, w którym ustawiono na termostacie bardzo niską temperaturę. Po upale na zewnątrz była to wspaniała odmiana.

      Z patelni do lodówki.

      W ścianie umieszczono rzędy drzwiczek, za którymi w komorach chłodniczych przechowywano zwłoki.

      Southern otworzyła jedną z nich i wysunęła tacę.

      – Proszę.

      Decker skinął głową. Ponieważ Southern najwyraźniej nie zamierzała wyjść, powiedział:

      – Dziękuję, dam pani znać, gdy skończę.

      Wahała się, ale w końcu opuściła pomieszczenie.

      Decker przeniósł wzrok na zwłoki, gdy nagle coś zwróciło jego uwagę.

      Nie widzę na niebiesko.

      Wcale nie tęsknił za tym zjawiskiem. Ale w mózgu Deckera zaczęły ostatnio zachodzić pewne zmiany. Pamięć momentami szwankowała, zdarzało mu się zapominać chwilowo rzeczy, które, jak sądził, będzie pamiętał do grobowej deski. Akurat ta zmiana mu się nie podobała.

      Uniósł prześcieradło, odsłonił zwłoki.

      Gdy za pierwszym razem patrzył na ciało, nie miał pojęcia o przeszłości tej kobiety. Teraz wiedział, że była nauczycielką i prawdopodobnie prostytutką albo dziewczyną do towarzystwa, choć nie zostało to jeszcze ostatecznie przesądzone. Wiedział również, że jej wcześniejsze życie, zanim się tutaj pojawiła, spowijała tajemnica.

      Tylko jedno było mu wiadome od początku: że ktoś ją zamordował.

      Decker otworzył protokół na stronach zawierających zdjęcia zwłok. Sfotografowano każdy narząd. Ale Decker skupił uwagę na żołądku oraz jelitach. Opisane w raporcie cięcia nie zostały uwiecznione na zdjęciach i właśnie dlatego Decker tutaj przyszedł.

      Szykował się do zrobienia czegoś, czego nigdy dotąd nie robił, co nigdy dotąd nie przemknęło mu nawet przez myśl, lecz w obecnych okolicznościach nie widział innego wyjścia.

      Włożył znalezione w szafce rękawiczki, przywdział długi fartuch, umocował na twarzy maseczkę chirurgiczną, zabezpieczył

Скачать книгу