Скачать книгу

Kat uderzoną od tyłu tłuczkiem, tym znalezionym na podłodze kuchni.

      – Na razie w okolicy stłuczenia chyba nie doszło do krwotoku. Ale będziemy to monitorować kolejnymi skanami. – Edmonds popatrzył na pacjentkę, chociaż zdawało się, że nie tyle sprawdza jej stan, ile unika kontaktu wzrokowego z Monkiem. – Przeprowadziłem również długi EEG, który wykazał normalny wzorzec snu, okazjonalnie przerywany przez reakcję czuwania.

      – Czuwania? Więc ona może chwilami odzyskiwać świadomość. Czy to znaczy, że nie jest w śpiączce?

      Edmonds westchnął.

      – Według mojej oceny jest w pseudośpiączce. – Sądząc po jego ponurym tonie, to nie była dobra nowina. – Podczas badania nie wykazywała żadnej reakcji na stymulację bólową ani głośne dźwięki. Źrenice reagują na światło normalnie, ale obserwujemy tylko minimalne spontaniczne ruchy gałek ocznych.

      Podczas wstępnego badania neurologicznego Monk nabrał otuchy, widząc, jak Kat mruga, kiedy jej przeczesują rzęsy. Jednak chociaż miał wykształcenie medyczne i biotechniczne, nie był neurologiem.

      – Co pan mi próbuje powiedzieć? Proszę mówić otwarcie.

      – Konsultowałem się ze wszystkimi tutaj. Według jednomyślnej opinii pana żona cierpi na zespół zamknięcia. Uszkodzenie pnia mózgu odcięło jej wyższe funkcje mózgowe od świadomej kontroli motorycznej. Zasadniczo jest przebudzona… chwilami w pełni świadoma… ale nie może się ruszać.

      Monk przełknął ślinę, pociemniało mu w oczach.

      Edmonds przyjrzał się Kat.

      – Jestem zdumiony, że wciąż samodzielnie oddycha. Niestety, spodziewam się, że ta funkcja zaniknie. Nawet jeśli nie, dla zapewnienia długotrwałej opieki szpitalnej będziemy musieli założyć zgłębnik nosowo-żołądkowy, żeby ją karmić, i zaintubować ją, by nie dopuścić do zachłyśnięcia się.

      Monk pokręcił głową, nie dlatego, że nie chciał, by to zrobili, lecz dlatego, że odrzucał tę diagnozę.

      – Więc przez większość czasu jest świadoma, ale niezdolna się poruszać ani komunikować… – powiedział.

      – Niektórzy zamknięci pacjenci uczą się komunikować poprzez ruchy oczu, ale u pana żony występują tylko minimalne spontaniczne ruchy gałek ocznych. Naszym zdaniem niewystarczające do aktywnej komunikacji.

      Monk zatoczył się do tyłu na krzesło, usiadł i wziął Kat za rękę.

      – Jakie są prognozy? Czy z czasem wydobrzeje?

      – Prosił mnie pan, żebym mówił otwarcie, więc powiem. Nie ma na to lekarstwa ani kuracji. Bardzo rzadko się zdarza, żeby pacjenci powracali do zdrowia albo odzyskiwali znaczącą kontrolę motoryczną. W najlepszym przypadku może powrócić jakaś minimalna kontrola rąk i nóg… może sprawniejsze ruchy oczu.

      Monk ścisnął palce żony.

      – Ona jest wojowniczką.

      – Niemniej dziewięćdziesiąt procent zamkniętych pacjentów umiera w ciągu czterech miesięcy.

      Brzęknął telefon lekarza przy pasku. Edmonds przechylił ekran, żeby przeczytać wiadomość tekstową.

      – Muszę iść – wymamrotał z roztargnieniem i skierował się do drzwi. – Ale wypiszę polecenie intubacji pana żony.

      Znowu sam, Monk przycisnął czoło do wierzchu jej dłoni. Wspomniał zrujnowany dom Graya, rozbitego kryształowego anioła. Walczyła zażarcie w obronie dziewczynek. A on zrobi wszystko, żeby je odzyskać.

      Ale tymczasem…

      – Kochanie, walcz dalej – szepnął do niej. – Tym razem o siebie.

