Скачать книгу

nie będę miał głowy, żeby szukać gniazdka. Struktura katalogów umieszczonych w poszczególnych mikromagazynach chipa przypominała piramidę. Na samym szczycie było wprowadzenie w postaci nagranej spowiedzi. Plik wideo zero dwa podkreślniki dolne C cztery zera i trzy był ostatnim krokiem przed wejściem do systemu, który zmienił moje życie znacznie bardziej niż seks z nierządnicą wynajętą na półtorej godziny. Świadomie zostawiłem go sobie na pierwszy samotny wolny wieczór na plebanii. Wymagał spokoju i koncentracji. Na tym nagraniu Krzysztof Oliwa był trzeźwy, ogolony i uczesany jak po wyjściu z telewizyjnej charakteryzatorni. Cały jego gabinet wypełniało słoneczne światło. W przeciwieństwie do poprzedniego nagrania nie było po nim widać żadnych emocji. Intymny charakter spowiedzi bezpowrotnie się ulotnił. Na tym nagraniu Oliwa zwracał się jak zawodowy instruktor do kogoś, kto przejmie tajemnice spoczywające w jego wnętrznościach. Musiał mieć duże zaufanie do przygotowanych przez siebie planów na wypadek śmierci.

      JEŻELI OGLĄDASZ TO NAGRANIE, OZNACZA TO, ŻE PRAWDOPODOBNIE NIE ŻYJĘ, A WIĘC LOGIN NIE JEST MI JUŻ POTRZEBNY. MOŻESZ SIĘ NIM POSŁUGIWAĆ I MOŻESZ GO UDOSTĘPNIAĆ, ALE RÓB TO UWAŻNIE. JEŻELI DO NIEGO DOTARŁEŚ ALBO DOTARŁAŚ, TO ZNACZY, ŻE JESTEŚ OSOBĄ WIARYGODNĄ. BYĆ MOŻE NAWET JESTEŚ MOJĄ CÓRKĄ… ALE UWAGA: PONIEWAŻ SYSTEM JEST INSTYTUCJĄ ZUPEŁNIE NIEUREGULOWANĄ W POLSKIM I UNIJNYM PRAWIE, NIE MA TEŻ UREGULOWANYCH SANKCJI ZA JEGO NIELEGALNY UŻYTEK. ALE KARA ZALEŻY OD RANGI INFORMACJI, KTÓRE WYKORZYSTASZ. BO WŚRÓD INNYCH SANKCJI BYWA TEŻ KARA ŚMIERCI. I TO CZĘSTO WYKONYWANA ZE SKUTKIEM NATYCHMIASTOWYM.

      Zamknąłem na chwilę oczy, ale Oliwa nie dał mi szansy na przemyślenie konsekwencji. Na to chyba był czas znacznie wcześniej.

      TU, GDZIE DOTARLIŚMY, DOPIERO ZACZYNA SIĘ PODRÓŻ. – Przypominał dziennikarza prowadzącego program publicystyczny. – SYSTEM MA KILKA KRĘGÓW, PRZY CZYM KAŻDY KOLEJNY DAJE CI CORAZ WIĘKSZE UPRAWNIENIA DO KONTROLOWANIA LUDZI. I BUDZI CORAZ WIĘKSZE UZALEŻNIENIE, W MIARĘ JAK ZACZYNASZ ROZUMIEĆ FILOZOFIĘ OBSŁUGI. JEŻELI JESTEŚ URZĘDNIKIEM Z ODPOWIEDNIM CERTYFIKATEM, INSPEKTOREM POLICJI SKARBOWEJ, GŁÓWNEGO URZĘDU CEŁ LUB KILKUNASTU INNYCH SŁUŻB SPECJALNYCH, MASZ PRAWO DO LUDZKICH POŁĄCZEŃ, SMS-ÓW I MAILI. SYSTEM, DO KTÓREGO ZARAZ WEJDZIESZ, PORZĄDKUJE TĘ WIEDZĘ W WYJĄTKOWO INTUICYJNY SPOSÓB. PÓŹNIEJ MOŻESZ USŁYSZEĆ GŁOSY LUDZI, KTÓRZY CIĘ INTERESUJĄ. ZOBACZYĆ ICH TWARZE I SKRYWANE EMOCJE. PODEJRZEĆ HISTORIE ICH ŻYCIA.

