ТОП просматриваемых книг сайта:
Kościół kobiet. Zuzanna Radzik
Читать онлайн.Название Kościół kobiet
Год выпуска 0
isbn 978-83-64682-65-0
Автор произведения Zuzanna Radzik
Жанр Эссе
Издательство OSDW Azymut
Czemu to ważne? Bo sprawowanie funkcji konsultora to dla świeckich, w tym kobiet, jedyny sposób, aby uczestniczyć w pracach episkopatu. Co mówią te wyliczenia? Optymistyczna odpowiedź brzmi: po prostu nikt nie pomyślał, nikomu nie przyszło do głowy. Pesymistyczna: nikt nie uważa, że kobiety (a i świeccy, bo ich też w tych gremiach jest mało) mogłyby się faktycznie do tego nadawać. Inne podejrzenie, oparte na optymistycznym założeniu, że po prostu nikt nie pomyślał, jest takie, że nikt nie pyta, więc nic się nie zmienia. Nie chodzi tylko o władzę i reprezentację, bo bycie konsultorem to władza niewielka, choć prawo głosu na forum w danych sprawach się ma, ale o to, że inne doświadczenie i wrażliwość, które mogliby wnieść świeccy, w tym kobiety, potencjalnie miałyby moc, by zmienić instytucję.
Ponad dwadzieścia lat temu głos jednej młodej kobiety, który dotarł do uszu biskupów, zdołał zmienić sposób myślenia indyjskich hierarchów. Stało się to po tym, jak biskup Bosco Phena przeszmuglował na plenarne spotkanie episkopatu zadeklarowaną katolicką feministkę.
Mimo emerytury biskup Phena ma napięty grafik. „Chcesz rozmawiać godzinę?! Aż tyle nie pamiętam. Pół godziny wystarczy” – oświadcza radosnym głosem z silnym hinduskim akcentem i każe mi zadzwonić za kilka dni o konkretnej porze. A dokładnie o mojej czwartej rano, ale że próbujemy się złapać od dwóch miesięcy, przystaję. Kiedy dzwonię wyznaczonego dnia, na długo przed zimowym świtem, nie słyszę już tego silnego akcentu, ale głos ma biskup niezmiennie radosny: „Dzień dobry! Opowiedz mi coś o sobie. Jesteś teolożką. Wykładasz?”. „U nas kobiety rzadko wykładają teologię” – tłumaczę. W odpowiedzi słyszę śmiech: „Kocham kobiety teolożki. Staramy się, by w naszych seminariach było ich coraz więcej. Trochę ich już jest, na przykład u nas, w Bombaju, i wszyscy się cieszą. To dobre i dla seminarzystów, i dla kobiet. A gdzie mieszkasz? Gdzieś blisko miejsc związanych z Janem Pawłem II?”.
„Jak się zaczęło zainteresowanie biskupa sprawami kobiet?” – zadaję pierwsze pytanie. „Zawsze byłem zainteresowany sprawami kobiet, ale bardziej po amatorsku. W episkopacie byłem jednak odpowiedzialny za Komisję ds. Świeckich. W 1992 roku na spotkaniu plenarnym episkopatu skupialiśmy się na problemach społecznych. Mieliśmy mówić o ubóstwie, o innych problemach, no i o kobietach. O przygotowanie tego ostatniego zagadnienia poproszono właśnie mnie. Powiedziałem sobie: nie wiem wiele o kobietach i nie jestem kobietą. Nie mogę o tym mówić. Po cichu przeszmuglowałem więc kobietę na spotkanie. Pojawiła się tam po raz pierwszy w historii. Kiedy rano powiedziałem przewodniczącemu i innym biskupom, że będzie w naszym gronie kobieta, byli wstrząśnięci. «Będzie tu kobieta?» – pytali. Im też powiedziałem: tak, ja nie jestem kobietą, nie mogę wam wyjaśniać, jakie są trudności kobiet. Przyprowadziłem Astrid. Znasz ją, prawda?”
Znam. To Astrid powiedziała, że powinnam koniecznie porozmawiać z biskupem Bosco. O tamtej sytuacji mówiła: „Zgodziłam się, choć nie byłam oficjalnie zaproszona. Właściwie wprowadził mnie tylnymi drzwiami. Oprócz mnie na tym zebraniu episkopatu była jeszcze jedna kobieta, siostra Clementyna, przewodnicząca indyjskiej Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonnych. Wygłosiłam przemówienie i musiałam wracać do rocznego dziecka, które zostało w domu”.
„Astrid jest słynna tu, w Indiach. Dobrze, że z nią rozmawiałaś” – cieszy się biskup Phena. Wracając do wspomnień o tamtej sesji plenarnej episkopatu, opowiada: „Nasza sesja odbywała się popołudniu, po obiedzie, więc większość biskupów drzemała na sali. Kiedy Astrid zaczęła przemawiać, wszyscy się obudzili i uważnie słuchali. Mówiła świetnie. Zatytułowała swoje przemówienie Przełamując milczenie. Opowiadała wstrząsające rzeczy”. Na przykład? „Choćby o tym, jak większość kobiet doświadcza wykorzystywania seksualnego w młodości. Biskupi byli nie tylko zaineresowani, byli wstrząśnięci. Po jej przemówieniu odbyła się dyskusja, a następnie podczas głosowania jednomyślnie postanowiono, że w mojej komisji musi powstać sekcja do spraw kobiet. Stałem się odpowiedzialny za te tematy, więc zacząłem się nimi zajmować, nazwijmy to, zawodowo. Skoro to należało teraz do moich obowiązków, postanowiłem skontaktować się z kobietami z różnych części Indii, zorganizowaliśmy spotkanie. Wszystko dobrze się rozwijało, również dzięki moim świetnym doradczyniom. Były bardzo silne i miały własne