      Godzina 2.02

      – Jak to możliwe? – zapytał Gray, zdumiony słowami Paintera. – Sugerujesz, że MSI już została stworzona? Że istnieje albo istniała?

      Painter wyciągnął do niego rękę.

      – To możliwe. Jeszcze w latach osiemdziesiątych pewien naukowiec, niejaki Douglas Lenat, stworzył wczesną SI nazwaną Eurisko. Nauczyła się ustalać własne zasady, poprawiać błędy, nawet zaczęła przepisywać własny kod. Co najbardziej zadziwiające, zaczęła łamać zasady, które jej nie odpowiadały.

      Gray uniósł brwi.

      – Naprawdę?

      Painter skinął głową.

      – Lenat nawet testował swój program na mistrzach gier wojennych. Jego SI pokonywała każdego przeciwnika, przez trzy lata z rzędu. W późniejszych latach gracze zmieniali zasady, nie informując o tym programisty, żeby mieć większe fory w grze. Niemniej wciąż sromotnie przegrywali z Eurisko. W rezultacie Lenat zaczął się obawiać tego, czym staje się jego twór, jak się sam ulepsza. W końcu go wyłączył i odmówił ujawnienia kodu. Do dziś jest zamknięty. Wielu uważa, że ten program zmierzał do tego, żeby stać się MSI, całkiem samodzielnie.

      Dreszcz lęku przeszedł Graya.

      – Ale czy to prawda, czy nie, ty uważasz, że to się znowu stanie w najbliższej przyszłości i nie można tego powstrzymać.

      – Taka jest jednomyślna opinia ekspertów. Lecz nie tego najbardziej się boją.

      Gray domyślał się, co ich przeraża.

      – Jeśli stworzenie MSI jest nieuniknione, to niedaleko już do SSI. – Zanim Kowalski zdążył zapytać, wyjaśnił: – SSI to sztuczna superinteligencja.

      – Dziękuję za wytłumaczenie – burknął olbrzym. – Ale co to właściwie jest?

      – Widziałeś film Terminator? – zapytał Gray. – W którym roboty w przyszłości niszczą ludzkość? To jest SSI. Superkomputer, który przerasta ludzkość i postanawia się nas pozbyć.

      – Tylko że to już nie jest science fiction – dodał Painter. – Większość naukowców uważa, że jeśli MSI czeka tuż za rogiem, to nie pozostanie długo mocną sztuczną inteligencją. Taki samoświadomy system będzie chciał się ulepszać… i to szybko. Badacze nazywają to „twardym startem” albo „eksplozją inteligencji”, gdzie MSI szybko rozwija się w SSI. Biorąc pod uwagę szybkość procesów komputerowych, to może być kwestia tygodni, dni, godzin, jeśli nie minut.

      – A potem spróbuje nas zabić? – zapytał Kowalski, prostując się na krześle.

      Gray wiedział, że istnieje taka możliwość. Możemy być architektami własnego końca.

      – Nie da się tego przewidzieć – ostrzegł Painter. – Taka superinteligencja z pewnością będzie przekraczała naszą zdolność pojmowania. Wobec niej będziemy jak mrówki wobec boga.

      Gray miał dosyć tych spekulacji. To zagrożenie może zaczekać. Miał pilniejsze i bardziej palące zmartwienia.

      – Co to ma wspólnego z napadem, z szukaniem Seichan i dzieci Monka?

      Painter kiwnął głową, rozumiejąc jego zniecierpliwienie.

      – Zamierzałem do tego dojść. Jak mówiłem, DARPA ładuje pieniądze w rozmaite projekty. I mam tu na myśli miliardy. Zeszłoroczny budżet przeznaczał sześćdziesiąt milionów na programy maszynowego uczenia, pięćdziesiąt na inteligentne przetwarzanie danych i czterysta na inne projekty. Ale znamienne… istotne dla naszej sprawy… jest sto milionów wydanych w tym roku na kategorię „Poufne programy”.

      – Innymi słowy, tajne projekty – zauważył Gray.

      – DARPA w sekrecie finansuje pewne podmioty, które nie tylko są bliskie stworzenia MSI, ale też prowadzą badania w określonym

Скачать книгу