Скачать книгу

istniał zwłaszcza pomiędzy I Brygadą Piłsudskiego a departamentem wojskowym NKN, na którego czele stał młody, ambitny inżynier pułkownik Władysław Sikorski, a szefem propagandy był profesor Stanisław Kot. Piłsudczycy zarzucali departamentowi, że w walce z nimi używa swoich austriackich kontaktów i że wobec Austriaków jest zbyt lojalny. Departament zarzucał I Brygadzie nielojalność i nieodpowiedni dobór personalny.

      NKN jest uważany za emanację konserwatystów krakowskich. Ale ani pułkownik Sikorski, ani profesor Kot nigdy konserwatystami nie byli. Pułkownik Sikorski należał do lwowskiej grupy demokracji postępowej, a profesor Kot za młodu był nawet socjalistą. Ale w okresie departamentu profesor Kot zażarcie walczył z I Brygadą i z popierającymi Piłsudskiego socjalistami. Od tego czasu profesor Kot często solidaryzował się z redakcją „Czasu”, czy też pisywał w tym piśmie, tak że wiele ludzi uważało go za stańczyka, którym nigdy nie był.

      Piłsudski nie był nigdy komendantem całych Legionów, ale tylko I Brygady. Zarówno NKN, jak Piłsudski uważali za wielkie nieszczęście rozproszenie brygad legionowych po froncie i starali się, aby wszystkie trzy brygady walczyły razem.

      Zarówno walka bloku namiestnikowskiego z endecją, o której mówiłem w rozdziale o szkole krakowskiej, jak walka departamentu wojskowego z I Brygadą, odezwą się jak czkawka w późniejszej historii Polski.

      Piłsudski chciał się przede wszystkim bić, uważał, że żołnierza polskiego nie będzie, dopóki ten żołnierz nie przejdzie ognia, że on sam nie zostanie wodzem, dopóki na szyszaku swoim nie będzie miał promieni walki, jeśli nie zwycięstwa. Więcej sobie cenił autorytet, który się nabywa osobistym pobytem na froncie, aniżeli uprawianie polityki w Krakowie czy w Wiedniu. Piłsudski jest na froncie, bije się ze swą brygadą, zdobywa dla niej uznanie komunikatów niemieckich, uznanie dowódców niemieckich. Brygada pogardza Austriakami.

      Niemcy wkraczają do Warszawy dnia 5 sierpnia 1915 roku. Nastrój warszawiaków jest chłodny dla Legionów. Warszawa nienawidzi Niemców, jakkolwiek Niemcy wprowadzają samorząd z polskim językiem urzędowym, otwierają polski uniwersytet i politechnikę, zatwierdzają milicję w ułankach na ulicach miasta i tolerują ujawnianie uczuć polskich. Na czele administracji niemieckiej w Królestwie staje generał Beseler, człowiek charakteru zacnego, głęboko wykształcony, do Polaków usposobiony jak najlepiej. Ale wszystko to nie przełamuje nastrojów nieufności do Niemców, a głód i uciążliwe rekwizycje niemieckie powodują rozdrażnienie, zwrócone także przeciwko legionistom jako sojusznikom Niemiec. Miarą nastrojów będzie przemówienie nestora kupiectwa warszawskiego, pana Stanisława Bruna. „Zmienia się teraz ruble na marki, czyli jak u nas mówią, pieniądze na marki” – mówił Brun, a Sławek idąc w mundurze legionisty ulicami Warszawy usłyszał, jak jakaś pani wskazała na niego, mówiąc do swojej córeczki: „Patrz, oto taki pan, który chce zabić twego tatusia”. Sławek bez rumieńców na twarzy nie mógł mówić o tym wydarzeniu jeszcze po dwudziestu latach.

      Brygadier Piłsudski był wtedy w Krakowie i wziął udział w uroczystym nabożeństwie na Wawelu z powodu Aktu 5 listopada. Przyjechał do Warszawy, gdyż mianowany został członkiem Tymczasowej Rady Stanu, która się zebrała w ilości dwudziestu pięciu członków, z tego piętnastu mianowanych przez generał-gubernatora niemieckiego, a dziesięciu przez generał-gubernatora austriackiego, gdyż Królestwo było podzielone na okupację niemiecką i austriacką, a stolicą austriackiej był Lublin. Marszałkiem koronnym Rady Stanu wybrany został pan Niemojowski, wnuk przywódcy stronnictwa kaliszan sprzed 1830 roku, którego kwalifikacje polityczne ograniczały się mniej więcej do tej okoliczności, dyrektorem departamentu wojskowego został Piłsudski, dyrektorem departamentu spraw zagranicznych – Wojciech hr. Rostworowski, późniejszy senator. Studnicki miał być bojkotowany przez członków Rady Stanu, jako narzucony przez Beselera, ale to się nie udało. Komisarzem ze strony niemieckiej był hr. Lerchenfeld, jego zastępcą – Bohdan hr. Czapski, komisarzem austriackim był Polak baron Konopka, jego zastępcą – Ignacy Rosner, późniejszy redaktor „Kuriera Polskiego”, świetny publicysta pisujący pod pseudonimem „Zm.”

      Piłsudski urządził rewię POW i oddał POW pod władztwo Tymczasowej Rady Stanu.