Скачать книгу

jego trupie ręce! A ty, Dagonie, wiele możesz pomóc w tej sprawie.

      – Co ja mogę…?

      – Możesz dowiedzieć się od kapłanów, czy był u nich Beroes i czy zawarł z nimi taką umowę?

      – Trudna rzecz! – mruknął Dagon. – Ale chyba znajdę takiego kapłana, który mnie wszystko to objaśni…

      – Możesz też – ciągnął Hiram – na dworze faraona nie dopuścić do traktatu z Sargonem.

      – Bardzo trudno… Ja sam temu nie podołam.

      – Ja będę z tobą, a złota dostarczy Fenicja. Już dziś zbiera się podatek.

      – Sam dałem dwa talenty – szepnął Rabsun.

      – Od kogo ty, Dagonie, chcesz dowiedzieć się o Beroesie i traktacie? – spytał Hiram.

      – Daj spokój, wasza sytość. Niebezpiecznie jest mówić o sprawach tutejszych kapłanów.

      – A czy przez tego kogoś mógłbyś zepsuć ów traktat?

      – Ja myślę… Ja myślę, że trzeba się dogadać z następcą tronu.

      Hiram podniósł do góry rękę i odparł:

      – Następca – bardzo dobrze, bo on zostanie faraonem, może nawet niedługo. Cóż on sądzi o nas wampirach?

      – Jednego z moich wystawił na słońce… Ale potem przestał się gniewać.

      – Jeżeli ty, Dagon, masz wpływ na następcę, to bardzo dobrze – ciągnął Hiram. – Bo jeżeli następca zechce mieć traktat z Asyrią, to będzie traktat, i w dodatku napisany na naszych skórach. Ale jeżeli następca zechce wojny z Asyrią, to on musi wywołać tę wojnę, choćby kapłani przeciw niemu wezwali do pomocy wszystkich bogów nieba.

      – Psyt! – wtrącił Dagon. – Jeżeli kapłani bardzo zechcą, to będzie traktat… Ale może jednak oni nie zechcą… Wiele spraw jeszcze nie jest przesądzonych.

      – Dlatego, Dagonie – mówił Hiram – my musimy mieć za sobą wszystkich wodzów i następcę. Ale jeżeli tylko ty sam będziesz pchał go do wojny z Asyrią, to na nic. Ty powinieneś zrobić tak, ażeby każdy kucharz następcy chciał wojny, każdy fryzjer następcy chciał wojny, ażeby wszyscy łaziebnicy, lektykarze, pisarze, oficerowie, woźnice, ażeby oni wszyscy chcieli wojny z Asyrią i ażeby następca słyszał o tym od rana do nocy, a nawet kiedy śpi…

      – To się zrobi.

      – A znasz ty jego kochanki? – spytał Hiram.

      Dagon zgrzytnął zębami.

      – Najpierwsza z nich to głupie żydowskie dziewczę – odparł. – Inne tylko myślą, ażeby ustroić się, wymalować i pachnidłami namaścić… Ale skąd się biorą te pachnidła i kto je przywozi do Egiptu, tego już nie wiedzą.

      – Trzeba mu podsunąć taką kochankę, ażeby o tym wiedziała – rzekł Hiram.

      – Jedną wampirzycę już miał i oddalił – zauważył gospodarz. – Wolał Żydówkę…

      – Bo Senura nie była dość mądra – skwitował Dagon.

      – Trzeba mu podsunąć najmądrzejszą i najpiękniejszą, jaką mamy…

      – Skąd ją wziąć? – spytał Dagon. – A… mam…! – zawołał, uderzając się w czoło. – Znasz ty Kamę, kapłankę Astoreth?

      – Co? – zdumiał się Rabsun. – Kapłanka świętej bogini Astoreth będzie kochanką Egipcjanina? Ależ to świętokradztwo!

      – Toteż kapłanka, która je popełni, może umrzeć – wtrącił lekko sędziwy Hiram. – Umrzeć dla świata…

      – Żeby nam tylko nie przeszkodziła ta Sara, Żydówka – odezwał się po chwili milczenia Dagon. – Ona spodziewa się dziecka, z którego książę już dziś się cieszy. Gdyby zaś urodził jej się syn, poszłyby w kąt wszystkie inne kobiety.

      – Będziemy mieli pieniądze i dla Sary – rzekł Hiram.