      W tym momencie Krzysztof Oliwa sięgnął po kubek leżący tuż przy komputerze. Był na nim wielki rzucający się w oczy napis: „DON’T TRUST ME. I’M A REPORTER”. Sądząc ze sposobu, w jaki pił, była to zrobiona chwilę wcześniej gorąca kawa.

      ŻEBY DOSTAĆ SIĘ DO SYSTEMU, WYSTARCZY SKOPIOWAĆ SZEREG ELEKTRONICZNYCH KLUCZY. SĄ NA CHIPIE W OSOBNYM PLIKU. GDY PRZYGOTUJESZ KLUCZE ZGODNIE Z INSTRUKCJĄ LOGOWANIA, ODPAL PLIK ZERO DWA PODKREŚLNIKI DOLNE C CZTERY ZERA I CZTERY.

      Login po kolei wpuszczał mnie do swoich zasobów. Potrzebny był tylko ciąg cyfr, który Oliwa precyzyjnie zapisał w osobnym pliku. Na końcu musiałem podać maila, którym logowałem się do Facebooka.

      W TEJ CHWILI POWINIENEŚ JUŻ MIEĆ PEŁNE UPRAWNIENIA UŻYTKOWNIKA. TU MOŻESZ WYSZUKIWAĆ LUDZI PO NAZWISKU, PO NUMERZE TELEFONU LUB PO MAILU, JAKIM KAŻDY Z NICH LOGUJE SIĘ DO FACEBOOKA. INTERFEJS JEST INTUICYJNY, BO TO NIE JEST APLIKACJA PRZEZNACZONA DLA INFORMATYKÓW. TO PROGRAM DLA URZĘDNIKÓW. DOPIERO W DRUGIEJ KOLEJNOŚCI DLA BIZNESU.

      Dalej nawet nie była mi potrzebna instrukcja, ale nadal słuchałem go jak zahipnotyzowany.

      W ZAKŁADCE „TELEFON” JEST PRZEDE WSZYSTKIM REJESTRACJA ROZMÓW. W TEJ CHWILI MASZ UPRAWNIENIA DO ODSŁUCHU WSZYSTKICH ROZMÓW DO OSIEMNASTU MIESIĘCY WSTECZ.

      NIŻEJ ZAKŁADKA „SMS”. PODOBNIE. DALEJ MAILE – TU BĘDĄ WSZYSTKIE MAILE WYSYŁANE I ODBIERANE NA TELEFONIE W CIĄGU OSTATNIEGO PÓŁTORA ROKU. ZAKŁADKA „DYSK” I PRZECHODZISZ DO DANYCH ŚCIĄGNIĘTYCH Z KOMPUTERA OBSERWOWANEJ OSOBY.

      NASTĘPNIE ZAKŁADKA WWW – LISTA WSZYSTKICH STRON INTERNETOWYCH ODWIEDZANYCH NA KOMÓRCE W TYM OKRESIE. KOMPUTER – IDENTYCZNIE.

      Teraz niepotrzebna mi była już nawet klawiatura. Posługiwałem się tylko myszką. Byłem w domach ludzi, których podglądałem już przy pierwszym kontakcie z Systemem. Ruda Gośka z IVC, moja wielka niespełniona miłość z liceum. Poprzedni właściciel mojego samochodu. Miejscowy komendant policji. Patrzyłem na ich emocje, ich życie, jak strażnik zaglądający przez wizjer. Login był kluczem, który dawał mi dostęp do wszystkich cel. Mogłem obserwować ludzi przez kamery internetowe ich komputerów. Mogłem ich śledzić na mieście zgodnie z synchronizacją kamer monitoringu miejskiego. I mogłem wejść w ich życie jeszcze głębiej. Przez korespondencję mailową, SMS-y czy komunikatory. Mogłem poczuć, czym żyją na co dzień. To było wciągające jak gra komputerowa. Tylko tu wszystko rozgrywało się w rzeczywistości. Teraz skupiłem się na dwu mężczyznach. Wincentym i Arnoldzie Masternakach.

