Скачать книгу

      Jan Kochanowski

      FRASZKI

      Księgi pierwsze

      Do Baltazera

      Nie dziw, żeć głowa, Baltazarze, chora;

      Siedziałeś wedle głupiego doktora.

      Do Chmury[1]

      Mówiłem ja tobie, Chmura,

      Że przy kuchni bywa dziura;

      Aleś mnie ty nie chciał wierzyć,

      Wolałeś swym grzbietem zmierzyć.

      O tymże[2]

      Wierzę, od początku świata

      Nie były tak suche lata;

      Oczy nasze to widziały:

      Chmury się w rzekach kąpały.

      Do gospodyniej

      Ciebie zła lwica w ogromnej jaskini

      Nie urodziła, moja gospodyni,

      Ani swym mlekiem tygrys napawała;

      Gdzieżeś się wżdy tak sroga uchowała,

      Że nie chcesz baczyć na me powolności

      Ani mię wspomóc w mej wielkiej trudności?

      O którą samażeś mię przyprawiła,

      Że chodzę mało nie tak jako wiła.

      Wprawdzie żeć się już nie wczas odejmować;

      Ja ciebie muszę rad nierad miłować.

      Ty się w tym pomni, masz li mię mieć g’woli

      Z mej dobrej chęci czyli po niewoli.

      Do gościa[3]

      Jeśli darmo masz te książki,

      A spełna w wacku[4] pieniążki,

      Chwalę twą rzecz, gościu–bracie,

      Bo nie przydziesz ku utracie;

      Ale jesliś dał co z taszki[5],

      Nie kupiłeś, jedno fraszki.

      Do gościa

      Nie pieść się długo z mymi książeczkami,

      Gościu, boć rzeką: „Bawisz się fraszkami.”

      Do Hanny

      Chybaby nie wiedziała, co znaczy twarz blada

      I kiedy kto nie g’rzeczy, Hanno, odpowiada,

      Często wzdycha, a rzadko kiedy się rozśmieje —

      Tedy nie wiesz, że prze cię moje serce mdleje?

      Do Jakuba

      Że krótkie fraszki czynię, to, Jakubie, winisz?

      Krótsze twoje nierówno, bo ich ty nie czynisz.

      Do Jana[6]

      Radzę, Janie, daj pokój przedsięwzięciu swemu,

      Bo bądź krótko, bądź długo, przedsię przydzie k’temu,

      Że się człowiek obaczy, a co mu dziś miło,

      To mu będzie za czasem wstyd w oczu mnożyło.

      Tę rozkosz, którą teraz tak drogo szacujesz,

      Puścisz taniej po chwili, gdy prawdę poczujesz.

      A tak, co ma czas przynieść, uprzedź go ty raczej,

      Odmień swój bieg, a żagle nakręć w czas inaczej!

      Świadomeś słów łaskawych i pięknej postawy,

      Zdradę widzisz, znajże więc, co przyjaciel prawy!

      A ty, o morska Wenus, chluśni z raz tej paniej,

      A pomści się wzdychania i moich z łez na niej!

      Do Jósta

      Wiesz, coś mi winien; miejże się do taszki[7],

      Bo cię wnet włożę, Jóstcie, między fraszki!

      Do Kachny

      Pewnie cię moje zwierciadło zawstydzi,

      Bo się w nim, Kachno, każdy szpetny widzi.

      Do Marcina

      A więc by ty, Marcinie, przed tym nie ugonił,

      Co to siedzi jako wróbl, a oczy zasłonił;

      Niech on chwali Żmudzinki, że bywają trwałe;

      By miał mądzie jako sam, tedy przedsię małe.

      Do Mikołaja Firleja

      Jesliby w moich książkach co takiego było,

      Czego by się przed panną czytać nie godziło,

      Odpuść, mój Mikołaju, bo ma być stateczny

      Sam poeta, rym czasem ujdzie i wszeteczny.

      Do Mikołaja Mieleckiego[8]

      Nie dar jaki kosztowny, ale co przemogę,

      Dam ci parę wirszyków, Mielecki, na drogę:

      Boże daj, być się dobrze na wszytkim wodziło,

      Byś we zdrowiu oglądał, na co patrzać miło.

      Na mię bądź łaskaw, jakoś zawżdy okazował;

      Nie był ten łaskaw, kto do końca nie miłował.

      Do miłości

      Chyba w serce, Miłości, proszę, nie uderzaj,

      Ale na każdy członek inszy śmiele zmierzaj!

      Do paniej

      Co usty mówisz, byś w sercu myśliła,

      Barzo byś mię tym, pani, zniewoliła;

      Ale kiedy mię swym miłym mianujesz,

      Podobno dawnym zwyczajom folgujesz.

      Do paniej

      Imię

Скачать книгу


<p>1</p>

Chmura — zapewne dworzanin królewski, upamiętniony również przez Piotra Rojzjusza w zbiorze Carmina.

<p>2</p>

Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg pierwszych pt. Do Chmury.

<p>3</p>

Do gościa — czyli do czytelnika.

<p>4</p>

w wacku — w woreczku, sakiewce.

<p>5</p>

taszka — sakiewka.

<p>6</p>

Fraszka niewątpliwie o sobie samym.

<p>7</p>

Jak wkazuje aluzja do „taszki”, adresatem utworu jest zapewne skarbnik królewski Jost Ludwik Decjusz (młodszy, zm. 1567).

<p>8</p>

Mikołaj Mielecki (zm. 1585) — starosta chmielnicki (1557 r.), później wojewoda podolski i hetman, przyjaciel Kochanowskiego.