      – Ona nic nie weźmie! – wybuchnął Dagon. – Ta nędzna dziewka nienawidzi wampirów, odrzuciła złoty, kosztowny puchar, który jej sam zaniosłem…

      – Nie ma się czym kłopotać – rzekł Hiram. – Gdzie nie trafi złoto, tam trafi magia. A gdzie nie trafi magia, to jeszcze dostanie się…

      – Nóż… – syknął Rabsun.

      – Klątwa! – rzucił zapalczywie Dagon.

      – Albo trucizna… – dodał Hiram.

      ROZDZIAŁ XII

      Niedaleko miasta Pi-Bast znajdowała się wielka świątynia bogini-karmicielki Hator. W miesiącu Paoni (marzec-kwiecień), w dniu zrównania wiosennego około dziewiątej wieczór, gdy gwiazda Syriusz miała się ku zachodowi, pod bramą świątyni stanęli dwaj podróżni kapłani i jeden pokutnik. Szedł on boso, miał popiół na głowie i zakołatał.

      Po długiej chwili za bramą rozległ się szmer i pytanie:

      – Kto nas budzi?

      – Niewolnik boży, Ramzes – rzekł pokutnik.

      – Po co przyszedłeś?

      – Po światło mądrości.

      – Jakie masz prawa?

      – Otrzymałem niższe święcenie.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEASABIAAD/2wBDAAIBAQEBAQIBAQECAgICAgQDAgICAgUEBAMEBgUGBgYFBgYGBwkIBgcJBwYGCAsICQoKCgoKBggLDAsKDAkKCgr/2wBDAQICAgICAgUDAwUKBwYHCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgr/wgARCALQAeADASIAAhEBAxEB/8QAHQAAAQQDAQEAAAAAAAAAAAAABAMFBgcBAggACf/EABwBAAIDAQEBAQAAAAAAAAAAAAMEAgUGAQAHCP/aAAwDAQACEAMQAAAB4PTUR94hVFf3lFE1Pdypqvzqe2N+dQVwp33t/bcnop5TnVStFYsKlonCbV0J0EycYK4KsObikrWWMbGKQsBkl5IXsfDFJQMUIchA7UWKQzFAN0DkJtI1ywu7ODU719wYmQImVy0T3FEcdwGKmiWmT5dIsImINsIoTV3CJFIEcN4aDrh6GDMhopFZG+yy66BPveW0U73fOdo9129tzum3t/dSVU96XldFeSMVRIg0uUOaJtdJTI2HIsA9Q7waOTWWEdQIFsIOxApC1pukuLGbggsiNhrIHWb4sCeHHjfnZJtR0eGd0QtXMQodMy6mqox4GMG6vtvop5UcoZTq3hMpkUUFIRmLdpc2k6+BltGBUQgujf5VYkcj3lFNN/dUUTWjJPON/dGI037zZXTbk8qpbckcuMRFgw5uPC6roR4ZzHAI5Rh/JDJq7GNInB2MHApNdazyI4NvJuaBgomGxdPdrmBjWeQlUdvHEe7tLyhYlILaqENSVSD3yTg3yVypnPVUF0FOraAm4mqPqUjKCDS7MzSmopiTAqJQXRvsssukT72Vds+7hbReMkN8be8ir7b3fKe29LRX2/JLFJqwYXNHOE5umvkbDkSiWk06lp5rnmFAwWwiaXlZW1TSNDjM0I8eJmg0VdmAjbIwSCbzQ8FG9ukaeUbN1FKGTK7CJLjijsYF1XOFVPLCmCH8XBFcUprCCO4RRINkkYyrhjOw7Auf0VNNFkyChTO9JzjeE8Kbe93ZFZPnUl9M94RhNThNl0FeTKVxvBkksUoTec2g5SBBiHqVIPQsCxq9CwEnYLQ2JncpRFkL4uMWoxTHGVbHhZQRHTN8FnSpMuEjyKNttxbjECPlMa8weq3Fo3JTuxPifVFFj0PMurl6SjUW4YiskJu4+AMLIUAejejuI8iCBIACw5V1zjbYIowU7vd99t4T0XTK5MZTdP3fe3393TGFed0LQN5MjJ2YsolFKCatg2C+NXWd6vDFHJxX8pbhEkcY2bnF7tod+wF0h1ihcSXJVzHjkozeFPPUbCZR1MdiomFfuLJFu4acchVLjA7ppXaMYzbIx+Pb91SGmBKKxN8KUJbQ5JcIMt5in

Скачать книгу