      W TESKO NIE MA LODU. LILD U CZYNNE DO 22. MUSZE KUPIC W RESTARACJAH TRZY RAZY DROŻEK

      ODEBRANO: 2012.06.02 PON. 22.41

      – NA STACJI LOTOSA WIDZIAŁEM PACZKI LODU PO 1 L. KUP MI PRZY OKAZJI ŻELKI HARIBO LUDZIKI. TE O KONSYSTENCJI WIEZADŁA W KOLANIE

      WYSŁANO: 2012.06.02 PON. 22.44

      Kiedy skończyłem przeglądać ich korespondencję, nawet noc się zniechęciła i odeszła na drugą stronę globu. Cały się trząsłem. W zakrystii było bardzo chłodno. A może mnie tak zmroziło to, do czego doszedłem. Chwyciłem za telefon i ze szczegółami zrelacjonowałem Igorowi to makabryczne odkrycie.

@@@

      Szpital jest dla księdza wyjątkowym miejscem pełnienia służby. Szpital dla umysłowo chorych jest jej skrajnie trudną odmianą. Szpital Świętego Antoniego leżał dwadzieścia pięć kilometrów poza granicami mojej parafii. Żaden z księży nie tylko z okolicy, ale całej diecezji nie chciał tu przyjeżdżać. Jeden z moich poprzedników został tam obezwładniony przez pensjonariuszy, wzięty na zakładnika, a następnie intensywnie nafaszerowany przez nich silnymi lekami psychotropowymi. To było miejsce otoczone złą sławą. Była posiadłość rodu Bismarcków. Wielki trzypiętrowy pałac w stylu pruskim. Po wojnie władze umieściły tu najbardziej chorych więźniów z kilku nieodległych obozów koncentracyjnych. Z czasem placówka stała się wojewódzkim szpitalem dla psychicznie i nerwowo chorych. Być może dziś byłaby to jedna z czołowych polskich klinik psychiatrycznych, gdyby nie zwarcie starej instalacji na parterze. W 1962 roku, kiedy iskrzyło między dwoma mocarstwami atomowymi i świat spodziewał się ataku nuklearnego, drobna awaria elektryczna doprowadziła tam do koszmaru, o którym mało kto wie. Pożar błyskawicznie się rozprzestrzenił i w ciągu pół godziny doszczętnie strawił cały budynek. Ponieważ wysiadła cała hydraulika, w decydującym momencie zabrakło wody do gaszenia ognia. Wyjścia ewakuacyjne były zamurowane od czasów przedwojennych, a najbliższa straż pożarna w Piotrkowie Mazowieckim oddalona prawie o dwadzieścia pięć kilometrów. Oficjalnie zginęło prawie pięćdziesiąt osób, głównie umysłowo chorych pacjentów. Tak naprawdę ofiar było znacznie więcej, tylko komunistyczne władze zrobiły wszystko, żeby umniejszyć skalę katastrofy. Ale to i tak wystarczyło, żeby to miejsce do dziś budziło grozę i przerażenie. Po tragedii dom odbudowano i odnowiono, ale jak się szybko okazało, nikt nie chciał w nim pracować. A chorych psychicznie w całej okolicy przybywało. W końcu zakład zgodziło się przejąć Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, czyli siostry sercanki. Przez kolejne pięćdziesiąt lat te dzielne kobiety praktycznie bez pomocy mężczyzn opiekowały się tu największymi wariatami w okolicy. Żaden z księży nie chciał tam jeździć, tymczasem wielu pacjentów domagało się spowiedzi i innych sakramentów.

      Chociaż wizyty nie były łatwe, z czasem polubiłem nie tylko część pacjentów, ale nawet

Скачать книгу